Proza czy poezja? (Trochę o miłości)
Proza czy poezja?
M - mało jej wciąż, więcej potrzebuje
I - i zaczynam szukać u innych, w stworzeniu,
Ł - łąki przemierzam i lasy,
O - odnaleźć jej nigdzie nie potrafię
Ś - środki wykorzystałam wszystkie,
Ć - ćwierć nawet jej nie znalazłam?
Nie zasłużyłam...
Miłość -
To bezinteresowny dar,
Za każdym razem gdy myślę że na nią zasłużyłam, ona znika - czy aby na pewno?
Tak nieuchwytna, niby ulotna,
Zmieniająca oblicza, jednak prawdziwa jedna.
Tak odległa, wyidealizowana, wymarzona - a przecież tak prosta, wszechobecna.
Nawet ręki nie muszę wyciągać.
Jest jak powietrze,
może na pierwszy rzut oka jej nie widać.
Czy to oznacza, że jej nie ma?
Często zapominam, że oddycham,
wtedy tęsknię…
Tęsknię za tą miłości, tą jedyną, tym wybrankiem…
i przestaję ją dostrzegać - zapominam, że dzięki niej żyję.
W uśmiechu, we łzach, zwykłej uprzejmości czy na drugiego otwartości - ona jest. Tak po prostu. Pokornie, po cichu, niewidoczna - jest.
Jakże wspaniałe jej imię przyjaźń. Kiedy dwa światy poznają siebie, jeden drugiemu pokazuje się taki jakim naprawdę jest - a on nie ucieka od niego. Nie gorszy się, nie ocenia, ale jest. I to trwa i trwa, coś zakwita, co innego więdnie. Pojawiają się konflikty, spory, radości, a one trwają.
Razem.
Przy sobie.
Dla siebie.
Dlaczego? Nikt tego nie wie. I nikt Ci tego nie powie.
Dlaczego właśnie Ty, dlaczego ja? - Przecież jestem wyjątkowa, jednak jak każda inna ziemska istota. Czy to coś wyjątkowego, być wyjątkowym w świecie ludzi wyjątkowych? Przyjaźń sprawia, że on lepiej niż Ty sama Cię zna. Nie jesteś dla niego (przyjaciela) wyjątkowa, a konkretnie właśnie taka. Cierpliwa, kreatywna, zorganizowana, wierna... Dla niego jesteś bliska, jesteś - bez słowa.
Piękna sprawa…
nad nią piękniejsza tylko Agape. Tylko ona jest niezmienna, prawdziwa i wierna.
Agape. Żadne Słowo jej nie ujmie, bo nią sam Bóg jest. Tak mnie kocha jak nikogo innego na ziemi i w niebie. Nie ma co o innych mówić, bo gdy Jego miłość dotyka mnie, wszystko znika.
Bardziej kochać się nie da i nie potrafię Go przekonać do zmiany - przecież nie zasługuję i nigdy nie zasłużę. Stwierdził, że mnie kocha od początku do samego końca, tak po prostu i tak właśnie jak tego potrzebuję, albo i tysiąckroć bardziej, bo Jego obfitość nie zna granic. To właśnie agape, moim tlenem jest, to ona kształtuje mnie bez niej żyć nawet próbować nie chcę.
Proszę Panie ześlij Swego Ducha bym Twą miłość dostrzec umiała wszędzie. Nie daj mi nawet na chwilę o niej zapomnieć. A jeszcze bardziej proszę, bym mogła pochodnią być i płonąć Twoją Agape. By każdy kto spojrzy na mnie widział jedynie Ciebie.
Amen.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania