Bajka,
Turpistyczny obraz odchodzącego i rozpadającego się świata,
Czytając mam wrażenie jakbym oglądał starą fotografię w kolorze sepii.
Świetne frazy.
Mam wątpliwość do tych mamek.
Mamki nie rodzą.
Mamki są opiekunkami, albo karmicielkami.
miasto ma zaropiałe oczy - bez zbędnego dopowiedzenia
i cuchnie - uryna jest właśnie wg mnie sztampowa, aż się prosi o inny zamiennik
wychudłe - wolę koty od dachowców - bo znów dopowiedzenie
era mleczarzy - no, nie podoba mi się - wolałbym - nie dzwonią butelki mleka - bo to i pora wstawania
wypasione krowy doją do kartonów
mamki chętne /chętne z folkloru Grzesiuka/ rodzą wyższe zasiłki
Grain
Dzięki. Doceniam, że zechciałeś doprecyzować :)
W zasadzie zgadzam się z Twoimi sugestiami, ale...gdybym pisała w podobny sposób, to byłoby nieuczciwe- wobec siebie samej i odbiorców.
Mogę i chcę pracować na tekstami, również kierując się wskazówkami czytelników, ale nie kosztem emocji, które towarzyszą mi przy pisaniu i mają największy wpływ na klimat. Radykalne zmiany mogłyby go zmienić, a przez to uczynić wiersze nieszczerymi. Wolę ułomność, od fałszu :)
dygresja Nie ma nic bardziej głupiego, niż pisać i publikować jakąś własną chałturę na podstawie czyjegoś wiersza.
W czym ta chałtura jest lepsza? Nie wiadomo.
Szczyt megalomana i narcyza.
pansowa
Lepsza, czy gorsza- ja bym nie rozpatrywała tego w tych kategoriach. Dla mnie to jest po prostu nowy, obcy "twór", który już nie ma żadnego związku z pierwowzorem :) Inne pióro, inny styl, inny człowiek...
Dygresja, tylko napisałem w skrócie, dlaczego użyłem określenia sztampa. Żeby nie było, że się mogłem czepiać bez powodu. Przedstawiłem swoją argumentację i zgadzam się z twoją. Sam dostrzegam własne ułomności i często zostawiam je jak sygnaturkę.
Grain
Nie odebrałam tego jako czepiania. Jestem bardzo krytyczna wobec siebie, a jednocześnie mocno zdystansowana i zaimpregnowana na ewentualne złośliwości. Jednak dobrze jest podeprzeć krytykę słowem uzasadnienia, by dać szansę autorowi na obiektywizm w ocenie swojego tekstu.
I za to podziękowałam :)
Sugestywny, trafny opis. Przemówiło do mnie, poza tym zapachem, często mijam przedświt i nie zauważyłem, żeby szczególnie cuchnął :). Ale nie jestem poetą i na pewne szczegóły nie zwracam uwagi :). Czyli 5.
befana_di_campi
Polecam spacer, tak tuż przed świtem, nie tylko w okolicach ul.Stalowej w Warszawie :) Wtedy możemy pogadać o "rysowaniu" :)
O mamkach już się wypowiadałam pod innymi komentarzami. Być może jeszcze coś zmienię, skoro ta fraza budzi tyle kontrowersji.
Szczerze dziękuję za czytanie i czas poświęcony na komentarz :)
dygresja Miasto cuchnie? Z tym się zgadzam ;) Turystyczne, jak Kraków. Po najeździe hordy Angoli... I nie tylko sikami, ale przede wszystkim rzygowinami :]
Ponuro tutaj. Mój znajomy był kilka dni temu na warszawskiej Pradze. Jeden z zapamiętanych obrazów, to włosy na chodniku przed salonem fryzjerskim. Zdziwiłam się, że mężczyzna zwraca uwagę na takie detale. Ale - czy to rzeczywiście mało widoczny detal? Czy każdy fryzjer wymiata obcięte włosy za drzwi, na chodnik, i je tam zostawia? Rzadki widok... Lecz nie aż taki ponury, jak te w Twoim wierszu. Raczej - zabawny. Taka dawna "swojskość", trochę zaniedbana.
Co do mamek, zgadzam się z pansową - nie pasują do tego obrazu. Mamki to kobiety wynajmowane do karmienia dzieci piersią. Nawet nie muszą się opiekować karmionymi, cudzymi dziećmi (chociaż pewnie bywają i mamki-opiekunki).
Nie rozumiem tego "rodzenia kolejnych dzieci dla zasiłku", przez mamki. Dlaczego akurat wsadziłaś tu mamki?
Nie ukrywam, że właśnie warszawska Praga była inspiracją do tego wiersza. To miejsce ma specyficzny klimat, a ten opisany w wierszu jest (nadal) jego częścią, choć dzielnica aspiruje do miana enklawy artystycznej.
Zmieniłam w wierszu zapis o mamkach- może teraz jest bardziej czytelny. Chodziło mi o to, że nawet mamki, które dotąd były karmicielkami, teraz bardziej skupiają się na rodzeniu dzieci. Jeśli nadal skrzypi, to jeszcze nad tym popracuję.
To ja nieśmiało stanę w obronie mamek. Zaznaczę jednak, że czytałam wiersz wcześniej i wtedy lepiej brzmiała mi fraza. Mogę sobie wyobrazić sytuację, w której można nazwać matkę mamką. Gdy pierwszy raz przeczytałam utwór, wyobraziłam sobie taką matkę, która "tylko karmi". Brzmi głupio, ale znam takie. Zero rozmowy, zabawy, poświęcania czasu. Pewnie Autorka miała na myśli co innego, ale mój odbiór był właśnie taki.
A wiersz sugestywny, podobuje się.
Tjeri
I teraz to już sama nie wiem :)) Pisałam ten wiersz już jakiś czas temu, jak zwykle intuicyjnie i emocjonalnie, a mamka właśnie tak mi się "objawiła". Sugestie czytelników zasiały wątpliwości, a teraz mam ich jeszcze więcej :)
Komentarze (39)
Pozdro:)
Turpistyczny obraz odchodzącego i rozpadającego się świata,
Czytając mam wrażenie jakbym oglądał starą fotografię w kolorze sepii.
Świetne frazy.
Mam wątpliwość do tych mamek.
Mamki nie rodzą.
Mamki są opiekunkami, albo karmicielkami.
''kartę zegarową (niektórym czasem odbija)'' !!
Pozdrawiam:)↔%
Ale wiersz TAK...5!!!
miasto ma zaropiałe oczy - bez zbędnego dopowiedzenia
i cuchnie - uryna jest właśnie wg mnie sztampowa, aż się prosi o inny zamiennik
wychudłe - wolę koty od dachowców - bo znów dopowiedzenie
era mleczarzy - no, nie podoba mi się - wolałbym - nie dzwonią butelki mleka - bo to i pora wstawania
wypasione krowy doją do kartonów
mamki chętne /chętne z folkloru Grzesiuka/ rodzą wyższe zasiłki
ostatnie cegły po castingu skończą w filmie
w całodobowym można kupić na start
Dzięki. Doceniam, że zechciałeś doprecyzować :)
W zasadzie zgadzam się z Twoimi sugestiami, ale...gdybym pisała w podobny sposób, to byłoby nieuczciwe- wobec siebie samej i odbiorców.
Mogę i chcę pracować na tekstami, również kierując się wskazówkami czytelników, ale nie kosztem emocji, które towarzyszą mi przy pisaniu i mają największy wpływ na klimat. Radykalne zmiany mogłyby go zmienić, a przez to uczynić wiersze nieszczerymi. Wolę ułomność, od fałszu :)
W czym ta chałtura jest lepsza? Nie wiadomo.
Szczyt megalomana i narcyza.
Lepsza, czy gorsza- ja bym nie rozpatrywała tego w tych kategoriach. Dla mnie to jest po prostu nowy, obcy "twór", który już nie ma żadnego związku z pierwowzorem :) Inne pióro, inny styl, inny człowiek...
To po co walić takie kocopoły?
Myśli, że napisze lepiej? :)))
Nie odebrałam tego jako czepiania. Jestem bardzo krytyczna wobec siebie, a jednocześnie mocno zdystansowana i zaimpregnowana na ewentualne złośliwości. Jednak dobrze jest podeprzeć krytykę słowem uzasadnienia, by dać szansę autorowi na obiektywizm w ocenie swojego tekstu.
I za to podziękowałam :)
Pansowa
Wybaczcie, ale ja na sekundanta się nie nadaję- nie umiem utrzymać należytej powagi ;)
I skup się na nauce. Nie rozpraszaj się,
Najmądrzejszy w całej wsi. Jak wszyscy pójdą do kościoła.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Polecam spacer, tak tuż przed świtem, nie tylko w okolicach ul.Stalowej w Warszawie :) Wtedy możemy pogadać o "rysowaniu" :)
O mamkach już się wypowiadałam pod innymi komentarzami. Być może jeszcze coś zmienię, skoro ta fraza budzi tyle kontrowersji.
Szczerze dziękuję za czytanie i czas poświęcony na komentarz :)
Woń rzygowin nie ma obywatelstwa ;) A Twoja dygresja (nawet jak dla mnie) odjechała za daleko od meritum :)
Co do mamek, zgadzam się z pansową - nie pasują do tego obrazu. Mamki to kobiety wynajmowane do karmienia dzieci piersią. Nawet nie muszą się opiekować karmionymi, cudzymi dziećmi (chociaż pewnie bywają i mamki-opiekunki).
Nie rozumiem tego "rodzenia kolejnych dzieci dla zasiłku", przez mamki. Dlaczego akurat wsadziłaś tu mamki?
Zmieniłam w wierszu zapis o mamkach- może teraz jest bardziej czytelny. Chodziło mi o to, że nawet mamki, które dotąd były karmicielkami, teraz bardziej skupiają się na rodzeniu dzieci. Jeśli nadal skrzypi, to jeszcze nad tym popracuję.
A wiersz sugestywny, podobuje się.
I teraz to już sama nie wiem :)) Pisałam ten wiersz już jakiś czas temu, jak zwykle intuicyjnie i emocjonalnie, a mamka właśnie tak mi się "objawiła". Sugestie czytelników zasiały wątpliwości, a teraz mam ich jeszcze więcej :)
Tak :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania