Pozwalam na to ...
Pamiętacie mnie jeszcze to ja blondynka o niebieskich oczach każdy facet się zamna oglądał i do dziś tak jest jeszcze czasem tylko już na innej drodze życia już nie samotnej to ja uciekając bita zona do kochanka uciekająca zmęczona matka i kobieta której nie wystarczyło sił żeby to unieść.
Jestem w 7 miesiącu ciąży mąż mnie uderzył kolejny raz nienawiść do niego doszła ku końcowi szczegolnie po eaz kolejny kiedy przeklnal mojego syna zyczsc ze bedzie w przenosni sam niosl mala biala trumme bo go zaluje nie umiałam pójść z nim do łóżka już nie umiałam odnaleźć do niego jakiegokolwiek szacunku po tym wszystkim a teraz już wiem że raczej nigdy go nie odnajde ale....
Ale nie umiem odejść
Ale nie mogę tego zostawić
Ale nie mam sił by walczyć o to wszystko
Ale jestem w ciąży
Ale mamy jeszcze 4 letnia córkę
Ale jestem już zmęczona
Pozwalam na to .
Komentarze (5)
Anyż, czy jadłaś/jadłeś kiedyś cukierki śląskie - kopalnioki? Są anyżowe.
Inne - szkloki - już owocowe. Niedawno kupiłam kopalnioki, z sentymentu, bo pamiętałam ich smak (i wygląd) sprzed lat, i się nie zawiodłam. Tak okropne, że aż dobre. Postanowiłam po tygodniu kupić jeszcze jedną paczkę, ale już nie było. Na półce zostały tylko szkloki, rabarbarowe i winogronowo-śliwkowe. Rabarbarowych nie polecam, smakują jakby były zrobione z łopianu. A te drugie - owszem, owszem.
Szkloki, to landrynki.
Kopalnioki, to landrynki anyżowe.
Podobno anyż pomaga w oczyszczaniu się płuc z pyłu (np. węglowego), dlatego jest popularny wśród górników.
Kilka lat temu kupiłam kopalnioki robione ręcznie. Wyglądały jak małe grudki węgla. czarne. Każdy landrynek troszkę inny.
Ładnie się nazywasz, Anyż.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania