przed zachodem
stoimy po dwóch stronach rzeki.
w tym miejscu najsilniejsze nurty. tu nie ma dnia i nocy.
nas też nie ma.
nie potrafiłeś zbudować mostu, ja umiałam jedynie rozpalić
ognisko. gdzieś jeszcze płoną wiersze na ustach.
czerwienieją tylko liście, później pospadają
na puste ławki w parku.
a jutro,
co znaczy jutro, jeśli dzisiaj nie można znaleźć?
między wersy wpada zagubienie i nie wiem jakie imię miałam
wczoraj. twojego też nie znam.
i znowu liście czerwienieją, jak przed zachodem.
Komentarze (10)
Ty nie posiadasz?
Dziękuję za wizytę
Dla wspomnień - jak mogłem o tym nie pomyśleć.
Ale fakt, mam takie wspomnienia, że za nic nie oddam...
Hahaha.
Bywa...
"co znaczy jutro, jeśli dzisiaj nie można znaleźć?"→szczególnie
Pozdrawiam😆:)
Pozdrawiam
Blask może oślepić, zaprowadzić na manowce, stąd strach, żeby nie stać się ćmą. Zachody nie zawsze są bajeczne, czasami nijakie, jak choćby widok z trumny.
Jednak kiedy niebo krzyczy barwami, wpatruję się, z dziecięcym niemal zachwytem, w prawdziwe piękno, jeżeli uda mi się wziąć w dłonie odrobinę, jestem szczęśliwa.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania