Przecież jutro też jest dzień
Mowiłam tobie już pięćdziesiąt kilka razy,
żebyś poszedl sobie juz, przecież pada deszcz, albo słońce świeci juz, przecież to nieslychanie smieszna rzecz, tak stać twarzą przy twarzy, opowiadać sobie to, co innym sie nie zdarzy.
żeby w oczy patrzeć sobie i próbować milczec, mówiąc jednocześnie.
to nieslychanie trudna rzecz..
bo kto to wiedział,
żeby tak pod deszczem w słońcu czy w nocy, jak ten niemy film bez słów , po co to wszystko komu po co. przeciez jutro spotkamy sie znów .
i tak trudno ..tak już wyszło...
potem wieczor świece, światła i tak mi dobrze, jakbym miał zmów sześdziesiąt lat..
a w te drzewa przy ulicy zawiał wiatr i nagle zgasly światła, i tak idę tą ulicą... i słyszę, jakby Chopin coś nucił znów.
I tak sie trudno rozstać z myślą, ze jutro zobacze Cie znów
czy to juz krople czy juz mrzawka, po co zaplatam głowę swą , jedno jest pewne czy to strach czy zagadka bo przecież jutro nie pewne jest już.
czy to możliwe tak patrzeć w te oczy, i wirtualny widzieć świat .
próbowali siebie jak diabła pomimo tego ze mają już kilka lat.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania