Przestrzeń międzyludzka
Bywa czasem w przestrzeni tak gęsto,
że unikać jej staram się często
a że wpadać cyklicznie w nią muszę,
sprawdzam wtem czy jej dziś nie naruszę
Zerkam bokiem czy miejsca wystarczy,
wyjdę z tarczą lub może na tarczy
O powietrze się walka rozgrywa
- walka o nic, gdy dusza złośliwa
Gdy pomysłów na problem zbyt mało,
w lot wymyślą, byle się działo
Dumnie kapcie ploteczkom założą
i usłużnie każdemu dowożą
Tortu kłamstwa już kroją kawałki,
każdy cienki, pokrętny i miałki
Rozkładają już wokół talerze
ten kto głodny naiwnie, ten bierze
Jeden przełknie lecz drugi się dławi
Pierwszy przylgnie, ten drugi zostawi
I tak jedność na nitce zawisła
Kruszy ufność ta dieta nieścisła
A wystarczyłby jeden ruch ręki
aby prawdy usłyszeć znów dźwięki
By tam każdy współistnieć chciał często
By w przestrzeni nie było tak gęsto...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania