PRZEGRANYM POKOLENIEM NAS NAZYWAJĄ
Przegranym pokoleniem nas nazywają, ci co z okna czołgi oglądali.
A ci co z okna kuriera wyglądają, za najbardziej nieszczęśliwych ludzi.
Pół dnia rozkmin z bandą na drabinkach, drugie pół biegając za piłką.
Od kwietnia do października mój rower do piwnicy nawet nie zaglądał,
robiąc pięć razy równik po osiedlu oraz pobliskim lesie.
Na ścianach pokoju pop, w ręce nieudolnie „Nie płacz Ewka”, a w radio Gollob,
walczący o marzenia z dzieciństwa za cenę resztek zdrowia.
Pamiętam nerwy pierwszej rozmowy i zawód na jej twarzy, gdy popłynęły pierwsze słowa.
Tak samo jak stres przed egzaminem w dorosłość i radość po jego zdaniu.
Potem na dobre przepadliśmy we mgle prozy życia, ale ci przed nami i za nami już nie?
Bloki wypełnili przegrani, oszukani i rozczarowani, ale czy tylko czterdziestolatkowie?
Czy wy nie żyjecie już tylko wspomnieniami? A wy niekończącą się frustracją z niemocy?
Czy to jest lepsze od żalu?
Żalu do was, że spieprzyliście nam życie. I do was, że nas ciągle doicie.
My, pokolenie skrzywdzonych? Czy my, pokolenia skrzywdzonych?
W kraju, gdzie wciąż za mleko płaci się krowami, trudno nie zostać pokoleniem straceńców.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania