Prezent

Mieszkam obok drogi międzynarodowej i wcale mi to nie przeszkadza. Wygodny wjazd otoczony wielkim trawnikiem, jednocześnie gwarantuje bezpieczny wyjazd, jest doskonałą kontynuacją zagospodarowania przestrzeni. Dalej w sporej odległości od źródeł hałasu za wysoką barierą zieleni stoi nieduży dom. Latem drzewa dają sporo cienia, a zimą nie mam kłopotu z odśnieżaniem i tak spokojnie sobie mieszkałem. Pewnego dnia podjechał przedstawiciel pewnej firmy i zaproponował wynajęcie trawnika na ich ekspozycję. Zobowiązał się do zapewnienia dojazdu do domu i przywrócenia jego do stanu pierwotnego, w przypadku zakończenia ich działalności przed wynajmem. Wydawało się, że wszystko jest w porządku umowa najmu była sporządzona w sposób jasny, jednocześnie precyzyjny, gwarantując obu stroną pewność terminów opłat i ich wysokość, a także trybu wypowiedzenia. Mając w perspektywie duży zysk zgodziłem się na lokalizacje wystawki nagrobków, tłumaczyłem sobie, że przy drogach jest ich pełno. Ustawiono sto pomników i mały ładny domek, w którym mieściło się biuro przedstawiciela. Handel kwitł, ja otrzymywałem miesięczne opłaty i tak było do pewnego pięknego letniego dnia. Kiedy to wracając popołudniu do domu, zauważyłem grupę ludzi, która stojąc przy jednym z pomników, żywo coś komentowała. Zaciekawiony podszedłem i spoglądam, co było powodem zaciekawienia i widzę na jednym z pomników jest imię, nazwisko, data urodzenia i zgonu. Wcześniej z bliska pomników tych nie oglądałem, dlatego pomyślałem sobie, pewnie mieli zamówienie i oni zrealizowali. Pomnik został nieodebrany i tak to już zostało, lub chcieli po prostu pokazać liternictwo. Poczta też umieszcza w reklamach wymyślony adres i wskazuje w ten sposób przykład adresowania, inne urzędy podobnie postępują przy wymianie dokumentów na nowy wzór. Przestałem się tym interesować, lecz przedstawiciel handlowy zaczepił mnie i zapytał się czy nie widziałem, kto dokonał dewastacji jednego pomnika i w skazując ten opisany. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nie widziałem nikogo. Sprzedawca poinformował mnie o zamontowaniu monitoringu, celem wykluczenia podobnych przypadków. Minął zaledwie miesiąc i wykryto nowy przypadek zapisania nowego pomnika, po analizie nagrania monitoringu, okazało się, że wprowadził się na moją posesję dziki lokator. Nocą odbył się pochówek, podobnych przypadków w innych ekspozycjach wykryto już kilka. Wynikają one z ciągłych wzrostów kosztów pogrzebów i rodzin nie jest stać na ceremonie zgodnie z prawem. Dodatkowym bonusem jest przejęcie gotowego pomnika. Prawdą jest, że część przyszłych zmarłych jeszcze za życia wykupuje specjalne ubezpieczenie, wtedy rodziny mogą sobie pozwolić na nie łamanie prawa. Obecnie zgodnie z prawem właściciel odpowiada za teren i moim obowiązkiem jest eksmitować dzikiego lokatora, zapewniając mu lokal zastępczy. Moje odwołanie od decyzji administracyjnej opierało się na dwóch aktach prawnych, po pierwsze prawo lokalowe nie obowiązuje w przypadku zgonu wynajmującego. Przypomniałem jak się okazało już mam dwóch dzikich lokatorów, którzy zamieszkali na moim terenie po śmierci i wcześniej nie były zawierane między nami żadne umowy. Zmarłych chowa się na terenie do tego przeznaczonym na cmentarzach, a nie na prywatnych posesjach. Odpowiedzią administracyjną były przykłady chowania księży obok kościołów, często na parkingach przykościelnych. Jedyną karą nakładaną to kara dla kierowcy, który uszkodzi pomnik, lub przejedzie po grobie. Wtedy jest to kara za bezczeszczenie miejsca spoczynku. Teraz już wszystkie pomniki ekspozycji są zajęte, na więcej stawiania nie pozwoliłem. Jedynym pozytywem jest to, że teren mojej posesji jest unikany przez odwiedzających nocą, w obawie przed duchami i podjazd mam zawsze oświetlony.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Mroczhna 26.10.2014
    Masz bardzo bogaty zasób słownictwa, duży respekt za to, naprawdę. Jednak władając tak wspaniale polszczyzną, dobrze by było jakby ta opowieść nabrała większego zwrotu akcji, trochę czerstwo z tą fabułą. Zapowiada się ciekawie i czytasz i czytasz, ale jakoś nie ma nic takie emocjonującego, choć zapowiadało się na początku dużo. Daję 3/5 na zachęte :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania