Przepaść.
Można powiedzieć, że pół wątroby przepiłem,
a drugie pół między wąskie szparki rozdałem.
W chwilach rozkoszy zaczynam żyć drobinami ułudy,
w których kołyszą się biodra kobiet
niczym arka Noego podczas potopu.
To tak, jakby założyć ciemne okulary lęku
i nigdy już nie zobaczyć wiosny.
Czasami czuję, jak coś ciągnie mnie w przepaść,
dlatego marzę o wysepce ciepłego dotyku,
nie kojarząc przy tym żadnych modlitw.
Pamiętam piekło nieustannych rozstań i smutek,
wypełniający powieki.
Czasami mam wrażenie, że zmrok wymyka się spod kontroli,
w którym upadają światy,
i tylko nagość wrzosowiska
przypomina o dniach bez kształtu.
Słowa są w całości zachowane, niczego nie dodałam, niczego nie usunełam.
Zmieniłam; kolejność wybranych słów. Dodałam przecinki, kropki i wielkie litery.
Mam wrażenie, że niektórzy stosują przerzutnie by podnieść w oczach czytelnika poziom wiersza, bardziej go zintelektualizować. Nie zawsze to wierszom służy. Akurat w tym przypadku przerzutnie nie komplikują zbytnio wiersza choć czasem zdają się przypadkowe). Nie zmieniałbym jednak tu wiele. Moim zdaniem to dobry start na opowi.
Komentarze (5)
Można powiedzieć, że pół wątroby przepiłem,
a drugie pół między wąskie szparki rozdałem.
W chwilach rozkoszy zaczynam żyć drobinami ułudy,
w których kołyszą się biodra kobiet
niczym arka Noego podczas potopu.
To tak, jakby założyć ciemne okulary lęku
i nigdy już nie zobaczyć wiosny.
Czasami czuję, jak coś ciągnie mnie w przepaść,
dlatego marzę o wysepce ciepłego dotyku,
nie kojarząc przy tym żadnych modlitw.
Pamiętam piekło nieustannych rozstań i smutek,
wypełniający powieki.
Czasami mam wrażenie, że zmrok wymyka się spod kontroli,
w którym upadają światy,
i tylko nagość wrzosowiska
przypomina o dniach bez kształtu.
Słowa są w całości zachowane, niczego nie dodałam, niczego nie usunełam.
Zmieniłam; kolejność wybranych słów. Dodałam przecinki, kropki i wielkie litery.
:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania