Przepraszam..
Każdy związek przeżywa wzloty i upadki. Raz jest lepiej, raz gorzej. Między nami również były wzloty i upadki, jednak od dłuższego czasu znacznie więcej było upadków. Nie było dnia bez kłótni, niedziele w całości spędzone razem mogłam policzyć na palcach jednej ręki. Zawsze było coś ważniejszego, a dla mnie zaczynało brakować miejsca w jego kalendarzu. Czułam się samotna, piętrzące się i niewypowiedziane pretensje na głos zaczynały mnie przytłaczać. Brakowało mi siły i walki o tak ważną rzecz, jaką jest miłość. Czy go kochałam? Oczywiście, że tak. Był przecież miłością mojego życia, najważniejszą osobą. Jednak pewnego dnia pojawiłeś się ty i wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmieniło się. Nie byłam już samotna, tylko szczęśliwa i tak cholernie kochana. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę, każdą niedzielę. Wiem, że robiłeś wszystko, bym zechciała spojrzeć na ciebie, tak jak patrzyłam na niego i oddałbyś wiele za to jedno najważniejsze słowo. Pewnie zapytasz, czy dręczą mnie wyrzuty sumienia? Tak, każdego dnia. Podczas gdy ty nie mogłeś w nocy spać, zastanawiając się, co mogę robić, ja spokojnie zasypiałam w jego ramionach, powtarzając, jak bardzo go kocham. Przepraszam, wiem, że to mało, ale tylko tyle mogę.
Nasz potajemny romans trwał pół roku i pewnie do dzisiaj karmiłabym cię swoimi kłamstwami, gdyby nas nie przyłapał. Co miałam zrobić? Wiedziałeś przecież, że mając wybór, pomiędzy tobą a nim wybiorę jego. Przykro mi, mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz i zrozumiesz.
Od naszego ostatniego spotkania pełnego pustych obietnic z mojej strony i twoich błagalnych spojrzeń minął już miesiąc. To jednocześnie tak wiele i nie wiele. Ciężko jest mi się przyznać, ale tęsknie za tobą, równocześnie mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania