prognostyk

dzisiaj przymarzasz do kominka.

jutro odważnie chuchniesz w dłonie.

potrzesz o draskę - ledwie iskra,

a ty w jej blasku zechcesz tonąć,

szukając ciepła, odtajania...

w zmiennym klimacie przeżywania.

 

a później (może już za tydzień)

w sobie wyszukasz źródło ciepła

i rzucisz, że do wiosny idzie,

bo już się daje z siebie czerpać

nikłe zwiastuny krótszych nocy

i więcej światła razi w oczy.

 

a później, później będzie lato -

kominek jak atrapa w kącie,

jak przyczajony regulator

klimatu, w który znów się wtrąci

chłód i deficyt światłocienia -

do kolejnego przesilenia

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pasja wczoraj o 8:41
    Przemijanie i kolejne planowanie. Idziemy wciąż po lini prostej, czasem zbaczamy, ale powracamy znowu na poczatek drogi.
    Za chwilę nowy czas i kolejne wydłużanie dnia... słońce zastąpi kominek.

    Pozdrawiam serdecznie
  • TseCylia wczoraj o 16:46
    I będzie wiosna, hura! :)
    Dzięki, Pasja:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania