przegadane

Rozdzieram serce na dwa, na trzy, na czterysta

Rozdziobują mnie, a ja daję się rozdziobywać

 

Trwamy tak w zawieszeniu

Zawieszamy się w niedopowiedzeniu

Zatapiamy się w słowach

Zapatrujemy się w milczeniu

 

Gdy nauczyłam się patrzeć

Ty oddwracasz wzrok

I jesteśmy utkwieni

W niepatrzeniu

 

Ty drufujesz, ja dryfuje

Wokół naszych wysp

 

Moja wyspa: wulkanicza,

Niespokojna, targana wichurą

Ozdobna w deszcze

 

Twoja wyspa: równina

Skąpane w słońcu

Połacie zieleni

 

W tych sprzeczności zwichrzeniu

Odnajduje ukojenie

Lecz przeszywa mnie nić rozpaczy

Na myśl, że moje szalone uniesienia

To za dużo dla Ciebie.

 

Nie chcę porzucać tańców w tęczy

Wtedy jestem tylko cieniem

Nie chce milczeć o nich

Nie chce udawać innych przestrzeni

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • motomrówka 01.07.2017
    Łyżko, Łyżeczku ;) Wszystko jest pięknie do wersu "W niepatezniu", smakujesz tu i bawisz się słowem. Kiedy wchodzisz w wyspy, czar pryska, wyspy, jakkolwiek ujęte, są już bezgranicznie oklepane. Później nic już nie czułam. Ode mnie, zwykłej mrówki, która ledwo umie pisać, 3+
  • Dziękuję za miłe słowa i uwagi :)
    Zdaję sobię sprawę z oklepania wysp, to był celowy zabieg - miał zadziałać czysto emocjonalnie, w oderwaniu od treści, miał imitować emocje jakie targają nami w odurzeniu drugą osobą, gdy już jesteśmy na tyle świadomi siebie i rzeczywistości, że nie odurzamy się zbyt pochopnie, miał w tym odurzeniu sprowadzić czytelnika na ziemię, zwrócić uwagę na to, że w takim emocjonalnym zapatrzeniu w kogoś trzeba wyrwać się z ekstazy wzniosłych emocji i popatrzeć na sens tego patrzenia z boku, ale też na to, że to co codzienne, prozaiczne i oklepane niesie w sobie wiele rzeczy, których w codziennym pędzie nie zauważamy. Pozdrawiam serdecznie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania