Przed burzą
widziałem, jak oczami malujesz mi skrzydła,
jak mnie nimi zapalasz, jak lecą płomienne,
a ja spopielały, unoszę się za nimi chmurą.
w ich białym puchu słońce dawno zgubiło drogę.
zakryły wszystko, co chciałbym ci powiedzieć,
wszystko, co chciałbym ci pokazać.
nie chcę być aniołem, nie chcę świętości
malowanej na miarę twoich spojrzeń.
właśnie schowałem płótno za ścianę fortepianu.
zanosi się na burzę.
Komentarze (23)
a płótno zza fortepianu, zamiast werniksem, utrwalone będzie ożywczym ozonem.
Mam czasami dziwne skojarzenia:)↔Pozdrawiam:)
Fruwajmy,
na ziemię tylko gdy ochota.
Pozdrawiam serdecznie
Miłego dnia
Czarnym i białym.
To jest to!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania