"Przed tasowaniem" — jakby przed nowym rozdaniem. Bo tekst pokazuje bohaterów schyłkowych, takich "na chwilę przed". Smutny to obrazek. Przejmujący.
Podoba mi się, że Autorka, podchodząc uczciwie, zrywa z niejako obowiązującym schematem, w którym to słodki, nieco zagubiony starszy człowiek jest ofiarą rodziny. Tekst zagląda głębiej. Czasem to rodzina jest zakładnikiem. A może jeszcze inaczej? Obie strony są ofiarami starości. Tak, zdecydowanie starość Bogu nie wyszła. Skażony jest nią cały blok, który zestarzał się wraz z mieszkańcami. Może jego ściany pragną tego samego co narratorka? "Zawstydzona, czuję się jak wampir, który czerpie energię z tych dziecięcych pisków i śmiechów", może ściany, w które wsiąka śmiech dzieci, odgłosy zabawy czy nawet kłótni, wypromieniowują później pozytywną energię? Człowiek jest istotą stadną i widać jak bardzo w stadzie potrzebna jest równowaga...
Tjeri - tak, czasem to rodzina jest zakładnikiem starego człowieka, który , bywa, że konfabuluje, przeinacza rzeczywistość, a swój życiowy cel widzi w fanfarach, sześciu księży i koniecznie karawan zaprzężony w kare konie.
Czy to mamy po sobie zostawić? Raczej trzeba żyć tak aby o nas pamiętali, aby dobrze wspominali...
Dziękuję bardzo za tak szeroki, rzeczowy komentarz.
Marek Adam Grabowski - jeśli nie odnalazłeś głównej idei, to trudno :(
Józef Kemlik - ano smutne. Teraz blokowisko trochę odżyło, wprowadzają się sukcesywnie młodzi ludzie i jakoś tak raźniej:)
Wszystkim moim czytelnikom, także tym którzy zostawiają nie czytając, jedną gwiazdkę, życzę przeszczęśliwych dni w nadchodzącym roku :)
Komentarze (6)
Podoba mi się, że Autorka, podchodząc uczciwie, zrywa z niejako obowiązującym schematem, w którym to słodki, nieco zagubiony starszy człowiek jest ofiarą rodziny. Tekst zagląda głębiej. Czasem to rodzina jest zakładnikiem. A może jeszcze inaczej? Obie strony są ofiarami starości. Tak, zdecydowanie starość Bogu nie wyszła. Skażony jest nią cały blok, który zestarzał się wraz z mieszkańcami. Może jego ściany pragną tego samego co narratorka? "Zawstydzona, czuję się jak wampir, który czerpie energię z tych dziecięcych pisków i śmiechów", może ściany, w które wsiąka śmiech dzieci, odgłosy zabawy czy nawet kłótni, wypromieniowują później pozytywną energię? Człowiek jest istotą stadną i widać jak bardzo w stadzie potrzebna jest równowaga...
Dobry tekst, dający do myślenia.
Pozdr
5
Czy to mamy po sobie zostawić? Raczej trzeba żyć tak aby o nas pamiętali, aby dobrze wspominali...
Dziękuję bardzo za tak szeroki, rzeczowy komentarz.
Marek Adam Grabowski - jeśli nie odnalazłeś głównej idei, to trudno :(
Józef Kemlik - ano smutne. Teraz blokowisko trochę odżyło, wprowadzają się sukcesywnie młodzi ludzie i jakoś tak raźniej:)
Wszystkim moim czytelnikom, także tym którzy zostawiają nie czytając, jedną gwiazdkę, życzę przeszczęśliwych dni w nadchodzącym roku :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania