przegląd
łzy parzą mnie
spływają po ramach
ja czerwień mą
wygłaskałam sama
marzec
a zmiany brak
choć zmienia się wiele
alkohol? tak
jak krew w moim ciele
kwiecień
głupoty woń
i żadna tęsknota
na końcu zaś
są zalążki złota
maj
prawdziwy głos
brzmi w uszach do rana
może to ta
ziemia obiecana
czerwiec
prawdziwa twarz
prawdziwe spojrzenie
czasu mi daj
nadam ci znaczenie
lipiec
nadałam już
i ja mam ogromne
dobrze to czuć
kochać nieprzytomnie
sierpień
codziennie głos
i ta sama rzeka
czuję że czas
z prądem nie ucieka
wrzesień
codziennie głos
i dotyk codzienny
wyrwanam już
z objęć łez niepewnych
październik
ja kocham cię
i w kinie w Lublinie
ty kochaj mnie
bo mi to nie minie
Komentarze (15)
Fajnie napisane. Mało gdzie odnajduje taka iskre i spontanicznosc, jak w Twoich wierszach. Troszke jednak pozmienialabym wersyfikacje.
W niektórych zwrotkach pasuje mi połączyć przedostatni wers z ostatnim.
Ale poza tym spoko. Tak inaczej niż w większości wierszy tu, orzeźwiająco :)
Brathanki
Szczerze mówiąc treść bardzo banalna, niemalże dziecinna, z dążeniem do rymu, który nie powala. Taka rymowaneczka.
Pozdrawiam serdecznie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania