Przed. Po. Bez.
Powinien zawierać nurt, zabierać rzekę.
Zawracać kurz z suszonych kwiatów lub przynajmniej
zamykać je w ramki, jak planetę czy galaktyki,
z których pousuwano wszystkie czcionki i każda z liter,
musi teraz świecić w ciemności.
Jak ja.
Tabletki i kapsle, puszczane w dół drogi.
Te drugie, bo pierwsze nie przechodzą przez gardło,
blokując dostęp powietrza.
Jak ptak,
który w odmętach silnika stracił ważność,
tylko pozornie,
bo zabrał ze sobą światło i połknął czarną dziurę,
zaraz przed.
Ta rozwarstwia się teraz na wszystko, wreszcie wolna
albo zanika wchłonięta przez samą siebie.
Nigdy się nie dowiem.
Nigdy nie przeczytasz o tym, jak bardzo.
A ja nigdy o tym już nie napiszę
Komentarze (8)
Czytając miałam problem za słowem "pousuwano" (4 wers). przeczytałam kilka razy, i myślę, że mógłbyś je zastąpić częściej używanym, prostszym. Ono sprawia jakiś kłopot. Dla mnie zamieniło się w krótsze: posuwano. Musiałam wracać.
Pogubiłam się też trochę w strofie z ptakiem.
Ogólnie - odczuwalnie, jeśli chodzi o nastrój. Lecz cos tam jeszcze, tam, gdzie napisałam, jakby do dopracowania. Oczywiście - jest to zdanie pojedynczej czytelniczki.
Jest dokładnie taki, jak sytuacja, która do niego doprowadziła. Wliczając w to zgrzyty brzmieniowe, logiczne i słowne.
Napisałam tylko jak się czyta.
No i - mogę się zbuntować jako czytelniczka:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania