Pragnienie

Gdy unosisz do góry ciężkie kurtyny powiek ku życiu

Karmię Cię jak piękną Wilczycę śniadaniem

Poduszki skrzydłami unoszą się pod sufit

By raptem zastygnąć na kandelabrach

 

Gdy tworzę, atakujesz znienacka płomieniem ust

Zabierasz łup i znikasz w cieniu gorących spojrzeń

Każde z nas nosi w sobie inną duszę i serce

Zastaw w lombardzie wielkich uczuć

 

Gdy leżysz i czekamy wspólnie na nowe życie

W świetle świec, położnych, w rytmie oddechów

Mamy swą krew i łzy

I łączy nas coś więcej niż wczoraj

 

Biegnę po śniegu nocą ku miastu

Zostawiwszy Cię czytającą Księgę Miłych Snów

Innym razem piszę płonącym rumem Twoje Imię

Na śniegu, na chwałę tego co już się stało

 

Nie posyłaj mnie do psychiatry

I tak wiem, że jestem nieuleczalnie chory

Leżę obok ciebie przez kilka lat życia

Do zasunięcia ciężkich kurtyn powiek ku śmierci

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • MartynaM rok temu
    Za bardzo patetycznie, ''ciężkie kurtyny powiek'' - a swoimi słowami jak byś to zapisał? I tak po całości. Nie widać tu twórcy, tylko naśladowcę, bo czerpiesz nie z własnej inteligencji, ale z dorobku innych.
    Zwroty grzecznościowe w wierszach zapisujemy małą literą
  • Bettina rok temu
    Czy chodzi o wejście w strefę euro?
    Śmierć ma oczy jak waluta, dlatego niektórzy wolą mieć oczy zamknięte, coś pisała o tym DiCkinson.
    Taki luźne uwagi.
  • Bettina rok temu
    Takie luźne.
  • Bettina rok temu
    Mamy swą krew i łzy

    I łączy nas coś więcej niż wczoraj
    Mamony ssą krew i łzy

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania