Pragnienie przemiany

W cichości mgławic tonę bez ustanku,

szukając w mroku własnego imienia.

W bezsilnej formie mojego istnienia,

szukam form nowych bez myśli wytchnienia.

Po bezdrożach błądzę,

i nic się nie zmienia,

w szarościach świata giną me pragnienia.

Ginę, sam siebie pochowując na dnie:

w trumnie fantazji, w grobowcu zwątpienia.

Zapętlam umysł we własnych złudzeniach,

a w cyklach moich nie ma odrodzenia,

choć nieustannie pragnienie doskwiera,

by się na nowo odrodzić w płomieniach.

Następne częściPragnienie przemiany

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolKacperK 2 miesiące temu
    Hałas fabryki topi mnie i nieustannie w pyle się ksztuszę. Aż zapominam jak się nazywam. Nie mogę się skupić w tym młynie. Nie chcę już nic tylko się od tego uwolnić, bezskutecznie szukam wytchnienia. Co dzień umieram i się rodzę. Szukam diabła na rozdrożach by sprzedać swą duszę za odrobinę spokoju.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania