Ciekawy komentarz. Daje do myślenia. Sporo prawdy w tym co zauważyłaś.
"Zwykłe" i "królewskie" małżeństwa chcą być szczęśliwe.
Każde zmaga się z problemami.
Wszyscy szukają kompromisu. Od małych, po wielkie sprawy. A może przesadziłem, że "wszyscy"...
Dlaczego tak wiele małzeństw się poddaje? W czym tkwi tak na prawdę problem?
Rzucam serię pytań, bo ciekawi mnie rosnąca liczba rozwodów w Polsce i na świecie...
Dziękuje za komentarz Bożena Joanna.
Pozdrawiam!
Otóż to. Czasami nasze wyobrażenia płatają nam figla.
A tu życie. Nie chciałbym nikomu odbierać romantyczności, bo sam ją sobie cenię, ale bujanie w obłokach czy nierealistyczne oczekiwanie szybko weryfikują nasze spojrzenie na tak zwane 'idealne małżeństwo'. Takich po prostu nie ma. Szkoda tylko, że niektórzy ludzie tak szybko się poddają i dzielą świeżo założone 'królestwo' zanim się na dobre umocni...
Artbook ano prawda. Romantycna wizja świata jest jakoś i kusząca i w pewnym wymiarze bliska, bywa jednak wielką pułapką albo wielkim oszustwem. Ja czasem patrzę na staruszków, którzy chodzą pod rękę. I uśmiecham się do nich bo przywracają wiarę w miłość. Taką prawdziwą. Ale jaką pracę włożyli, żeby chodzić ze sobą pod rękę nigdy się nie dowiem.
Utrata WSPÓLNEGO królestwa, dokładnie. Mądry wiersz o tym, jak niematerialne, piękne, powoli zanika.
I można się rozwodzić nad tym długo, ale bardzo trudno wrócić na utracone terytorium.
Czemu jednak zakwalifikowałeś tekst do prozy poetyckiej? Dzisiaj już tylko forma zapisu, tu: w wersach, jest podstawą rodzajową, odróżnia wiersz od prozy.
Dzięki Wrotycz za świetną kontynuację refleksji na tekstem w komentarzu. Dobrze to oddałaś.
Co do kwalifikacji tekstu, to oczywiście zmieniłem, bo słuszenie zauważyłaś co do formy zapisu.
Bardzo dziękuje za świetny komentarz i podpowiedź, pozdrawiam!
Z podziękowaniem Panie! ;-)
No i ten tekst, zgodnie z twoją słuszną obserwacją, że "zwyczajny wiersz", znalazł swoje miejsce w odpowiedniej kategorii ;-)
Pozdrawiam i dziękuje za odwiedzinki!
Wydaje mi się, że teraz mniej się zastanawiają nad rozwodami. Nie pasuje cos, to pa i tyle. Dzieci tylko szkoda, jeśli są, z takich związków, gdzie wystarczy lekki wiaterek. Zresztą adwokatom też trzeba dać zarobić.
Może dlatego większość woli wolne zwiazki.
Dzięki Laura za rzeczowy komentarz w temacie.
Sporo w tym prawdy, co piszesz. Mam podobne odczucia i obserwacje.
Wolne związki ograbiają się z praw, które przysługują małżeństwom.
Fakt, małżeństwo to również obowiązki, no a jeśli do tego dochodzą dzieci, to tym bardziej jest o czym myśleć w kontekście praw i obowiązków.
Szeroki i głęboki temat, bo i każda sytuacja jest inna, ale daje się zauważyć smutną tendencję w ilości rozwodów. Dobrze, to określiłaś, że czasami, niektórym "wystarczy lekki wiaterek" czyli pretekst...
Dzięki za odwiedzinki w moich skromnych progach :-)
Pozdrawiam!
W małżeństwach tak jak w miłości potrzeba obiektywnej prawdy i wolności a nie zniewolenia. Utrata kawałek siebie i królestwa prowadzi do konfliktu. Niedojrzała miłość kocham ponieważ potrzebuje ciebie...Dojrzała miłość potrzebuje ciebie, ponieważ kocha.
Pozdrawiam
Dziękuje pasja za przenikliwy komentarz w temacie.
Temat, który poruszyłem w wierszu jest dość złożony i niejednoznaczny, zresztą jak całe nasze życie.
Niektórzy decydują się na małżeństwo nie wiedząc z czym to się wiąże.
Inni decydują się na małżeństwo, choć czują, że coś jest nie tak...
Są i tacy, co czerpią z małżeństwa maximum miłości i zadowolenia - i takim gratuluje!
Mój głos w temacie, to: małżeństwo, to nie kontrakt, umowa i byle co, to poważne zobowiązanie.
Wielu o tym zapomina i odbija się, to niektórym czkawką do końca życia...
Nie próbują nawet naprawiać zepsutych relacji. Rezygnują. Poddają się. I lądują w Sądzie...
A tam, no cóż, najsmutniejszy obraz rzeczywistości na tle nieznanych twarzy...
Komentarze (14)
Pozdrowienia!
"Zwykłe" i "królewskie" małżeństwa chcą być szczęśliwe.
Każde zmaga się z problemami.
Wszyscy szukają kompromisu. Od małych, po wielkie sprawy. A może przesadziłem, że "wszyscy"...
Dlaczego tak wiele małzeństw się poddaje? W czym tkwi tak na prawdę problem?
Rzucam serię pytań, bo ciekawi mnie rosnąca liczba rozwodów w Polsce i na świecie...
Dziękuje za komentarz Bożena Joanna.
Pozdrawiam!
A on jest zwyczajny.
A tu życie. Nie chciałbym nikomu odbierać romantyczności, bo sam ją sobie cenię, ale bujanie w obłokach czy nierealistyczne oczekiwanie szybko weryfikują nasze spojrzenie na tak zwane 'idealne małżeństwo'. Takich po prostu nie ma. Szkoda tylko, że niektórzy ludzie tak szybko się poddają i dzielą świeżo założone 'królestwo' zanim się na dobre umocni...
I można się rozwodzić nad tym długo, ale bardzo trudno wrócić na utracone terytorium.
Czemu jednak zakwalifikowałeś tekst do prozy poetyckiej? Dzisiaj już tylko forma zapisu, tu: w wersach, jest podstawą rodzajową, odróżnia wiersz od prozy.
Co do kwalifikacji tekstu, to oczywiście zmieniłem, bo słuszenie zauważyłaś co do formy zapisu.
Bardzo dziękuje za świetny komentarz i podpowiedź, pozdrawiam!
Ekhm, ogólnie całkiem spoko. Fajny motyw, ciekawe metafory, ogólnie porządne.
No i ten tekst, zgodnie z twoją słuszną obserwacją, że "zwyczajny wiersz", znalazł swoje miejsce w odpowiedniej kategorii ;-)
Pozdrawiam i dziękuje za odwiedzinki!
Może dlatego większość woli wolne zwiazki.
Dobry wiersz 5
Pozdrawiam.
Sporo w tym prawdy, co piszesz. Mam podobne odczucia i obserwacje.
Wolne związki ograbiają się z praw, które przysługują małżeństwom.
Fakt, małżeństwo to również obowiązki, no a jeśli do tego dochodzą dzieci, to tym bardziej jest o czym myśleć w kontekście praw i obowiązków.
Szeroki i głęboki temat, bo i każda sytuacja jest inna, ale daje się zauważyć smutną tendencję w ilości rozwodów. Dobrze, to określiłaś, że czasami, niektórym "wystarczy lekki wiaterek" czyli pretekst...
Dzięki za odwiedzinki w moich skromnych progach :-)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam
Temat, który poruszyłem w wierszu jest dość złożony i niejednoznaczny, zresztą jak całe nasze życie.
Niektórzy decydują się na małżeństwo nie wiedząc z czym to się wiąże.
Inni decydują się na małżeństwo, choć czują, że coś jest nie tak...
Są i tacy, co czerpią z małżeństwa maximum miłości i zadowolenia - i takim gratuluje!
Mój głos w temacie, to: małżeństwo, to nie kontrakt, umowa i byle co, to poważne zobowiązanie.
Wielu o tym zapomina i odbija się, to niektórym czkawką do końca życia...
Nie próbują nawet naprawiać zepsutych relacji. Rezygnują. Poddają się. I lądują w Sądzie...
A tam, no cóż, najsmutniejszy obraz rzeczywistości na tle nieznanych twarzy...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania