Problemy...

Pewna pisarka nie podam nazwiska zaczęła narzekać, że mieszka w Londynie i stać ją na jedno jabłko dziennie i ciuchy z lumpeksu. Ma córkę ze spektrum autyzmu.

 

Narzekała jak to ją urzędniczka źle potraktowała. Bo nie może urzędniczka pracy w biurze jej zapewnić, gdyż pisarka ma słaby akcent. Spytała pisarkę czy może do sprzątania by się zatrudniła, bo z pisania ciężko się utrzymać, to pisarka się oburzyła. Jak to do sprzątania?! Ja mam dziecko z autyzmem. Ja piszę to też praca! Okej,okej. :)

 

No tak mnie ta pisarka zdenerwowała, że że szok. Dziecko jej chodzi do szkoły specjalnej. Szkoła podejrzewam ma świetlicę, jak w polskich miastach do 17.00. Czy pisarka nie może pracować w tych godzinach, by utrzymać siebie i dziewczynkę? To znaczy nawet sprzątać? No fakt, że całkiem dobre są te jej powieści, ale ja na przykład myję kible za przeproszeniem po turystach, pielę, sprzątam na skansenie i co? Również się ubieram w ciuchbudach i ekstra ubrania niepowtarzalne porządne wynajduję. Mam się wstydzić, że walczę o chleb dla siebie i syna? Czegoś tu nie rozumiem.

 

Także chciałam już pani pisarce doradzić by się wzięła za robotę zamiast narzekać. Ale odpuściłam.

Ja na wsi siedziałam też długo z dzieckiem. Ale nie miałam jak w mieście świetlicy, nie mam nie miałam przez długi czas faceta normalnego i jeszcze rozpalanie w piecu na głowie miałam, ogródek warzywa, owoce i duży dom. Nie miałam i nie mam instytucji "babcia". Dziecku soki i dżemy robiłam i robię. A... jeszcze trawę latem kosiłam 20 arów powierzchni. Piekłam ciasta, smażyłam pączki, czytałam małemu bajeczki. Układałam drewno do wyschnięcia i znosiłam do piwnicy. Teraz przyznaję syn mi dużo pomaga. Wszystko było na mojej głowie. Ale czy sprzątanie to ujma? Ja cieszę się, że mam pracę. Bardzo. Bywa czasem ciężko, ale gdzie nie jest ciężko?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Pasja dwa lata temu
    Żadna praca nie hańbi. Moja babcia zawsze mówiła: w dupie im się przewraca. Ciekawie opisałaś problem "stukniętej" matki pisarki. Tutaj nie dziecko jest problemem, tylko jej przerośnięte ego.

    Pozdrawiam
  • Agnes07 dwa lata temu
    Chyba tak Pasjo :) Dziękuję Ci za "przerośnięte ego".
  • Bożena Joanna dwa lata temu
    Te same problemy za granicą i w kraju, ale inne podejście do pracy intelektualistki, pisarki i zwykłej kobiety bez rozdmuchanej ambicji.

    Czy nikt nie uprzedził pisarki, że łatwo nie zdobywa się czytelnika, a droga kariery zaczyna się od zmywaka i miotły. Nowa rzeczywistość nie jest jak bita śmietana. Wiele kobiet o tym zapomina. Takie naszły mnie refleksje.

    Pozdrowienia!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania