Poprzednie części: Przed nami wszystko
Przed upadkiem
Zdrada niesamowicie boli,
bredzisz.
To jest chore, kompletnie popieprzone.
Niczego nie potrafimy wytłumaczyć,
ty mi,
ja tobie. A jednak.
Cała rodzina się ode mnie odwróciła,
samotność,
pomimo wszystko nie zapomniałem. Naiwny idiota,
czy normalny facet?
Reklamy. Minęła dziewiętnasta.
Moje tabletki na erekcję, marzenie bycia bogiem seksu,
ja pierdolę;
pokochałem idiotkę, która tego nie rozumie,
nie lubię Radomia.
Ruda zrozumiała, obciągała na kolanach,
nie miała złudzeń – ja przecież nie istnieję.
Zbrodnia nie zawsze jest adresowana, granica
przyzwoitości może nie mieć dna.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania