Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
przerost formy
Po aborcji powiedziała, że wolałaby rodzić szczeniaczki. Byłaby psią matką. A ty – wskazała na mnie palcem – byłbyś psim ojcem. Bolał ją brzuch tam na dole, kazała się przytulić, tylko delikatnie, bo jest cala obolała. Byłem zły, chyba chciałem już być ojcem, jeden chuj czy psim, czy człowieczym, jakimkolwiek! Poza tym widziałem, że dziwnie patrzy na sąsiada z góry, który właśnie rozstał się z szaloną hiszpanką. Tati – bo tak na mnie mówiła – jesteś za duży, nie da się z tobą dobrze ruchać. Musisz schudnąć. Kilka razy się pieprzyliśmy, i już zaszłam w ciążę, a mówiłeś, że jesteś po wazektomi. Wytłumacz mi więc Tati, jakim kurwa cudem to małe gówno się we mnie pojawiło? Parzyłem jej melisę, i gdybym miał cyjanek, arszenik, albo jakąś inną truciznę, przysięgam, że otrułbym wariatkę. Po szpitalu powinienem zawieźć ją do niej na skurwiały Prądnik. Przy następnej aborcji nie popełnię tego błędu. Masz tutaj meliskę – mówię – może ci się polepszy. Weź mi skręć blanta – odpowiada – i podaj xanax. Gdybym miał cyjanek, arszenik, albo jakoś inną truciznę, przysięgam, że dosypałbym piździe do jointa.
Nasza miłość nie przetrwała próby przystojnego wspinacza skałkowego, który właśnie został sam. Poszła dwa piętra w górę do niego i tam już została. Szalona hiszpanka nie miała gdzie mieszkać, więc schodziła do mnie na dziedziniec i kręciła dupcią, bylebym tylko wpuścił ją do siebie na kilka miesięcy, ale brakło mi odwagi. Zaryglowałem drzwi, i zacząłem zimowanie. Skończyło się wspólne oglądanie filmów na dziedzińcu, Kazimierska hipsterka wygasła, już nawet instagram nie mruga. A było tak blisko bycia tatą! Zamiast ojcem zostałem bękartem. Bezpłciową kropką w notesie, którą zalał zimowy atrament na zawsze.
Często wypytywała mnie o poprzednią dziewczynę. Miała na tym punkcie dziwną obsesję, jakby chciała, aby została częścią naszego nowego życia. Ty, widziałeś, wrzuciła zdjęcie ze swoim nowym chłopakiem, widziałeś?
Tati, a pamiętasz, jak jeszcze z nią mieszkałeś, już chyba przestawaliście być razem, jak czekaliśmy na nią festiwalu żarcia na Starym Kleparzu, robiłeś mi palcówkę w kiblu, i jak wyszliśmy, to ona właśnie przyszła? Byłam wtedy świeżo po rozstaniu z Marcinem, pamiętasz?
A pamiętasz jak pierwszy raz mnie pocałowałeś na przystanku? Powiedziałeś wtedy, że nie możesz się oprzeć moim ustom. A właściwie chodziło ci o usta pomalowane na czerwono, i moje różowe włosy. Mówiłeś, że nic cię tak nie kręci jak to, że mam różowe włosy, i to, że jestem jeszcze trochę pojebana.
Tati, albo jak pierwszy raz pokazałam ci cycki, to nie wierzyłeś, że mogą być takie duże u tak drobnej kobiety. Chciałeś się bardzo wtedy na nie spuścić, i zanim pieprzyliśmy się ten pierwszy raz, zwaliłeś przede mną konia ze spustem na nie, pamiętasz? Powiedziałeś, że twoja ex miała takie małe, a te są takie, że szok. Wtedy roztarłam spermę na piersiach jak na pornolach, pamiętasz? Ty! A może właśnie tak zaszłam w ciążę, jakoś ciężko mi uwierzyć, że to się stało, przecież nie kończyłeś we mnie, tylko reguły na mnie, no nie? Ty, a może przez połyk zaszłam? Da się tak?
*
Suka może urodzić tylko szczeniaczki. Nie ma innej możliwości. Otwieram zimowe okno i wypatruję hiszpanki, ale spierdoliła chyba do San Sebastian z tego zimna. Może mi też się uda spierdolić w tę zimę coś jeszcze.
Komentarze (35)
Po prostu bardzo dobra proza.
Pozdr
5
!
Czytałam na Pisarskim, ale tam już nie mam konta"
Nie może być! Zbanowali?
Więc
Kazałam się wymazać z rejestru.
Nie było mnie.
Nie ma.
Nie będzie.
Trzeciego podejścia.
Hehe, a ja akurat po baardzo długim czasie na pisarskim byłam. Kiedyś to był niezły portal.
Bardzo możliwe, Yanko
Kiedyś na pisarskim byli bardzo dobrzy autorzy, a redakcja na poziomie. Ale to wiele lat temu. Pewnie z ponad dekadę.
Nie należę do ludzi z problemem wieku. Dobrze mi w swojej (starej) skórze :).
Bez dodłumaczenia, że owszem, ale dopiero po Coca, a szczególnie idzie o tajny składnik zawarty w napoju, spożyty osobno, bez kwasu, wody, cukru i karmelu. Z niezależnej dystrybucji składowych.
A portal zdecydowanie się pogorszył.
Pamiętam, jak kiedyś tętnił życiem, cóż korozja dotyka wszystkich...
:)
Bo chyba ciężko utrzymać dobry portal w dobrej formie. O ruch łatwiej w mrowisku.
:))
Ciężko, kiedy grupa trzymająca władzę trochę się zakurzyła i zamiast otworzyć okno na nowe i świeże, siedzi w ciemnej kanciapie bez tlenu, a móżdżek siada, bo nie wyrabia.
Może to i dobra diagnoza. A nawet może uniwersalna.
Jeśli pojawiają się publikacje, to chyba nie jest tak źle.
Nie wszyscy potrafią się przystosować. Mnie akurat nie pasuje tak forma, ale inni nie wnosza sprzeciwu. A dla jednostek nie warto się zmieniać.
Mało tych publikacji i mało dobrych komentów, ale to chyba ogólna tendencja.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania