Przebudzenie
W korku samochodów, czas stoi jak w niebie,
Maciej w nerwach, w samochodowej zwierzyńskiej sieci.
Wyskakuje z auta, jak z ciasnej klatki,
Idzie do parku, gdzie spokój w sercu czeka.
W tłumie drzew, spotyka bezdomnego,
Dzieląc chlebem miłości, jak byt bezdomności straconego.
Bezdomny opowiada, jak życie mu kroki zgubiło,
Maciej słucha, jak wiatr szepcze, czym jest miłość, co serce pobudziło.
W morałach parku, jak w słowach świętej księgi,
Maciej odchodzi, z sercem bogatszym, jak skarb wędrowny.
Z korku samochodowego, w parku morał kształtuje,
Bezdomny naucza, jak wbrew życiowym zakrętom, warto sercem żyć w domu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania