"Przeklęta kolejność"
Najpierw numer, potem liczba, a na końcu statystyka.
Takie jest nasze życie i jego prosta linia.
Jesteśmy numer jeden przy narodzinach, nic ważniejszego niż nasza rodzina.
Później liczba w dzienniku o numerze trzynaście, dzień dobry, jestem ,do widzenia i miłego dnia.
Banalna formułka, a stara jak ja, nienawidzę jej po dziś dzień jak ten okrutny świat.
Na końcu statystyka czyli numerek w banku.
Numer klienta, blik i konto oszczędnościowe...
Przelew za prąd, mieszkanie czy inny gaz.
Kocham to życie że toczy się schematem, niedługo sięgnę po sznurek i złamię zasadę.
Oszukam przeznaczenie i postawię się na przeciw, pokażę że potrafię zachowywać się inaczej.
Pierdolę tą tabelkę z różnymi numerkami, jestem kim jestem i piszę własne bajki.
Na końcu się uśmiechnę i powiem reszcie powodzenia.
Męczcie się sami ja zaczynam od zera.
Komentarze (9)
Trzym się siódemki!
Zero istnieje, na tej samej zasadzie jak dla kobiet 2+2 będzie 5, o ile tylko odpowiednio długo będą płakać i zrobią awanturę.
Zero ma liczne konotacje, w tym filozoficzne. Ale jak umiłowania mądrości wymagać od audytorów :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania