przednoworoczne rozmowy
osłabiony jestem po świętach mama taka biedna
gdy wyjeżdżałem żal mnie jakiś ogarnął bardzo
starość a raczej samotność jest beznadziejna
wczoraj zabawiałem się trzem wierszami na raz
w ramach pocieszenia zadzwonił jacenty /kurwa
to są opowiastki a nie poezja weź się opamiętaj/
przesłać prześlę ale obiecaj że naniesiesz uwagi
a u ciebie jak było nikt się nie awanturował
zdrowie w normie czy siedzieliście w maseczkach
pokaż coś swojego choćby fragment urywek
albo strzępek czegokolwiek byleby pachniał
nowoczesnością cudnie opisałaś starą wigilię
błagam co to są miłe tonie a może się unosi
po oceanie spokojnie dryfuje dookoła wyspy
ze śmieci nie wygrzebuj cudzych chałek maślanych
teraz robię papierosy na imprezę bo jestem w lesie
przyjdą znajomi z góry kamil z moniką i dzieckiem
a krzysiek z małgosią podrzucą pieska francuskiego
tam gdzie jadą już jest jeden który zjadłby dżokera
w przedpokoju a może nawet i wiatrołapie życzę ci
jak dawniej żebyś zaczęła pisać pomigane teksty
bez opamiętania powiedz tak i dam ci spokój
normalnie trzeba do słów podchodzić łapać w locie
za jaja a nie czekać na natchnienie spójrz na mnie
i baw się nie toń w rozpaczy ani innych stanach
po prostu weź się do roboty bo oszalejesz wariatko
nie myślę o żadnej babie tylko z tobą mam fantazje
rano w parku ślizgamy się na sztucznym lodowisku
a wieczorem bujamy na huśtawce też z plastiku
ponieważ /wieczność jest naszym placem zabaw/
Komentarze (3)
Ciekawe w nim jest to, że zestawiasz ze sobą dwa światy: świat osobistych przeżyć i świat fantazji. Ten pierwszy to troska o coraz starszą, osamotnioną mamę, wspomnienie odwiedzin, ale też perspektywa spędzenia nocy sylwestrowej z sąsiadami i podrzuconym do pilnowania psem. Żywa codzienność.
Drugi świat, to świat poezji. Rozmawiasz z kimś, kto tak jak Ty, boryka się ze słowem. Podkreślasz przy okazji, że zabawy ze słowem to świat już trochę inny - sztuczny. Sztuczne jest lodowisko, na którym poeta i poetka "ślizgają się rano" i sztuczna, bo plastikowa, huśtawka, na której "wieczorem się huśtają".
Poeta i poetka bawią się.
Ale - czy żyją naprawdę?
Sztuczne lodowisko nie jest prawdziwą, zamarzniętą taflą głębokiego jeziora, czy choćby i zwykłej kałuży. Jest sztuczne!
Huśtawka nie jest zrobiona z prawdziwego drewna, a z plastiku. Plastik to symbol sztuczności.
Lecz... placem zabaw poety i poetki - piszesz - jest wieczność.
I wobec tej cechy - wieczności - zupełnie inaczej wygląda nagle zabawa w zapisywanie słów. Słów o starzejącej się matce, słów o nocy z sąsiadami i psem. Zabawa poety i poetki - czym jest? Czy chodzi o tę wartość, że słowa zostają zapisane i ktoś je przeczyta? Że zostaną w czyjejś pamięci? Trafią do jakiegoś pisma, do książki? A może chodzi o coś zupełnie innego? Może naśmiewasz się z pojęcia wieczności, a chcesz powiedzieć, że ważna jest chwila obecna, dbanie o prawdziwe życie, żeby np. "taki jeden pies" nie zjadł dżokera, francuskiego pieska, już w przedpokoju:)
Pięknie napisałaś. Nieustannie podziwiam Twój szósty zmysł interpretacji, a może nawet siódmy i ósmy… :)
Kurcze, dużo tych wątków. Wspomnę o jednym, najważniejszym, o który zahaczyłaś jakby od strony rzeczywistości :)
Czasami mam tak, że gdy piszę, gdy się zapominam, wydaje mi się, że mam kontakt z czymś nadprzyrodzonym :) Tak mówi irracjonalna część mnie, ale ta bardziej racjonalna, zaraz ją gani: nie bredź, twoja wieczność jest plastikowa.
Co nie zmienia faktu, że nawet taka sztuczna wieczność jest pociągająca :)
To nic, że nie można do niej dotrzeć, ale już samo próbowanie, sama wspinaczka jest fascynująca :)
Też tak z pewnością masz, więc nie wiem właściwie po co o tym gadam :)
Idę już. Cześć :)
Komentarze też świetne.
Tylko pozazdrościć, że masz wrażenie kiedy piszesz łączności z czymś nadprzyrodzonych. To jakiś wyższy level, do którego nie mam dostępu.
Pozdrawiam śpiewająco?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania