Prolog?
Pushra-wieczorna baśń.
W bezmiarze Wszechświatów, w jakimś zakątku, w blasku słońca i nocnym blasku księżyca, krąży planeta. Planeta jest raczej mała, stosunkowo młoda ma wielki Wszechocean i olbrzymi kontynent przypominający paszczę smoka łowiącego kota. Zewnętrzne krawędzie kontynentu stanowią góry, zaś wnętrze rozległe, płytkie, morze -to paszcza smoka. Góry, okalające kontynent, wyłaniają się z mroźnych wód oceanu poniżej czap lodowych i stanowią barierę dochodzącą do 10 kilometrów wysokości. Na północnej półkuli, im dalej na południe od tej niebotycznej bariery, tym niższe stają się szczyty. Powoli przechodzą w rozległe wyżyny, a dalej w niziny, aż do morza. Płytkie, olbrzymie morze rozciąga się od wschodu, wchodząc z głębi oceanu w płyciznę. Potem, ku zachodowi, w bezbrzeżne mokradła zasilane wielkimi rzekami z otaczającego je lądu. Mokradła ciągną się na zachód do krawędzi kontynentu i w dwu miejscach łączą się z Wszechoceanem. Północna półkula kontynentu jest zamieszkana, a granica życia kończy się na południe od wyspy usytuowanej niemal w środku trzcinowego morza, prawie na równiku. Wyspy wyglądającej jak wielka ryba a znanej pod nazwą Królestwa Jadu.
O południowej półkuli tego kontynentu nie należy wiele opowiadać.To wielka górzysta pustynia, pełna czynnych wulkanów, zmieniających swój bieg rzek, zmutowanych roślin i istot. Południowa półkula to świadectwo i przypomnienie tego co wydarzyło się na tej planecie....
Niedługo Po Narodzinach Planety
Pewnego dnia znudzony bezczynnością i panującą dookoła wilgocią Pushra rozejrzał się dookoła i stwierdził, że widzi tylko wodę i ... wodę i trzciny i zarośla mangrowe i wodę i znowu trzciny... Gdyby nie fakt, że łzy też są mokre – pewnie rozpłakałby się z frustracji. W dali widać jednak było wystający z wody pagórek na którym stały zielone paprocie i jakieś inne nieruchome zielone stwory. Pushra przyglądał się temu sfrustrowany i nagle pomyślał; „dlaczego te wszystkie zielone i żywe stwory stoją w jednym miejscu prawie nieruchomo? Muszę spytać Fior ”
W następnej chwili znalazł się obok Fior i zapytał:
-Dlaczego te twoje zielone stwory stoją w miejscu prawie nieruchomo?
- Są przytwierdzone do ziemi korzeniami - odpowiedziała Fior
- A trzciny i mangrowce do wody?
- Nie. Trzciny i mangrowce do dna.
- A co to jest dno?
- Zanurz się w wodę i spójrz w dół to sam zobaczysz. - odrzekła Fior
Pushra zanurzył się w wodę i ze zdziwieniem zobaczył, że obok trzcin i mangrowców pełno różnych ruchliwych stworów.
- A cóż to takiego Pani Iedor? - spytał boginię wód.
- To są stwory należące do Thala – zwą się Draedor - wodne zwierzęta.
Pushra spojrzał dalej w dół, a tam gdzie światło przenikające przez wodę zaczynało słabnąć zobaczył, że poniżej wody rozciąga się coś znacznie gęstszego i twardszego a na dodatek całkowicie nie przejrzystego.
- To musi być dno – pomyślał. Teraz porozmawiam z Thalem o jego Draedor – postanowił.
I , jak poprzednio, znalazł się natychmiast obok Thala.
- Powiedz proszę skąd wzięły się te wszystkie Draedor – powiedział grzecznie wiedząc, że Thal potrafi być bardzo gwałtowny.
- Było mi nudno więc je stworzyłem – odpowiedział Thal.
- A jak to zrobiłeś?
- Dokładnie tak samo jak stworzono nas wszystkich – z siebie.
- Czy zechciałbyś mi to dokładnie wyjaśnić? Poprosił Pushra.
- Myślę, że najlepiej wyjaśni ci to któryś z Progeni. Najstarszy jest Otia – pan ognia. Spróbuj porozmawiać z nim, bo ja muszę zajmować się moimi Draedor.
- Czy mógłbyś....patrząc na Otię zaczął Pushra, ale nie zdążył skończyć, gdy sypiący iskrami Otia fuknął; „Nie! Idź sobie do Ege”
- Ege,... proszę,... bardzo proszę,.. chciałbym wiedzieć jak właściwie tworzy się cokolwiek, a żywe istoty w szczególności - poprosił po raz kolejny.
- Czy pamiętasz skąd jesteś? - spytała Ege.
- Nikt nigdy nie rozmawiał ze mną o tym. Myślę, że byłem zawsze, a przynajmniej nie pamiętam aby mnie nie było - odpowiedział Pushra.
- A jednak kiedyś nie było ciebie. Jeszcze dawniej nie było mnie ani żadnego z Progeni.
- A co było i skąd to wiesz?
- Gdy zaistniałam zapytałam Diao, a Ona opowiedziała jak to było.
Z rozbłysku Kompletnego Nieładu wypełniającego Zawsze-Wszędzie pojawiła się Diao i Chior. Diao zajęła połowę - Wszędzie, a Chior drugą połowę - Zawsze. Chior to ciągły ruch zawsze pochłaniający Diao, a Diao to bezruch rozpościerający się wszędzie tam, gdzie nie ma Chior...
- Dlaczego oni walczą ze sobą? zapytał Pushra.
- Najstarsi nie walczą. Są uporządkowaną reprezentacją tego co powstało w miejsce Kompletnego Nieładu. Jedno jest panem czasu, a drugie panią przestrzeni i - jak powiedziała mi Diao - tak będzie trwało dopóki będzie istniał choć jeden uporządkowany wszechświat. Potem znowu wszystko będzie Kompletnym Nieładem aż do kolejnego rozbłysku.
- No ale skąd ty się pojawiłaś i Otia i ....
- Każde z nas jest cząstką obojga Najstarszych. Pierwszy był Otia - pan ognia i przemiany. Potem byłam ja - władająca ziemią i stałością. Dla złagodzenia Otii pojawiła się Iedor - pani wody i życia. Wreszcie Aer - pan wiatru i rozumu. Ale i my oddaliśmy cząstki nas samych aby stworzyć was; najpierw Fior - panią wszystkich roślin, potem Thala - pana wszystkich wodnych zwierząt i wreszcie ciebie który masz tworzyć i opiekować się wszystkimi innymi zwierzętami i tymi w ziemi i tymi na ziemi i tymi w powietrzu.
- To znaczy, że nasza trójka powstała z Iedor...- zauważył rozsądnie Pushra.
- Mogłoby się tak wydawać, ale przypomnij skąd pojawiliśmy się my - Progeni?
- Jako emanacja Najstarszych....
- A Najstarsi jako emanacja rozbłysku Kompletnego Nieładu. Wy zaś jesteście cząstką nas czworga. - dokończyła Ege.
- Jak więc mam stworzyć moje żywe stwory?
- Zapytaj Fior i Thala o szczegóły...
- Thal odesłał mnie do Otii - poskarżył się Pushra.
- Już oboje posłyszeli ode mnie i od Iedor, że powinni ci pomóc. Idź do nich.
Pushra znalazł się powtórnie obok Thala.
- Czy możesz mi powiedzieć jak stworzyłeś swoje wodne ruchliwe Draedor?
- Patrzyłem na zielone rośliny-Fidegor stworzone przez Fior i było mi smutno, że tak trwają w jednym miejscu....
- To tak, jak było ze mną - ucieszył się Pushra.
- Pomyślałem sobie, że chciałbym, aby moje stworzenia mogły swobodnie poruszać się w wodzie na wszystkie strony, ale nie miałem pojęcia jak mają wyglądać. I wtedy z jednego z mangrowców spadł do wody liść. A ja - wyobraziłem sobie, że może się poruszać zgodnie z jego własną wolą. Jego ogonek stał się na końcu szerszy, bardziej płaski i listek ustawił się jedną krawędzią do góry a drugą do dołu. Od dołu pojaśniał i zbielał a od góry nabrał trochę innego, zielonkawo - niebieskiego koloru i popłynął w głąb. Uradowany dałem mu chęć mnożenia się i jedzenia, a ponieważ spadających zielonych listków, igieł i drobnych gałązek było pod dostatkiem, więc kolejne stworzenia pojawiły się szybciej, aż wpadłem na pomysł, aby same poprawiały swój wygląd i zwyczaje, bo przestałem nadążać. Jak sam widziałeś jest ich dużo i coraz więcej, bo dookoła pełno jedzenia - roślin Fior...
- Ale skoro tworzenie to oddawanie cząstki siebie, to zjadane rośliny powodują, że ubywa Fior, a przybywa ciebie...- zauważył Pushra. - A co będzie jeśli będzie coraz więcej twoich stworów chętnych do zjadania roślin? - zapytał.
- Moje stwory zjadają się nawzajem. Po wtóre to czego nie zjadają i co wydalają - stanowi pokarm dla roślin.
- Ale gdy ja stworzę moje stworzenia, to los roślin będzie jeszcze gorszy, a i twoich stworzeń zacznie ubywać...
- Tylko pozornie i na chwilę. Istota życia jest kręgiem doskonałym; gdy przybywa zjadaczy roślin, przybywa drapieżników i nawozu. - Rośliny mogą się szybciej rozwijać. Potem rośliny zamieniają się w zwierzęta, a zwierzęta w rośliny. Oczywiście mogłoby się zdarzyć, że jakiś kataklizm zgruchocze to koło, ale dla każdego świata przeznaczona jest pewna stała ilość energii życia i nie ma większego znaczenia, którego rodzaju życia, w danym momencie, jest więcej a którego mniej. Koło życia na każdym świecie - z naszą pomocą - odbuduje się samo i tak będzie aż do kolejnego Kompletnego Nieładu.
Pushrę od nadmiaru wiadomości prawie rozbolała głowa, ale podziękował i postanowił przemyśleć przekazane informacje.
Po krótkiej i odświeżającej drzemce, pełen pomysłów i kipiący chęcią zapełnienia swoimi stworzeniami lądu, powietrza i gleby Pushra przystąpił do tworzenia. Jednak żadne z jego stworzeń nie spełniało oczekiwań mimo, że wzorem Thala wyposażył je w nakaz aby dostosowywały się do warunków zewnętrznych. Wkrótce po lądzie poruszało się już całe mnóstwo stworzeń, a w powietrzu latało niezliczone mrowie innych stworów. Nikt jednak nie chciał czcić Pushry ani z nim rozmawiać. Stworzenia Pushry nie były na tyle rozwinięte, aby zdawać sobie sprawę z istnienia kogoś, komu zawdzięczają istnienie. Wreszcie Pushra zrozumiał, że musi zaszczepić w doskonałym stworzeniu żądzę poznania – ciekawość. Patrząc na średniej wielkości zręcznie poruszające się na tylnych kończynach wszystkożerne stwory pomyślał o stworzeniu czegoś naprawdę wyjątkowego – Smoki.
Cała swoją tęsknotę za doskonałymi stworzeniami Pushra przelał w Smoki. Miały to być mądre, towarzyskie, chętne do rozmowy i zabawy stworzenia na dodatek wszechstronnie uzdolnione. Pushra wyposażył smoki w magię – zdolność przetwarzania, przeobrażania, a stało się to za zgodą dwojga Najstarszych. Co prawda tej magii dał smokom tylko troszeczkę uzupełniając niedobór żądzą poznania, ale i tak efekty były nad wyraz obiecujące.
Smoki szybko opanowały cały glob dzieląc między siebie ziemię i niebo nad nią. Niestety, równie szybko okazało się, że chęć posiadania i rządzenia innymi spowodowała niekończące się waśnie. Jednak - jak wcześniej w innych stadach – powoli wykształcił się pewien ład. Smoki wszczepioną przez Pushrę cząstkę szukania Bóstw – zwaną mistycyzm - wykorzystały jako narzędzie samoorganizacji. Najmocniejsze ze smoków uznawane były za równe bogom. Tak powstały różne społeczności, a wraz z nimi ujawniły się różne potrzeby i wynikające z nich sprzeczności.
Pushra był niepocieszony. Zapowiadało się tak pięknie. Początkowo smoki rokowały tak wiele, a tu narastały konflikty, tym poważniejsze, że rozwój smoków był imponujący. Opanowały zasady różnych nauk z umiejętnością przetwarzania energii w materię i odwrotnie, oraz pochłaniania i koncentrowania energii z otoczenia...
Jednak spory pomiędzy smokami narastały w takim tempie i rozmiarze, że zrozpaczony Pushra udał się do Chior prosząc o radę. -Zostaw to mnie - powiedział Wiedzący Co Było i Będzie Chior – oni się sami pozabijają, a ci co zostaną, nie będą już mieli twoich darów.
- Ale oni mogą zniszczyć całą planetę, a ja chciałbym aby mnie po prostu wielbili – zmartwił się Pushra.
- Tak nie będzie. Na planecie już są czwororęcy, których obdarowałeś większą ciekawością otaczającego ich świata, ale mniejszą wiedzą i, co ważniejsze, wątpliwościami . Oni ocaleją.
- A jeśli oni zaczną walczyć ze sobą?
- Nie mogę jednoznacznie określić jaki będzie ich koniec. Pamiętaj jednak Pushro, że walka jest immanetną cechą każdego życia. Każda istota od chwili urodzin walczy. Najpierw o oddech, potem o pokarm i przetrwanie, o dostosowanie otaczającego ją świata do swoich potrzeb i wyobrażeń o swoim szczęściu.
- Ale ja chciałbym...
- Widzisz? Też chciałbyś coś zmienić w istniejącym porządku, zburzyć go i zbudować inny. Czy to nie walka?
- To co mam robić? Jestem przecież bogiem!
- Obserwuj, zauważaj swoje błędy, wyciągaj z nich wnioski przy kolejnym akcie tworzenia, ale nie poprawiaj!
Stworzone przez ciebie istoty mogą cię adorować tylko na dwa sposoby. Jako twoi niewolnicy, a więc odbicie twojej próżności i żądzy akceptacji, ale czy wtedy są ci faktycznie potrzebni? Czy nie wystarczy ci twój własny podziw dla siebie samego? Zwykłe zwierciadło spełni twoje oczekiwania! Aby otrzymać adorację od niewolnych będziesz musiał użyć kłamliwych obietnic strachu jako narzędzia, a pozorna miłość będzie jedynie miotaniem się twoich wyznawców pomiędzy lękiem i nadzieją na spełnienie twoich kłamstw.
Inną formą adoracji będzie świadoma miłość, ale to wymaga wolnej woli u stworzonych przez ciebie stworzeń, a więc braku ingerencji w ich poczynania. Boskość polega na oddaniu cząstki siebie innym istotom. To wszystko. Nie masz żadnej nawet najmniejszej gwarancji, że Cię zauważą, ale sam akt tworzenia czyni z ciebie boga. Pamiętaj o tym i nie poprawiaj ani tego ani innych światów.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania