proxima sunrise
rozsnuj mnie z mgieł,
rozszczelnij -
niech spłyną pasożytnicze obłoczki,
kwilące wieczorzenia,
śleposmutki współistne tylko
po omacku...
niech spłyną
nim przemoknę, nim zgniję.
słoneczko spójrz -
chcę świtać i mrużyć oczy,
chwilę namiętne rozkrzątać,
kusić cię, aż się zarumienisz.
aż mnie zrumienisz najgłębiej, rozwarstwisz promieniami,
rozświetlisz do porostu, zapachu, mchu i paproci.
aż wrośniesz w kości,
rozkorzenisz w szpiku.
Komentarze (3)
rozszczelnij ciepłolubną
po omacku...
zanim przemoknę, nim wychnę
tak widzę pierwszą bez sztuczności rodem z niektórych przeegzaltowanych wierszy
sorki, na ++++ jest to, że i ja kiedyś napisałem: nie ma nic realniejszego od rpzszczelnionej kobiety
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania