Przeprowadzka

Któregoś dnia znajdujesz się w zupełnie nowym miejscu. Nic nie mówią Ci przedziwne nazwy ulic, ławki nie zaznały jeszcze Twego ciężaru. Chodniki nie pamiętają Twoich kroków. Wychodzisz z pociągu i ruszasz za tłumem. Wszystko jest obce i smutne. Przeglądasz rozkład autobusów, pytasz ludzi o drogę i obserwujesz wszystko wokół. Zaczynasz zastanawiać się, dlaczego postanowiłeś opuścić bezpieczną przystań i ruszyć na poszukiwanie Nowego.

 

Mieszkasz tutaj miesiąc, dwa. Znasz już miasto na tyle, by nie zgubić się, idąc do sklepu. Zaczynasz orientować się nawet, gdzie kupić świeże bułki na śniadanie, a gdzie wypić najlepszą kawę. Ale twarze ludzi wciąż są obce. Nikt nie zagadnie Cię, co słychać.

 

A kiedy mija pół roku, rok - miejsce już Cię do siebie przyjęło. Nawet kiedy się zamyślisz, droga sama prowadzi do celu. Masz już nawet ławkę, na której przesiadujesz, gdy oczy chcą się pocić. Znasz każde miejsce i ono zna Ciebie. Gdy wchodzisz coś zjeść po pracy, kelner uśmiecha się promiennie i pyta: to co zawsze? To znak, że jesteś już u siebie

 

I wtedy postanawiasz opuścić to miejsce, bo znowu czujesz, że gdzieś może być lepiej. Że choć znasz każdą uliczkę, sklepik, ławkę i park, to może gdzieś czekają na Ciebie nowe przygody. I znowu ruszasz w drogę. Znowu jesteś obcy. Znowu idąc chodnikiem zastanawiasz się, dlaczego opuściłeś to bezpieczne dla Ciebie miejsce. Ale na te pytania nie znajdujesz odpowiedzi. Bo coś pcha Cię i ciągnie, bo jakiś niepokój w Twojej głowie mówi: musisz iść dalej, nie zatrzymuj się, jeszcze nie czas, to nie tutaj. Idź. Więc idziesz.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania