POzory mylą
Niegrzeczny synek naszych sąsiadów ma brzydki zwyczaj – dzwoni do naszych drzwi , po czym ucieka i chowa się za ścianą. Tego dnia miałam parę spraw do załatwienie, coś do zawekowania i obiad do przygotowania
Sos mi się przypalił; i od rana miałam zły humor. Rozległ się przeciągły dzwonek, akurat mieszałam bigos w dużym garnku drewnianą łyżką
- Tym razem mi nie uciekniesz, łobuzie – myślałam biegnąc do drzwi. Z impetem otworzyłam i wpadłam na Bogu ducha winnego listonosza, który od niedawna objął nasz rejon. Polecony wypadł mu z ręki.
- To na mnie ta łycha?
Byłam tak zmieszana, że nie mogłam trafić z podpisem do odpowiedniej rubryki. Zaczęłam się tłumaczyć, ale on nie miał czasu słuchać.
Traf chciał, że po kilku dniach przyszła do nas paczka. Mąż był akurat w domu, ale bardzo się śpieszył, bo miał jakieś spotkanie biznesowe w pracy.
Pobiegł otworzyć tak, jak stał: z mokrymi włosami, w rozpiętej koszuli i w samych skarpetkach.
Jesteśmy poważnymi ludźmi, mimo to, od tej pory listonosz patrzy na nas dziwnym wzrokiem. A zadzwoniwszy, czeka na wszelki wypadek, w pewnej odległości od drzwi
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania