Przeklinam przyrodę
Przeklinam przyrodę | za prawa zbrodnicze
Za wiewiórkę co napada | na gniazdo słowicze
Za matkę co pożera | swoje dzieci zbyt liczne
By przystawić je wszystkie | do piersi chomiczej
Społeczeństwo więc dzikie musi być | okrutne
Społeczeństwo przyrody praw podłych | je' skutkiem
Ktoś słucha ktoś rządzi | ktoś skomle pod butem
Poniżeniem i słowem | nie dziobem i knutem
Tu najgorsze są dzieci | te małe potwory
Kto do szkoły był zmuszon | wychodzi z niej chory
Wilk lub owca nie człowiek | do buntu nieskory
Swojej głowie wciąż roi | dla siebie honory
Las jest dobry las leczy | las dla nas bezpieczny
Bestje dawno wybite | już nie las park wdzięczny
Dali zboczyć ze szlaku | bezludny więc piękny
A gdy komar ugryzie | ty nie strzymasz ręki
Zatem pomyśl miłości pełen | do przyrody
Czy są rajem dla ciebie | drapieżne ogrody
Stawiać za wzór naturę | to się wręcz nie godzi
Tak się nabrać to chyba | ujdzie tylko młodzi
Więc przeklinam przyrodę | jej stwórcę chorego
Bluźnię wszystkim wszystkiemu | i pysznię się z tego
W oczy spojrzyj tygrysa | dzieciożercy pięknego
Nawet piękno przeklinam | maskę boga złego
Komentarze (14)
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania