Prochy

Wszystkie kości zostały spalone,

gdy niebo spadło na nasze ramiona.

Idąc, rozmyłam proch.

Bezszelestnie uniósł się w powietrzu.

Iskry zmartwychwstania

dręczą moje zmysły, błagają.

Jęczą...

 

Gdzie ten, których uchronić nie uchronił.

Gdzie świat, który ocalić nie ocalił.

I ludzie, którzy w powietrzu,

jak widma klęski,

tańczą na moich ramionach.

 

Wskrzesiłam, uciekając...

Dziecięce głosy, jak żywy popiół,

osiadają na skórze

ciągną w górę, w dół, zabawa trwa.

 

I niebo wciąż niezmienne,

na zgliszczach ludzkich serc.

Tylko deszcz zaciera ślady,

jak sprzymierzeniec śmierci.

Topi ludzkie prochy,

skazując na zapomnienie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Lotta 28.07.2016
    "na zgliszczach ludzkich serc" piękne. Jedyne do czego bym się doczepiła, to rozmywanie prochu... Trochę mi to nie pasuje. Poza tym cudowny wiersz. Zostawiam 5. :)
  • xxECxx 28.07.2016
    Dziękuje bardzo :)
  • Rasia 28.07.2016
    Smutny wiersz, bo jak inaczej nazwać tekst, który obrazuje stan, w jakim kiedyś siłą rzeczy każdy z nas się znajdzie, stan zapomnienia? Piękne metafory i... zresztą, wszystko mi się tu podobało. To chyba najbardziej obrazowy i emocjonalny wiersz jaki napisałaś, bardzo mi się podoba. Zostawiam 5 :)
  • xxECxx 28.07.2016
    Dziękuje ślicznie Rasiu :)
    Tak, wiersz jest smutny, można napisać - inaczej smutny, bez słów, które stricte opisują ten stan emocjonalny. Może to wina 'tematu', który sam w sobie jest przykry i nasuwa niemiłe skojarzenia.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania