prezencik

jestem twoim prezentem bombką na choince obrazkiem na ścianie zapaloną lampką

cukiereczkiem

wiesz kochanie, tęsknię oczy zapłakane pomyliłam daty czas nieubłaganie zabrał moje wdzięki

i cóż nam zostanie

żal, że brakło iskry a chciałam na sianie w windzie tudzież w trawie

nic, moje staranie ból, cierpienie duszy

Tobie już nie stanie, a mnie ciągle suszy

 

,,Nie znam cię, nigdy cię nie znałem i znać nie chcę, jesteś cyniczną manipulatorką. sperma od licznych użytkowników poczyniła ci nieodwracalne zmiany w mózgu że mylisz swoje fantazje z faktami".

autor realista

 

kiedy przestaniemy się podniecać

 

nad górską rzeką, gdzie pachnie delikatna wiklina

spotkamy w czerwcu motyle purpurowe i ciężkie od piękna,

odbywają swój ostatni stosunek nad błyszczącą wodą nad

błyszczącą pustynią, gdzie powietrze

jest tak wypełnione gęstym olejkiem eterycznym, że można je wypić

ze szklanek i czuć pod palcami jego wypukłość

w sierpniu, gdy żywica płonie ponad gałązkami

trzaskają szyszki tak, jakby lizały języki spragnionego ognia,

 

pierwszy raz nie było boleśnie w górach słońce rozgrzewa nawet zimne szczyty, śnieg topnieje na brodawkach grani kryształowe sople smakują imbirową wódką może to był wrzesień wrzosowy wachlarz zasłaniał poczucie wstydu wibrując tysiącem rozgwiazd spadających z nieba a jeśli to było w październiku, mżawka i mgły

zasłoniły krzyk wydobywający się z jaskiń

 

wiesz jak boję się duchów powinniśmy kochać się wiosną, kiedy trawy zaskoczą

 

gąsienice motyli

 

zaproszą nas do środka jedwabnych kokonów

obiecaj mi, jak się wyśpisz weźmiesz mnie

 

***

 

Po twojej śmierci

zaczyna się wojna, dziwny układ nazwany rzeczywistością, życiem

zaczynają oceniać męscy faryzeusze tutaj sierot i wdów nikt nie dostrzega, dopinają

różne nazwy, świętojebliwi doradcy więc bierzesz rano chleb nie wiesz na ile części podzielić jeśli jesteś chrześcijanką w dyskryminowanym kraju nawet papież udzieli ci błogosławieństwa, pomocy możesz udawać postać z biblii, na przykład świętą Annę

ewangelie milczą na jej Temat moi przyjaciele radzą mi

żebym już przestała lamentować

Nie jestem aż tak bardzo bezdomna

Mówią

 

Wiemy straciłaś wszystko

Zgadzam się z nimi jak mogłabym

odmówić im racji

dlatego tak bardzo chcę wyjechać

 

Na podstawie wierszy Adama Zagajewskiego

 

październik 2020

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Sokrates 4 dni temu
    Tekst obrazowy, w dobrym klimacie. Czytając mam wrażenie uczestniczenia. Zakończenie, ukazuje ciężkie życie w samotności po utracie ukochanej osoby. Miało być 4.
  • Marzena 4 dni temu
    To prawda dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania