Proszę powiedz mi, czy jestem dla Ciebie odpowiednia?

Podniosłem wzrok żeby zobaczyć o głowę wyższą dziewczynę. Błękitne oczy były jedynym zauważalnym elementem zamaskowanej postaci. Hania wycofała się z dłońmi podniesionymi w geście poddania.

- Jak tutaj weszłaś? Wpuszczają tylko uczniów naszej szkoły.

Nie usłyszałem odpowiedzi. Dziewczyna obróciła mnie wokół osi i zaczęła kołysać nas w rytm muzyki.

- Pięknie wyglądasz.

- Ty za to nie wykazałaś się kreatywnością - stwierdziłem.

Jak zwykle miała na sobie czarną sukienkę i maskę przysłaniającą twarz.

- Nie było takiej potrzeby.

Rozejrzałem się po sali. Żadna nauczycielka najwidoczniej nie zorientowała się, że coś tu nie gra.

- Pasujemy do siebie. Chodzi mi o stroje - wyjaśniła widząc moją minę. - Swój wybrałeś z myślą o mnie?

- Mój świat nie kręci się wokół ciebie.

- Kręci, tylko ty nie dopuszczasz do siebie tej myśli.

Z blasku w jej oczach wywnioskowałem, że się uśmiecha.

Muzyka z w miarę skocznej zmieniła się w wolną melodię. Zatrzymałem się z zamiarem zejścia z parkietu, ale dziewczyna nie puściła moich dłoni. Zmniejszyła dzielącą nas odległość robiąc krok do przodu i ułożyła moją rękę na swoim ramieniu. Złapała mnie w talii po czym robiąc małe kroczki zaczęła prowadzić.

- Nie spodziewałem się, że umiesz tańczyć.

- Wielu rzeczy o mnie nie wiesz - wyjaśniła.

- Trudno wiedzieć coś o kimś kto nie chce ze mną rozmawiać.

Nachyliła się nad moim uchem.

- Wszystko w swoim czasie.

- Drodzy uczniowie. Nadszedł czas aby ogłosić zwycięzcę w najlepszym halloweenowym kostiumie...

Muzyka przycichła, a na scenę wyszła pani dyrektor. Wszyscy podeszli bliżej ciekawi werdyktu. Straciłem z oczu Lenę, która zmieszała się z tłumem i zniknęła.

W szkole wszyscy wspominali sobotnią imprezę. Konkurs wygrała jakaś dziewczyna z drugiej klasy przebrana za dynię. Trzeba przyznać, że wyglądała bardzo realistycznie. W szafce znalazłem informacje z wytycznymi do dzisiejszego spotkania, jednak nie jestem pewien czy to dobry pomysł...

Po zajęciach pojechałem bezpośrednio na trening, z którego po trzech godzinach mogłem wrócić do domu. Wygrzebałem z lodówki sałatkę i poszedłem do swojego pokoju, gdzie zająłem się lekcjami i nauką.

Kwadrans przed dziewiętnastą postanowiłem zostać w domu. Po kolejnym rozważeniu za i przeciw naszej znajomości stwierdziłem, że tym razem posłucham rozumu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania