Prawdziwa miłość

Czy on mnie zdradza ?

Takie pytanie od jakiegoś czasu zadawała sobie Alison za każdym razem , gdy jej mąż Carlos zachowywał się wobec niej obojętnie. Są parą od trzech lat a małżeństwem od prawie pół roku. Przez pierwsze trzy miesiące po ślubie wszystko układało się pięknie tak jak za czasów gdy tylko ze sobą chodzili. Jakiś czas temu coś się zmieniło. Bynajmniej z punktu widzenia Alison, bo Carlos twierdził, że nic się nie zmieniło, kocha ją tak samo i wszystko jest w jak najlepszym porządku a swoją obojętność wobec niej tłumaczy zmęczeniem spowodowanym nadgodzinami, które wziął w pracy by zarobić więcej pieniędzy na życie. Dla Alison takie tłumaczenie było z dupy wzięte. Przecież jeszcze niedawno byli ze sobą bardzo blisko, nie mogli bez siebie żyć, dziewięć godzin rozłąki była dla nich jak wieczność, teraz przez nadgodziny nie widują się dwanaście godzin, więc chyba tęsknota powinna być większa ? W sprawach łóżkowych też wszystko obróciło się o 180 stopni. Kiedyś seks codziennie, teraz ? Raz na dwa tygodnie. Alison popadała w paranoje, myślała, że przestała pociągać własnego męża, zaczęła się odchudzać, ćwiczyć, malować dwa razy mocniej, ubierać seksowną bielizną sprowadzoną specjalnie z Francji za 400 złotych. Niestety to wszystko na nic.

-Carlos , czy ja Cię już nie pociągam ?

 

- Ali znowu zaczynasz, mówiłem Ci, że to nie o to chodzi, jestem zmęczony, nie mam ochoty na przyjemności..

 

- Po ciężkim dniu chyba każdy miałby ochotę na chwilę przyjemności a Ty mi mówisz, że nie chcesz ? Kiedyś nie ważne jak zmęczony byłeś a seksu byś nie odmówił... powiedz mi.. czy Ty mnie jeszcze kochasz ?

 

- Dość ! Mam dość tych Twoich pytań ! Codziennie nie słyszę nic innego jak tylko te Twoje pytania ! Może dla odmiany zapytałabyś się czy jestem zmęczony, czy może nie chce odpocząć w spokoju? Ale nie, nie pomyślisz o mnie , tylko o sobie, jesteś zwykłą egoistką! Wychodze. Jak ochłone to wrócę. Dobrej nocy.

Po wyjściu Carlosa Alison rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać. Łzy leciały jej strumieniami. W końcu zasnęła. Spała tak twardo, że nawet nie słyszała kiedy Carlos wrócił o domu. Choć pewności nie miała czy wrócił w ogóle. Następnego dnia wstała. Jej męża już nie było. Postanowiła nie użalać się nad sobą, tylko wziąć sprawy w swoje ręce i sprawdzić czy faktycznie jes zdradzana. Zajrzała do wszystkich spodni Carlosa, myślała, że znajdzie w nich coś podejrzanego, nie znalazła nic. W kurtkach też zero. Odpaliła laptopa. Weszła na portal społecznościowy na którym Carlos miał konto. Znała jego hasło, więc zalogowanie się nie było problemem. Otworzyła skrzynkę z korespondencją. Oprócz wiadomości od kolegów i rodziny nic nie znalazła. Czy miała wyrzuty sumienia, że sprawdza jego pocztę ? Ogromne.Ten dzień dłużył się Alison niemiłosiernie, może dlatego, że nie mogła się doczekać aż Carlos wróci do domu, pójdzie się wykąpać a ona w tym czasie sprawdzi jego komórkę. W końcu się doczekała. Carlos po powrocie do domu zjadł obiad i poszedł się wykąpać. Alison po upewnieniu się, że jej ukochany siedzi w wannie od razu wzięła się za to co miała w planach. Wzięła do ręki jego telefon. Zamiast w wiadomości weszła przez przypadek w spis połączeń i dobrze zrobiła. Było tam coś co przykuł jej uwagę. Znalazła tam mnóstwo połączeń od kogoś o imieniu Peter. Ale...kto to jest Peter? Alison znała znajomych swojego męża, ale nigdy nie słyszała nic o żadnym Peterze. Pomyślała, że pod tym imieniem kryje się całkiem inna osoba płci żeńskiej. Weszła w sms-y. Był jeden od Petera : "Jutro o tej samej porze, dobrze ?" Ale co to miało znaczyć ? O tej samej porze ? Czyli, że co , że tych spotkań było więcej ? I te "dobrze" , tak mola napisać tyko jakaś kobieta, przecież kolega do kolegi nie pisał by w taki sposób. Z początku Alison chciała zapytać Carlosa o co chodzi od razu jak tylko wyjdzie z łazienki, ale postanowiła, że postąpi inaczej, Nie będzie pytać w ogóle, tylko zobaczy na własne oczy o co chodzi. Następnego dnia rano wstała szybciej d swojego męża i dyskretnie wyszła z domu. Pojechała pod zakład pracy Carlosa. Schowała się a murem i czekała az jej mąż przyjedzie. Przyjechał godzinę pózniej. Tu Ali miała pewność , że dotarł do pracy. Pojechała do domu. Wróciła w to samo miejsce o porze w której Carlos prawidłowo ( bez nadgodzin ) skończyłby pracę. Chciała zobaczyć czy wyjdzie , czy faktycznie dodatkowe godziny nie są ściemą I co się okazało? Dziesięć minut pózniej jej mąż wyszedł z zakładu, po czym wsiadł do samochodu i odjechał. W Ali wszystko gotowało się ze złości, była coraz bardziej pewna, że jej podejrzenia są słuszne. Pojechała za nim, oczywiście trzymała się w bezpiecznej odległości. Po czterdziestu minutach Carlos zatrzymał się pod Prywatną Kliniką Lekarską. Wysiadł z auta i ruszył w kierunku drzwi budynku. Alison już kompletnie nie wiedziała co się dzieje. Od razu ruszyła za mężem. Carlos wszedł do gabinetu nr 4. Drzwi zostawił uchylone więc jego żona spokojnie mogła podsłuchać rozmowę swojego męża z kobietą przypominającą ubiorem pielęgniarkę.

- Eh.. Pati..to tak bardzo boli patrzeć jak ona cierpi przeze mnie..

 

- Carlosie, popełniasz błąd. Powinieneś jej o wszystkim powiedzieć. Ona ma prowo wiedzieć. Potrzebujesz jej, a ona potrzebuje Ciebie, nie wiesz ile jeszcze czasu Ci zostało..

 

Alison miała łzy w oczach . Weszła do gabinetu. - Carlos...o co chodzi..co się dzieje? Czy..czy Ty jesteś..chory?

 

- Ali co Ty tutaj robisz ? Skąd wiedziałaś, że tu jestem?

 

- Jechałam za Tobą.. Myślałam, że mnie zdradzasz...

 

- Zostawie was- odezwała się nagle pielęgniarka, po czym wyszła z gabinetu zamykając za sobą drzwi.

 

- Carlos co się dzieje...

 

- Ali.. Kochanie.. Ja niedługo umrę.

 

- Ale..

 

- Nie przerywaj mi proszę. Mam raka. Nic się nie da już zrobić. Nie wiadomo ile czasu mi jeszcze zostało.. Co prawda nie widać po mnie bym umierał, ale to wszystko dzięki Pati , dzięki niej tak dobrze jeszcze wyglądam i się maskuje. Teraz gdy o wszystkim już wiesz, nie będę musiał się maskować. Kocham Cię najmocniej na świecie , nigdy bym Cię nie zdradził. Zachowywałem się tak, bo chciałem byś się odkochała, byś mnie znienawidziła.. byś po mojej śmierci nie cierpiała. Wiem, że okropnie się zachowywałem i nawet nie wiesz jak bardzo bolał widok Ciebie takiej smutnej.. Teraz wiem, że popełniłem błąd, powinienem od razu Ci o wszystkim powiedzieć i spędzić z Tobą te ostatnie miesiące jak najlepiej... Mam nadzieje, że mi wybaczysz i zrozumiesz moje zachowanie. Nie wiem ile czasu mi jeszcze zostało, mogą to być dni, miesiące, lata, ale chciałbym wszystko naprawić i spędzić ten czas jak najlepiej z Tobą. Kocham Cię.

 

Alison stała w bezruchu, twarz miała całą od łez. Patrzyła na swojego męża i nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Po chwili podbiegła do niego i przytuliła tak mocno jak jeszcze nigdy. Carlos miesiąc pózniej umarł. Ale spełnił swoje marzenie by spędzić ostatnie swoje chwile z żoną jak najlepiej. Przez ten miesiąc zdążyli wyjechać do Hiszpanii , od zawsze o tym marzyli. Byli ze sobą jeszcze bliżej niż kiedyś. Robili wszystko razem. Nawet zapomnieli przez chwile o chorobie Carlosa. Kilka dni przed jego śmiercią kochali się namiętnie. Carlos leżąc na Alison powiedział - Kochanie, chciałbym Ci zostawić po sobie pamiątkę na całe życie. Chciałbym dać Ci dziecko. Odłożyłem sporo pieniędzy o których Ci nie mówiłem, więc będziesz miała za co je wychować.

 

- Carlos.. Kochanie.. Kocham Cię , ale ja ja nie wiem czy poradze sobie sama z wychowaniem dziecka..

 

- Nie chce byś wychowywała je sama. Chce byś znalazła sobie kogoś i ułożyła sobie życie na nowo. I proszę nie mów mi, że nie zwiążesz się z nikim. Jesteś młoda i nie chce byś do końca życia była sama. Masz być szczęśliwa.

 

- KIedy jestem szczęśliwa tylko będąc z Tobą..- wypowiedziała Ali z trudem już przez łzy.

 

-Ciiii....- odpowiedział Carlos kładąc palec wskazujący na ustach Alison, po czym zaczął ją całować , dotykać i kochać się z nią.

 

W sobotę Carlos odszedł na drugi świat. Alison ciężko to zniosła, ale obiecała Carlosowi , że nie załamie się i słowa dotrzymała. Dziewięć miesięcy pózniej urodziła zdrowego synka Alexa. Był strasznie podobny do swojego taty.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania