PRAWDA
Prawda siedzi na krześle
jak facet po trzech nocach bez snu,
z zimną kawą,
z gazetą sprzed wczoraj
i opinią sprzed lat.
Każdy ją widział.
Każdy mówi, że inna.
Jeden znalazł ją w raporcie,
drugi w krzyku,
trzeci w komentarzach pod artykułem,
gdzie nikt niczego nie czytał do końca.
Źródeł jest tyle,
że woda przestała nadawać się do picia.
Jedni filtrują,
inni piją prosto z rynsztoka,
bo „autentyczne”.
Prawda nie krzyczy.
Nie klika się dobrze.
Nie lubi nagłówków
ani czerwonych wykrzykników.
Często przegrywa z wersją
ładniejszą,
prostszą,
taką, po której da się zasnąć.
A jednak wszyscy jej chcą.
Jak alibi.
Jak ostatniego świadka,
który powie:
„Tak było”
i weźmie to na siebie.
Mówią, że chodzi o wartości,
o wspólny grunt,
o to, żeby się jakoś dogadać.
Bzdura.
Prawda jest ważna z prostszego powodu:
kiedy jej nie ma,
każdy ma rację –
a wtedy
nikt już nie jest winny.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania