Pożegnanie

To opowiadanie ma tylko jedną część ;)

 

Cały czas nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.

- Do jasne cholery, Blue jesteś tam? - krzyczał głos w słuchawce.

- Tak, tak jestem.. - powiedziałam cicho.

- Pogrzeb jest w środę o 13. Przyjść po ciebie?

- Yhym. - powiedziałam i się rozłączyłam.

Z telefonem w ręku usiadłam na brzegu łóżka. Adrian nie żył. Zmarł w szpitalu. Przeze mnie.. Też jechałam na tym motorze. Też tam byłam.. ja wyszłam bez szwanku. On trafił do szpitala. Nie uratowali go. Jak mogli!? Po policzku spłynęła mi łza, a zaraz za nią kolejne. Ta kłótnia zniszczyła wszystko.. i nawet nie zdążyliśmy się pogodzić. Po co urządzałam tą scenę zazdrości? No po co.. gdyby nie to nic, by się nie stało.. Adi żyłby i byłby teraz przy mnie. Życie jest brutalne. Usiadałam na podłodze i skuliłam się. Łzy płynęły strumyczkiem. Płakałam już na głos. Cały czas zadawałam sobie to proste pytanie. Dlaczego? Dlaczego.. nie ma go tu. Ból, pustka i smutek. To czułam. Po chwili wszedł do pokoju mój starszy brat, Krystian.

- Te młoda co się stało?

- A.. A-Adrian.. nie żyje.. - powiedziałam zapłakana, co jeszcze bardziej wzmocniło mój płacz.

- Co, ale jak to? - usiadł koło mnie.

- Zmarł w szpitalu. Przeze mnie.

Krystian, przytulił mnie do siebie. A ja nie wiedziałam co mam robić. Właściwie to nie miałam po co żyć.

- Wszystko będzie dobrze, Blue. - przytulił mnie mocniej.

- Nie nie będzie. - otarłam twarz i wstałam - nic już nie będzie dobrze.

Nagle zakręciło mi się w głowie. Chwyciłam się stolika obok i spojrzałam za okno.

- Wszystko dobrze? - wstał mój brat i podszedł do mnie - jesteś strasznie blada.

- Tak, wszystko dobrze. - odpowiedziałam i to był błąd. Po chwili zemdlałam. Nie wiedziałam, dlaczego. Myślałam, że to pewnie z przemęczenia.. Musze tylko odpocząć - mówiłam sobie. Lekarz wszedł i pokiwał głową. Ale znaczyłoby to, że wszystko jest w porządku, ale odwrotnie. Dzieje się coś bardzo złego. Tylko dla kogo było to złe? Chyba dla mnie, bo po pewnym czasie lekarze przestali się mną przejmować, a nazajutrz wypuścili mnie do domu. Nie raczyli mi nawet powiedzieć.. dlaczego zemdlałam i nadal źle się czuję. Co to za lekarze.. Nadszedł dzień pogrzebu. Kilka godzin przed wyjściem do kościoła, poszłam do jego domu gdzie leżał w trumnie. Weszłam do pokoju i spojrzałam. Trumna była otwarta. Podeszłam bliżej.. był tak strasznie blady.. jak ściana. Nie ruszał się, położyłam dłoń na jego sercu. Nie biło. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Może miałam uczucie, że zaraz wstanie i mnie przytuli? Niestety, tak się nie stało. Złapałam jego zimne dłonie i popatrzyłam za okno. Nagle poczułam jakieś ciepło.. tak jakby ścisnął moją dłoń. Odwróciłam odruchowo głowę. Tak jak myślałam, to była tylko moja wyobraźnia. Łzy spłynęły mi po policzku.

- Przepraszam cię, kochanie.. - zaczęłam - gdyby nie tamta kłótnia.. Żyłbyś Adiś.. byłbyś przy mnie.

Otarłam narastające łzy i przejechałam wierzchem dłoni po jego policzku. Był taka samo zimny jak dłonie.

- To chyba nasze ostatnie pożegnanie.. Wiesz jak cię kochałam. Teraz pewnie patrzysz na mnie z góry.. pilnuj mnie proszę. I wybacz mi. byłam głupia, że cię tak osądziłam. Bardzo tego żałuje, chciałabym cofnąć czas.

Położyłam dłoń na jego policzku i się pochyliłam. Dotknęłam moimi wargami jego zimnych ust. Tak pocałowałam go. To był nasz ostatni pocałunek. Nie wierzyłam, że to się dzieje na prawdę. Ciągle miałam nadzieję, że to tylko koszmarny sen, z którego zaraz się wybudzę. Jednak, rzeczywistość jest zbyt brutalna. Punktualnie o trzynastej zaczął się pogrzeb. Przez całą mszę byłam jakaś spokojna.. jakby bez uczuć. Zmieniło się to gdy wsadzali trumnę do dziury.. Zaczęłam płakać. Wtuliłam się w brata i zamknęłam oczy. Po chwili jednak odeszłam od niego i podeszłam do dziury. Popatrzyłam w dół.

- Żegnaj.. - powiedziałam cicho, wrzucając czarną różę do środka - kocham cię.. i tęsknię.

Odwróciłam się i powoli skierowałam się ku wyjściu. To był koniec. On już nie wrócił. Doceniłam to co mam dopiero jak to straciłam. Ludzie przychodzą i odchodzą. Nigdy nie zapominajmy doceniać tego co mamy. Ponieważ każda chwila w życiu może być tą ostatnią.

 

KONIEC

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Jola 08.08.2014
    Ja również mam przykre przeżycia związane ze śmiercią bliskiej osoby. Był to ktoś z rodziny i wiem jak to jest stracić kogoś. Świat zmienia się, tworzy się jakaś pustka, zostaje odebrane coś, czego nie da się zastąpić.
  • Jola 08.08.2014
    Oczywiście wiem że to tylko opowiadanie, ale natchnęło mnie na wspomnienia....
  • Drassen Prime 09.08.2014
    Ale takie jest życie, idziesz, robisz postęp i nagle PUF.
  • elenawest 09.08.2014
    Piękne. Popłakałam się........ nastraja do wpomnień. Dziękuję za nie.
  • Isabel_Lizzy 09.08.2014
    Dziękuję za miłe komentarze.. lubię pisać smutne opowiadania. Chyba najlepiej mi wychodzą ;)
  • Nyu 09.08.2014
    Piękne opowiadanie c:

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania