Późno w nocy
Kraków tej nocy zbyt cichy, jak na to,
co mam do powiedzenia dziś tobie.
Na zewnątrz zakłóca ktoś cichą sonatą,
żałobne myśli w mej głowie.
Może cię spotkam gdzieś w głębi, w tłumie,
może uśmiechniesz się jeszcze,
lub nawet wspomnisz, jak serce ci dałam,
a ciebie przebiegły dreszcze.
Czy cię widziałam? Czy mi się śniłeś?
A może to anioł na dachu?
Zostałam z listem, z wodnistym spojrzeniem,
pragnąc wykrzyczeć: uratuj!
Nie daruj mi, proszę, cierpień już więcej,
odejdź jak zima na wiosnę.
To miasto wie już o nas zbyt wiele...
Niech zapamięta najsłodsze.
Komentarze (1)
Kraków w nocy, to Anglicy.
I jeśli cicha sonata,
to nie na Plantach...
Tłum się - jak najbardziej - kłębi,
lecz co ważne - w serca głębi.
Rozstanie niech nie jest celem,
Kraków wie wiele...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania