prosta prawda
takie granice
same granice
wokół ściany
kto mi pomoże
gdy Bóg kochany śpi
gdy ty ranisz słowami
sama podążać muszę drogą
swoją ścieżką wąską
usłaną błotem
choć samotność przeraża
swoim kowalem losu jestem i młotem
takie granice
same granice
wokół ściany
kto mi pomoże
gdy Bóg kochany śpi
gdy ty ranisz słowami
sama podążać muszę drogą
swoją ścieżką wąską
usłaną błotem
choć samotność przeraża
swoim kowalem losu jestem i młotem
Komentarze (10)
i pokotem
leżę sobie
nic nie robie
A to w ogóle ciekawe jest - krążyć wokół ściany, to nie to samo, co chodzić wzdłuż sciany, do której sie np. doszło. Krążyć wokół ściany, to wybór. A ta ścian to monolit, który jednak da się okrążać.
Okrążanie ściany, to co innego niż "dojście do ściany" (sytuacja bez wyjścia, bez szansy na jakieś rozwiązanie, c.d.).
Okrążanie jest czynnością znaną ćmom. Ale nie tylko.
Bardzo dobry wiersz, mocny, robiący wrażenie. Nie wiadomo, czy to satyra na pewna postawę, czy smutne zwierzenie. To też dobrze.
Przeczytałam resztę Twoich prac. Podobają mi się.
Wróciłam, żeby dopisać coś o tej ścianie. Po pierwszym czytaniu wyobraziłam sobie po prostu kawał muru, a później doszło więcej wyobrażeń. Np. jakiś budynek postawiony na planie koła (rotunda), albo - wieża.
I ja pozdrawiam.
Druga o bezradności.
Trzecia o nie poddawaniu się na przekór...
Innym i losu - tak widzę końcówkę.
Taki myk przyszedł mi do głowy, do przemyślenia:
"choć samotność przeraża
kowalem jestem
losu
i młotem" - to mocne uderzenie i tak trzymaj! :-)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania