Pokora wobec dziadostwa to najgorsza rzecz.
Bez ściemy, to bardzo dobry wiersz.
Oczywiście zaraz będzie, że "po błatu" opinia.
Niemniej Ty wiesz i ja wiem co możemy i jak piszemy.
Ropucha ma swój własny "poziom".:)
Głównie oszołomstwa.
Pansowa, dziękuję za bardzo dobry, co do oceny innych, dyć każdy ma prawo oceniać według własnej wiedzy i sumienia, a po drugie to nie konkurs, a Befana w żiri nie siedzi, dzięki Bogu ?
Wertyt, cieszę się, że wiersz zrozumiały, dziękuję za piękny komentarz. Wiesz, im bardziej człek się w coś wgłębia, tym szybciej zauważa, jak daleka jeszcze droga przed nim ?
Czas mknie nieubłagalnie i "tylko wspomnienie zaszumi w głowie jak stare wino" - tym lepsze im starsze. Dlatego natura nie kieruje się żadnym prawem. Dojrzewa i wybucha nieprzespanymi nocami i po trosze halucynacją.
Trzeba godzić się z uciekającym czasem.
No cóż tekst bardzo poprawny, oparty na mało oryginalnych skojarzeniach, nawet jeżeli życie nie jest oryginalne i nie zmieni tego żadna namiętność. Dwa razy obcy - jak dla mnie za dużo albo i za mało z wykorzystaniem zamienników.
Nie gwiazdkuję - bo kiedy wchodzę np.na portal z brydżem, w miejscu na reklamy pojawia się ***** ***.
Lekturowanie dało mi porównanie, jak ktoś inny jak ja nazywa to wszystko, co się dzieje i być może nawet dlaczego ja nazwałbym to nie tyle inaczej, co po swojemu. Najważniejsze, że to nie jest poezja pourazowa.
Grain, powtórzenie to zabieg stylistyczny, zastosowałam świadomie. No cóż, często zbyt oryginalne jest niezrozumiałe, staram się dotrzeć do odbiorcy, a nie pisać tylko dla siebie.
Szpilka w ten sposób to librettom Martyniuka nie podskoczysz. Rzadko, które teksty pozostają dłużej u lirykobiorców, więc można napisać i dla siebie. Niewymagający czytelnik to sztuka, ludzka sztuka, w jakiejś asymetrii do tej, o której kiedyś napisałaś fajny wiersz.
Wiersz jest do dupy.
Jakieś mamrotanie o niewiadomo czym.
Zachwyceni jego treścią z kategorii "inni".
Wiersz ma być o czuciu powiewu piór husarii, bohaterstwie przodków, którzy przy wsparciu Boga sprawili, że wciąż jesteśmy, my, naród, wartość, wybrani, umiłowani.
Bez nas byłoby inaczej, gorzej.
U nas wsparcie łaski bożej.
Królowej Polski, Maryji, i Króla Polski Jezusa.
Pisanie liryki o czym innym to urąganie tradycji, kulturze i poczuciu czegośtam.
Nawet mi się jedynki nie chce postawić na tego ohydnego potworka.
Szpilko↔No ładnie:) I myślowo tak:)
Tak mnie się skojarzyło, że człek zdrapuje ze ścian, kolejne warstwy farby,
(by zerknąć, co pod, powiększając pokój "wiedzy"...
...a tak naprawdę go zmniejsza, bo im więcej "warstw" zdejmie,
tym bardziej wie, ile jeszcze nie wie. A chwili ostatniej, to już do cna, głupim zejdzie:)↔Pozdrawiam:)↔%
Miłość zawsze zostawia ślady, szczególnie utracona. Bo mogła być (a może była?) ta jedyna, najprawdziwsza? Na szczęście nie umiera nadzieja. Do mnie ten wiersz trafia. Nie dostrzegam powtórki "obok". Nie mam problemów z jego odczytaniem. Nie mam zastrzeżeń co do formy..
Szpilka
Miłość umiera dla tych, którzy oczekują jej niezmienności. Miłość zmienia się w czasie, ewoluuje. Rozwija się z pąku by zostać przywiędniętym – ale tym samym kwiatem.
Nie każdy o miłość dba, to jak z urodą, nie jest dana na całe życie - trzeba dbać o sylwetkę, żeby wielkiego brzuchala nie wyhodować ? Miłość jak kwat, wymaga troski i uwagi, wtedy przetrwa do końca.
Z czasem uczucia tracą na intensywności, ale pozostawiają wspomnienia wiele warto. Miłość nie przetrwa w tej samej formie przez lata, a w życiu liczą się piękne chwile, więc nie chowajmy ich na dno pudełka.
W bajkach Disneya zawsze żyli długo i szczęśliwie, zawsze, co okazuje się być nieprawdą... :(
Nie czytam tego. Obraź się, jak chcesz, ale nie czytam.
ps. Ciekawe rekwizyty zostały użyte:
w zasięgu wzroku ale już obcy
gdzieś się rozpłynął wspólny widnokrąg
w dziwnej pogoni
za czymś co dawno umarło przecież
już nie zapłonie.
A co powiesz o Błaszczykowskim?
Czy coś złego?
Na Euro strzelał bramki, a Lewy se biega po boisku, bo pewnie ma w umowie, że nie może mieć kontuzji, jak gra u innych...
Rzeczywiście Lewy.
Porównanie nieadekwatne, bo Błaszyczykowski gra na pozycji pomocnika, zaś Lewandowski napastnika, ale spójrz:
Błaszczykowski - rozegranych meczów 108 goli 21
Lewandowski - rozegranych meczów 120 goli 66
A prezio PZPN Lato /napastnik/, który zębami i pazurami stanowiska się trzymał, i który dla polskiej piłki nic nie zrobił, baaaaa, jeszcze ją pogrążył, zagrał w 100-u meczach i strzelił 45 bramek. Zauważ, że Lato miał przy sobie złotych chłopców Górskiego, a Lewandowski kogo ma obok siebie, dziadów, którzy nie potrafią piłki nagrać? Sam Lewandowski stwierdził, że żyje z podań, a on i tak nie stoi, i nie czeka jak gwiazda zaranna na podanie, tylko jest bardzo aktywny na boisku, to piłkarz nietuzinkowy - dwunożny, świetnie strzela głową i jest nie do pobicia w egzekwowaniu rzutów karnych.
I jeszcze coś, Legia Warszawa postawiła na nim krzyżyk i to dwa razy, zwyczajnie go wykopali, gdy nabawił się kontuzji, stwierdzili, że nic z niego nie będzie, Robek się podłamał, ale nie zrezygnował z grania, poszedł grać do trzecioligowego /sic!/ Znicza Pruszków. Za taki numer powinien się wypiąć na zafajdanych działaczy sportowych i polską piłkę, a jednak gra dla reprezentacji, choć widomo, że to dziady, które i tak nic nie osiągną.
Masz rację, szkoda go na jakąś Andorę, przez kontuzję Robka, Bayern odpadł z Ligi Mistrzów i co znamienne, obcy go cenią, jest uwielbiany i słusznie, przecież to wielki autorytet dla ludzi młodych, wielu podąży jego drogą, tylko w Polsce się na niego pluje.
Za Nawałki Robek nastrzelał najwięcej goli:
Najlepsi strzelcy pod wodzą Nawałki:
27 goli - Robert Lewandowski
10 goli - Arkadiusz Milik
9 goli - Kamil Grosicki
4 gole - Jakub Błaszczykowski
3 gole - Bartosz Kapustka
2 gole - Grzegorz Krychowiak, Artur Jędrzejczyk, Sebastian Mila, Paweł Wszołek
I jeszcze dodam od siebie, jak u nas funkcjonuje sport, bo mam info z pierwszej ręki:
Zaczynałam trenować u pary trenerów, nauczyłam się wielu technicznych tricków, cała drużyna była mocna, jeszcze nie najlepsza, ale z zadatkami, z przyczyn których się domyślam, przyszedł na ich miejsce jakiś dziad trener z nadania i w szybkim tempie zaczęłyśmy dostawać lanie, no chyba nie sądzisz, że Grzesia Latę zatrudniono na stanowisku prezia za genialny talent organizatorski i znawstwo piłki nożnej?
Szpilka A ja myślałem, że kiedy Lato strzelał bramki, ciebie jeszcze na świecie nie było :)
Ja już od lat nie śledzę piłki nożnej, bo tutaj uważają ją za sport dla kobiet i poofters. O Lewandowskim dowiedziałem się z fejsbuka, ale nigdy go nie widziałem w akcji. Statystycznie to chyba najlepszy polski piłkarz wszech czasów.
Za to pamiętam mecze na Łazienkowskiej. Kazik Deyna miał płacone od występu, nie za gole, dlatego na murawę wchodził czyściutki, z tylnej kieszonki wyjmował lusterko, poprawiał fryzurę, unikał zabłoconej piłki, aż ktoś spod Żyletki zawołał:
— Kaziu, skacz w kałużę, bo powiedzą żeś nie grał!
Kiedyś sędzia wyrzucił go za jakiś faul, to Kazik zamiast zmykać prosto do szatni, powoli, z podniesionymi rękami szedł po bieżni dookoła boiska, ku zachwytom tysięcy fanów:
— Deyna Kazimierz, nie rusz Kazika, bo zginiesz...
Karierę zakończył w cyrkowym zespole dla spadających gwiazd, ale z czegoś żyć trzeba.
Nasz Kazio ładny był jucha, kobitki za nim szalały a on za nimi ? Kiedyś nie tak łatwo było przenieść się do zagranicznego klubu, tylko po zakończeniu kariery sportowej i to jak partia pozwoliła. Kazia okradł jego własny menedżer - Ted Miodonski, ukradł mu pół miliona dolarów, Kazio zaczął pić, podejrzewa się, że specjalnie wjechał w prawidłowo zaparkowaną ciężarówkę. A Gerda Muellera, najlepszego snajpera Bayernu i Niemiec, klub ściągnął z USA, gdy ten zaczął tam bradziażyć, czyli pić i balować. Klub go ściągnął i mu pomógł, dał zatrudnienie, a naszemu Kaziowi nikt nie pomógł, nawet jego koledzy z drużyny na pogrzeb nie przyjechali. Eeee, w dołku mnie ściska z żalu, gdy o tym wspominam, niby takim szlachetnym i dobrym narodem jesteśmy ? I bogobojnym!
Szpilka Dobre to zestawienie Gerda Müllera i naszego Kazika. Obydwaj zagrali w pamiętnym meczu 3 lipca 1974 we Frankfurcie, doszli do sławy, ale jakże inaczej potoczyły się ich losy. Polsce nigdy nie brakowało talentów, Polsce brakowało organizacji, żeby te talenty wykorzystać.
Ostatni raz w piłkę grałem w Düsseldorf z kolegami z pracy, seniorzy kontra szczawie. Piętnaście minut i byłem już gotowy, mogłem się tylko gapić jak wybiegani młodziacy strzelają nam gole. A nazajutrz wychodząc z samochodu każdy z moje drużyny „ach, och”, do biura wchodził na obolałych nogach. Na pamiątkę dali mi koszulkę Borussi Mönchengladbach, z numerem 2, tym samym co nosił Bertie Vogts w sezonie 78/79.
Natomiast na żywo ostatni mecz oglądałem w 2011, Fortuna Düsseldorf z nie pamiętam już kim. Na stadionie kultura, jak w pięciogwiazdkowej restauracji, nie to co kiedyś na Legii. Ferajna leciała na przystanek, a gdy kierowca trolejbusu nie chciał drzwi otworzyć, pałąki mu ściągali.
Par excellence, Robka talentu mało nie zmarnowano, dobrze, że nie uwierzył tym zafajdanym działaczom, tak w ogóle to za dużo tych działaczy pasożytujących na garbach zawodników.
A widzisz, ja ćwiczę do dziś i do dziś jestem sprawna - gimnastyka poranna połączona z gimnastyką oddechową, dzięki oddechowej z łatwością się zanurzam w strasznie zimnych alpiejskich jeziorach ?
Na żywo to tylko w Polsce oglądałam, na różne mecze chodziłam - siatkarzy/arek, koszykarzy/karek,
piłkarzy ręcznych i nożnych, no i na pokazy judoków/czek.
W Zurychu obejrzałam sobie stadion piłkarski, otwarty był, ładniusi ?
Lewy strzelił gola! WoW!
Myślisz, że jutro powtórzy swój sukces, czy to był tylko epizod, po którym cała Polska oszalała...
Ale ten młodzik fajny, co nie?
Za piłką nożną nie przepadam, ale jak każdego cieszą mnie sukcesy POLAKÓW, bo to trochę sukces każdego z nas :)))
Kigja, też bym sobie życzyła, żeby Polska wygrała, trzymam kciuki już teraz, jeśli zagrają tak jak ostatnio, to szanse na zwycięstwo są duże. Zaraz Anglicy będą w gałę łupać, oglądam!
Akurat nożną lubię tylko w wykonaniu panów, to sport nie dla kobiet, są za wolne. Powolność to zabójca futbolu, tak gra dziś nasza reprezentacja i dlatego bęcki dostają ?
Szpilka Ja generalnie sportów nie oglądam, ale sam fakt dziewczyn na boisku, ringu, torcie ect. jest dla mnie sympatyczny. ? W szkole lubiłaś chłopaków, którzy grają?
Hahahaha, no ja wiem, Ty lubisz popatrzyć na dziewczyny, ja zaś na sport. Pamiętam sparing z akademiczkami, grała dziewczyna z niesamowicie wielkim biustem, cała sala była pełna...
chłopców ?
Byli mi obojętni, aczkolwiek często z nimi grałam w piłkę.
Każdy ma inne priorytety w życiu, nigdy mi nie pasował patrialchalny pogląd, że kobita bez chłopa zginie albo jest mnie wartościowa. Uważam, że kobitka powinna sama zadbać o własną przyszłość i nie wisieć na ramieniu męża-węża ?
W dzisiejszych czasach tak, ale nie w Polsce i nie dla kobiet, facet to co innego, jako starzyk może jeszcze dziecko spłodzić, a kobitce zegar biologiczny bije i ponagla. A cóż warta kobitka bez dziecka i chłopa? NIC wg pewnych kręgów przy władzy /cnoty niewieście/ i taki pogląd jeszcze długo się nie zmieni, jeśli w ogóle kiedykolwiek.
Modne i wygodne, nie trzeba inwestować w drugą osobę ani za nią odpowiadać i to jest OK, bo lepiej żyć solo, niż wchodzić w związek, którego wewnętrznie się nie chce i nie czuje ?
Szpilka Myślę, jednak że społeczeństwo się zmienia. Bycie singielką przestaje być obciąłem. Kiedyś stare panny to były zabiedzone dewotki, teraz bizneswoman. Są jednak środowiska w których panny i kawalerów się dyskryminuje.
Ale warunki materialne się nie zmieniły, kogo stać na samodzielne życie? Kto zarobi na wynajem mieszkania? Dobrze wykształcony? A co z masami pracującymi, które nie mają wyższego wykształcenia? W normalnym ekonomicznie kraju ekspedientkę stać na samodzielne życie i to jest piękne i to jest wolność ?
Szpilka Ja to widzę inaczej. Ludzie nie zakładają rodzin bo ich nie stać. To nie jest nowy problem. W średniowieczu rycerz cały majątek oddawał najstarszemu synowi. Młodszy szedł albo na służbę do seniora albo do stanu duchownego. O żeniaczce nie było mowy. W pierwszy przypadku zamiast żony miał damę serca (paniusię seniora), w drugim Maryję.
U mnie stać i też nie zakładają rodzin, wolą podróżować albo się bawić, albo hobby rozwijać, które potrafi być bardzo kosztowne. Może człowiek stał się bardziej świadomy i nie robi tego, co mu z góry nakazano, tylko to, co jemu pasuje, a? ?
Szpilka tacy ludzie też w Polsce są. Ale wielu rezygnuje z rodziny bo ich nie stać. Znam też takich co lekkomyślnie wepchnęli się w małżeństwo, a nie byli przygotowani.
To okropne, gdy człeka nie stać na swobodne życie, swobodne w sensie, że się nie musi liczyć z każdą złotówką. Mykam w real, dziękuję za pogawędkę i milusiego dzionka życzę ?
Każdy wiersz (autorki) jest jedyny w swoim rodzaju, bo pisany w chwili, która już się nie powtórzy. Ten mi się wyjątkowo podoba. Odwieczny temat przemijania, niespełnienia, wyobcowania, ukazany nieco inaczej. 5.
"Dziwna pogoń" - dobre określenie dla podążania za czymś, co jest już martwe. I dobra fraza. Każdą strofę czytam jak refleksję, którą nagle, w trzecim wersie, trzeba uciąć. Niby chce się dopowiedzieć coś jeszcze, ale - nie. Ciach. Krótko. Wystarczy. Takie jakby dwa kroki do przodu i - stop. I znowu dwa kroki - i stop. Forma pasuje do treści! :)
Ten wiersz jest dowodem na to, że można nauczyć się warsztatu, pisać wiersze, ale są one tak mechaniczne, takie bez uczuć, że aż to poraża i nie mam na myśli tematyki. I jedno co rwie mi się na usta, to apel, żeby nikt nie pisał bez weny, bo wtedy takie potworki wychodzą. Przygnębiające.
Ciekawy wiersz o wypalonej miłości. Oglądałaś Kotku "Życie wewnętrzne" z serii o Adamie Miauczyńskim? https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBycie_wewn%C4%99trzne To jest na ten temat. "Bóg" piszemy z dużej litery. Pozdrawiam 5 Ps. W twoich archiwalnych komentarzach jest dużo? Czy to nieudane emotikony?
Komentarze (120)
Piękne dzięki ?
Bez ściemy, to bardzo dobry wiersz.
Oczywiście zaraz będzie, że "po błatu" opinia.
Niemniej Ty wiesz i ja wiem co możemy i jak piszemy.
Ropucha ma swój własny "poziom".:)
Głównie oszołomstwa.
Dlatego wstawiam, żeby ktoś spojrzał rzetelnym okiem, bo ja nie zawsze mam pewność, że dobre jest, dlatego bardzo mnie cieszy Twoja ocena ?
Albo przemilczam temat.
U mnie wal na odlew, sztuczny miód mi niepotrzebny, dlatego na grafomańskich portalach nie bywam ?
Tu się teraz przenosisz? :)))
Takich, na których się wszystko chwali i wszyscy szczęśliwi są ?
Masz znowu parcie na zadymę.
Znajdź sobie innego.
No własnie, kto zaczął pod moim tekstem? :)
Pozdrawiam
Tak. Bo droga nigdy nie ma końca...
Dlatego warto gonić króliczka ?
Trzeba godzić się z uciekającym czasem.
Pozdrawiam
i stale obok jakiś ktoś obcy/ i stale obok jakby ktoś obcy.
Dla mnie piękny wiersz - pozdrawiam.
Nie gwiazdkuję - bo kiedy wchodzę np.na portal z brydżem, w miejscu na reklamy pojawia się ***** ***.
Lekturowanie dało mi porównanie, jak ktoś inny jak ja nazywa to wszystko, co się dzieje i być może nawet dlaczego ja nazwałbym to nie tyle inaczej, co po swojemu. Najważniejsze, że to nie jest poezja pourazowa.
Pięknie dziękuję za komentarz ?
Ano nie podskoczę Martyniukowi i strasznie nad tym ubolewam ? Wszystko pójdzie w zapomnienie, moje pisanie też, bo liczy się tylko tu i teraz ?
Jakieś mamrotanie o niewiadomo czym.
Zachwyceni jego treścią z kategorii "inni".
Wiersz ma być o czuciu powiewu piór husarii, bohaterstwie przodków, którzy przy wsparciu Boga sprawili, że wciąż jesteśmy, my, naród, wartość, wybrani, umiłowani.
Bez nas byłoby inaczej, gorzej.
U nas wsparcie łaski bożej.
Królowej Polski, Maryji, i Króla Polski Jezusa.
Pisanie liryki o czym innym to urąganie tradycji, kulturze i poczuciu czegośtam.
Nawet mi się jedynki nie chce postawić na tego ohydnego potworka.
Pięknie dziękuję za odjechany komentarz ?
Tak mnie się skojarzyło, że człek zdrapuje ze ścian, kolejne warstwy farby,
(by zerknąć, co pod, powiększając pokój "wiedzy"...
...a tak naprawdę go zmniejsza, bo im więcej "warstw" zdejmie,
tym bardziej wie, ile jeszcze nie wie. A chwili ostatniej, to już do cna, głupim zejdzie:)↔Pozdrawiam:)↔%
Dziękuję za ładnie ?
Cały wiersz napisany małą literą, taki styl wybrałam, myślę, że się Pan Bóg nie obrazi. Dziękuję za komentarz ?
Miłość umiera dla tych, którzy oczekują jej niezmienności. Miłość zmienia się w czasie, ewoluuje. Rozwija się z pąku by zostać przywiędniętym – ale tym samym kwiatem.
Nie każdy o miłość dba, to jak z urodą, nie jest dana na całe życie - trzeba dbać o sylwetkę, żeby wielkiego brzuchala nie wyhodować ? Miłość jak kwat, wymaga troski i uwagi, wtedy przetrwa do końca.
Pozdrowienia!
Pozdrawiam :)
Nie czytam tego. Obraź się, jak chcesz, ale nie czytam.
ps. Ciekawe rekwizyty zostały użyte:
w zasięgu wzroku ale już obcy
gdzieś się rozpłynął wspólny widnokrąg
w dziwnej pogoni
za czymś co dawno umarło przecież
już nie zapłonie.
Interesujące smuteczki.
Pozdrawiam.
Pięknie dziękuję za ciekawe rekwizyty i interesujące smuteczki ?
W końcu goście se poszli, to ja se przyszłam :)))
Goście fajni są od czasu do czasu ?
Jutro muszę wstać skoro świt, zatem mykam do kąpieli, miej się dobrze, kolorowych snów ?
Wystarczy nie odpisywać na moje komentarze.
Zrozumiem xd
Bajo :]
Nie ma takiej opcji, chyba że w ferworze dyskusji się pogubię ?
A co powiesz o Błaszczykowskim?
Czy coś złego?
Na Euro strzelał bramki, a Lewy se biega po boisku, bo pewnie ma w umowie, że nie może mieć kontuzji, jak gra u innych...
Rzeczywiście Lewy.
Szkoda.
Wszyscy coś znaczący w futbolu grają u innych, innej drogi do sukcesu w piłce nożnej nie ma.
Błaszczykowski
Wisła Kraków
Borussia Dortmund
ACF Fiorentina
VfL Wolfsburg
Lewandowski
Znicz Pruszów
Lech Poznań
Borussia Dortmund
Bayern Monachium
Porównanie nieadekwatne, bo Błaszyczykowski gra na pozycji pomocnika, zaś Lewandowski napastnika, ale spójrz:
Błaszczykowski - rozegranych meczów 108 goli 21
Lewandowski - rozegranych meczów 120 goli 66
A prezio PZPN Lato /napastnik/, który zębami i pazurami stanowiska się trzymał, i który dla polskiej piłki nic nie zrobił, baaaaa, jeszcze ją pogrążył, zagrał w 100-u meczach i strzelił 45 bramek. Zauważ, że Lato miał przy sobie złotych chłopców Górskiego, a Lewandowski kogo ma obok siebie, dziadów, którzy nie potrafią piłki nagrać? Sam Lewandowski stwierdził, że żyje z podań, a on i tak nie stoi, i nie czeka jak gwiazda zaranna na podanie, tylko jest bardzo aktywny na boisku, to piłkarz nietuzinkowy - dwunożny, świetnie strzela głową i jest nie do pobicia w egzekwowaniu rzutów karnych.
I jeszcze coś, Legia Warszawa postawiła na nim krzyżyk i to dwa razy, zwyczajnie go wykopali, gdy nabawił się kontuzji, stwierdzili, że nic z niego nie będzie, Robek się podłamał, ale nie zrezygnował z grania, poszedł grać do trzecioligowego /sic!/ Znicza Pruszków. Za taki numer powinien się wypiąć na zafajdanych działaczy sportowych i polską piłkę, a jednak gra dla reprezentacji, choć widomo, że to dziady, które i tak nic nie osiągną.
Masz rację, szkoda go na jakąś Andorę, przez kontuzję Robka, Bayern odpadł z Ligi Mistrzów i co znamienne, obcy go cenią, jest uwielbiany i słusznie, przecież to wielki autorytet dla ludzi młodych, wielu podąży jego drogą, tylko w Polsce się na niego pluje.
Za Nawałki Robek nastrzelał najwięcej goli:
Najlepsi strzelcy pod wodzą Nawałki:
27 goli - Robert Lewandowski
10 goli - Arkadiusz Milik
9 goli - Kamil Grosicki
4 gole - Jakub Błaszczykowski
3 gole - Bartosz Kapustka
2 gole - Grzegorz Krychowiak, Artur Jędrzejczyk, Sebastian Mila, Paweł Wszołek
No i ? Co na to powiesz?
Zaczynałam trenować u pary trenerów, nauczyłam się wielu technicznych tricków, cała drużyna była mocna, jeszcze nie najlepsza, ale z zadatkami, z przyczyn których się domyślam, przyszedł na ich miejsce jakiś dziad trener z nadania i w szybkim tempie zaczęłyśmy dostawać lanie, no chyba nie sądzisz, że Grzesia Latę zatrudniono na stanowisku prezia za genialny talent organizatorski i znawstwo piłki nożnej?
Dzięki za komplement, żadna ze mnie poetka, lubię nożną, to i cosik wiem ?
Ja już od lat nie śledzę piłki nożnej, bo tutaj uważają ją za sport dla kobiet i poofters. O Lewandowskim dowiedziałem się z fejsbuka, ale nigdy go nie widziałem w akcji. Statystycznie to chyba najlepszy polski piłkarz wszech czasów.
Za to pamiętam mecze na Łazienkowskiej. Kazik Deyna miał płacone od występu, nie za gole, dlatego na murawę wchodził czyściutki, z tylnej kieszonki wyjmował lusterko, poprawiał fryzurę, unikał zabłoconej piłki, aż ktoś spod Żyletki zawołał:
— Kaziu, skacz w kałużę, bo powiedzą żeś nie grał!
Kiedyś sędzia wyrzucił go za jakiś faul, to Kazik zamiast zmykać prosto do szatni, powoli, z podniesionymi rękami szedł po bieżni dookoła boiska, ku zachwytom tysięcy fanów:
— Deyna Kazimierz, nie rusz Kazika, bo zginiesz...
Karierę zakończył w cyrkowym zespole dla spadających gwiazd, ale z czegoś żyć trzeba.
Później rozwinę temat, bo teraz muszę na miacho wyskoczyć, tymczasem ?
Jak Lato grał, to ja małym bąkiem byłam i już kibicowałam, jak cała moja rodzinka ?
Nasz Kazio ładny był jucha, kobitki za nim szalały a on za nimi ? Kiedyś nie tak łatwo było przenieść się do zagranicznego klubu, tylko po zakończeniu kariery sportowej i to jak partia pozwoliła. Kazia okradł jego własny menedżer - Ted Miodonski, ukradł mu pół miliona dolarów, Kazio zaczął pić, podejrzewa się, że specjalnie wjechał w prawidłowo zaparkowaną ciężarówkę. A Gerda Muellera, najlepszego snajpera Bayernu i Niemiec, klub ściągnął z USA, gdy ten zaczął tam bradziażyć, czyli pić i balować. Klub go ściągnął i mu pomógł, dał zatrudnienie, a naszemu Kaziowi nikt nie pomógł, nawet jego koledzy z drużyny na pogrzeb nie przyjechali. Eeee, w dołku mnie ściska z żalu, gdy o tym wspominam, niby takim szlachetnym i dobrym narodem jesteśmy ? I bogobojnym!
Ostatni raz w piłkę grałem w Düsseldorf z kolegami z pracy, seniorzy kontra szczawie. Piętnaście minut i byłem już gotowy, mogłem się tylko gapić jak wybiegani młodziacy strzelają nam gole. A nazajutrz wychodząc z samochodu każdy z moje drużyny „ach, och”, do biura wchodził na obolałych nogach. Na pamiątkę dali mi koszulkę Borussi Mönchengladbach, z numerem 2, tym samym co nosił Bertie Vogts w sezonie 78/79.
Natomiast na żywo ostatni mecz oglądałem w 2011, Fortuna Düsseldorf z nie pamiętam już kim. Na stadionie kultura, jak w pięciogwiazdkowej restauracji, nie to co kiedyś na Legii. Ferajna leciała na przystanek, a gdy kierowca trolejbusu nie chciał drzwi otworzyć, pałąki mu ściągali.
Par excellence, Robka talentu mało nie zmarnowano, dobrze, że nie uwierzył tym zafajdanym działaczom, tak w ogóle to za dużo tych działaczy pasożytujących na garbach zawodników.
A widzisz, ja ćwiczę do dziś i do dziś jestem sprawna - gimnastyka poranna połączona z gimnastyką oddechową, dzięki oddechowej z łatwością się zanurzam w strasznie zimnych alpiejskich jeziorach ?
Na żywo to tylko w Polsce oglądałam, na różne mecze chodziłam - siatkarzy/arek, koszykarzy/karek,
piłkarzy ręcznych i nożnych, no i na pokazy judoków/czek.
W Zurychu obejrzałam sobie stadion piłkarski, otwarty był, ładniusi ?
Coś w tym jest, primaballerina Nina Novak urodzona w 1923 roku i nadal ćwiczy ?
https://de.m.wikipedia.org/wiki/Datei:Nina_Novak_y_Ruta_Butviliene.jpg
Ano, laska! Ćwiczę, żeby szybko zejść bez kwękania i stękania jak mój tata, sprawny był do końca ?
Lewy strzelił gola! WoW!
Myślisz, że jutro powtórzy swój sukces, czy to był tylko epizod, po którym cała Polska oszalała...
Ale ten młodzik fajny, co nie?
Za piłką nożną nie przepadam, ale jak każdego cieszą mnie sukcesy POLAKÓW, bo to trochę sukces każdego z nas :)))
Nom, młodzik fajny ?
Kolorowych snów ?
Nom, na rozgrzewkę przed głównym treningiem, często się lampy bakteriobójcze trzęsły, bo ktoś wykopał piłkę za wysoko ?
Akurat nożną lubię tylko w wykonaniu panów, to sport nie dla kobiet, są za wolne. Powolność to zabójca futbolu, tak gra dziś nasza reprezentacja i dlatego bęcki dostają ?
Hahahaha, no ja wiem, Ty lubisz popatrzyć na dziewczyny, ja zaś na sport. Pamiętam sparing z akademiczkami, grała dziewczyna z niesamowicie wielkim biustem, cała sala była pełna...
chłopców ?
Byli mi obojętni, aczkolwiek często z nimi grałam w piłkę.
Hahahaha, coś Ty, sportsmenka nie ma czasu na chłopców i dobrze ?
Nie mam pojęcia i zupełnie było mi to obojętne, chłopcy to nie mój konik i tak mi pozostało do dziś ?
Każdy ma inne priorytety w życiu, nigdy mi nie pasował patrialchalny pogląd, że kobita bez chłopa zginie albo jest mnie wartościowa. Uważam, że kobitka powinna sama zadbać o własną przyszłość i nie wisieć na ramieniu męża-węża ?
W dzisiejszych czasach tak, ale nie w Polsce i nie dla kobiet, facet to co innego, jako starzyk może jeszcze dziecko spłodzić, a kobitce zegar biologiczny bije i ponagla. A cóż warta kobitka bez dziecka i chłopa? NIC wg pewnych kręgów przy władzy /cnoty niewieście/ i taki pogląd jeszcze długo się nie zmieni, jeśli w ogóle kiedykolwiek.
Modne i wygodne, nie trzeba inwestować w drugą osobę ani za nią odpowiadać i to jest OK, bo lepiej żyć solo, niż wchodzić w związek, którego wewnętrznie się nie chce i nie czuje ?
Ale warunki materialne się nie zmieniły, kogo stać na samodzielne życie? Kto zarobi na wynajem mieszkania? Dobrze wykształcony? A co z masami pracującymi, które nie mają wyższego wykształcenia? W normalnym ekonomicznie kraju ekspedientkę stać na samodzielne życie i to jest piękne i to jest wolność ?
U mnie stać i też nie zakładają rodzin, wolą podróżować albo się bawić, albo hobby rozwijać, które potrafi być bardzo kosztowne. Może człowiek stał się bardziej świadomy i nie robi tego, co mu z góry nakazano, tylko to, co jemu pasuje, a? ?
To okropne, gdy człeka nie stać na swobodne życie, swobodne w sensie, że się nie musi liczyć z każdą złotówką. Mykam w real, dziękuję za pogawędkę i milusiego dzionka życzę ?
To teraz sobie idę... hahahaha
Tak, piszemy, ale w wierszu zapisanym małymi literami nie trzeba, jak wszystko małą to wszystko. Dziękuję za ciekawy ?
Ano, coś się zepsowało i zamiast emotek są znaki zapytania.
Dziękuję za melodyjne i fajne ?
A to rymy wciśnięte do wnętrza wiersza?:)
Ano, są rymy wewnętrzne, których nie widać na pierwszy rzut oka ?
Koniecznie, trochę inne rymowanie, chyba się przerzucę na jakiś czas ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania