przejście
dzikość zostawia ślady
rozpuszczone włosy
dziewczyny z krawędzi światów
jak sito dla słońca
przypominają kim mogłem być
omijam świątynie
na skraju lasu
czekają ubrani w pióra
ci których zostawiłem w potrzebie
wzywają deszcz tańcem
urodziłem się szalony i taki umrę
bez pomiędzy
Komentarze (5)
Podoba mi się nieoczywista prostota, ale z domieszką niezwykłości, żeby nie cytować „szaleństwa” , w tym wierszu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania