prześwietlenie na wylot
trzech panów w czerni skrojonej na miarę czasów
fachmani od imperatyw na szczęście
z walizami z wielbłądziej skóry w burgundowych rumieńcach
po wybrukowanym życiu targali chęci
uchwyty z kości słoniowej wypolerowane z nieczystości
wnętrza szczelnie zamknięte na szyfrowe fermuary
zaprogramowane na ostatnią godzinę
bieda miast zelówek stukała po trotuarze z kamienia
przekroczyli wstęp wzbroniony
położyli na taśmie opasłe sakwojaże
wynicowano na lewą stronę skórzane powłoki
chaos przeważył spokoje
odskoczyły klapy i rozsypały piszczele po płycie
zadrwił los z planów za wczoraj na dzisiaj po jutro
dwadzieścia siedem gnatów i niecałe czternaście czaszek
zainkasowano
i parę drobnych na dalszą chęć bycia
wymieniono rzepki na zrzeszotnienie a intelekt na galaretę
kości zostały rzucone zachichotało życie
Komentarze (35)
Technicznie dobre, poetycko dobre, tylko brakuje mi klucza do zrozumienia tematu.
Pozdrówka
Najpierw myślałem, ze to pogrzeb, ale skoro panów w czerni było trzech a nie czterech do niesienia trumny, to mi nie pasowało. Choć ostatecznie trzech mogło nieść zmarłego druha. Ale to naciągane.
Zobaczyłem więc trzech doktorów archeologii, wyposażonych w drogi sprzęt badawczy, odkrywających właśnie jakiś grobowiec, po którym spodziewają się cudów. Nie powinni jednak tam wchodzić, spokój umarłych nie może być zakłócany. A owym umarłym nie jest w tym przypadku faraon, lecz okoliczna biedota, bosa i głodna, która mu ów grobowiec budowała. Gdy otworzono sarkofag, trzech doktorów przekonało się, że oto spoczywają tutaj szczątki tych, którzy to miejsce budowali, a którym nie dane już było podziwiać efektu końcowego. Poza swymi kośćmi, nie zaoferowali uczonym niczego. Gdzie podział się faraon nie ustalono.
WOW, Pasja, ale wyzwanie.
Nakreśliłaś w 1. części całkiem realny obraz rumianych "fachmanów od imperatyw na szczęście" targających elegancko opakowane chęci po wybrukowanym życiu w stronę lotniska. Ważne,że to ostatnia godzina i zamek na szyfr.
Zanim odlecą - prześwietlenie 'bagażu'
Do-kła-dne! I przenicowanie chęci.
Do nieba chcieli lecieć ze swoją wyczyszczoną z nieczystości ideą.
I co zostało: 27 kości ręki i 14 kości twarzoczaszki.
Polemiczny i ironiczny przekaz.
Czemu życie a nie śmierć chichocze?
Bo za życia te rojenia panów w czerni.
Pozdrawiam, niezbyt przekonana do interpretacji, ale zmetaforyzowałaś chyba wszystko, msz - oczywiście.
Bardzo ciekawy tekst.
Serdecznie pozdrawiam.
A życie jego – trud trudów,
A tytuł jego – lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.
Nie wiadomo co lub kogo miał na myśli Autor. Literaturoznawcy i czytelnicy od dziesięcioleci próbowali rozwiązać zagadkę liczby 40 i 4.
Liczby 3, 27, niespełna 14. Wielka trójka – wizja współczesności
Pozdrawiam ciepło
Traktat poetycki (wstęp)
Mowa rodzinna niechaj będzie prosta.
Ażeby każdy, kto usłyszy słowo
Widział jabłonie, rzekę, zakręt drogi,
Tak jak się widzi w letniej błyskawicy.
Nie może jednak mowa być obrazem
I niczym więcej. Wabi ją od wieków
Rozkołysanie rymu, sen, melodia.
Bezbronną mija suchy, ostry świat.
Niejeden pyta dzisiaj co to znaczy
Ten wstyd, jeżeli czyta księgę wierszy,
Jakby do gorszej natury w nim samym
Zwracał się autor w niejasnym zamiarze
Myśl odsuwając i myśl oszukując.
Z przyprawą żartu, błazeństwa, satyry,
Jeszcze się umie podobać poezja.
Jej znakomitość wtedy się docenia.
Ale te walki, gdzie stawką jest życie
Toczy się w prozie. Nie zawsze tak było.
I niewyznany dotychczas jest żal.
Służą, nie trwają, romanse, traktaty.
Bo więcej waży jedna dobra strofa
Niż ciężar wielu pracowitych stronic.
Czesław Miłosz
Pozdrawiam i miłego dzionka.
Ty dodajesz zgalaretowaciały intelekt, więc obraz pasuje do przestępczego półświatka, który walczy z tajemniczym wrogiem "kości zostały rzucone".
To są pierwsze skojarzenia, jakie powstały w mojej głowie. Nie potrafię odczytać innych intencji.
Serdecznie pozdrawiam!
Poziom fenomenologiczny (podstawowy, naiwny, tak, jak tekst się przedstawia odbiorcy pierwszym rzucie)
Odprawa na lotnisku handlarzy częściami martwych zwierząt. Imperatyw na szczęście jest w tym ujęciu pomysłem na życie opierającym się na zarobku kontrabandą. „Wnętrza szczelnie zamknięte na szyfrowe fermuary zaprogramowane na ostatnią godzinę” to moment wymiany towarów, do którego to czasu nikt nie może wiedzieć o zawartości bagażu. „Bieda miast zelówek stukała po trotuarze z kamieni” wskazuje na charakter miejsca pochodzenia towarów; może jakieś niezrównoważone społecznie miasto gdzieś w Afryce (wielbłądy, słonie). „Przekroczyli wstęp wzbroniony” w tej wersji interpretacyjnej staje się metaforą uprawiania nielegalnego handlu, czy w ogóle zajmowania się jakąkolwiek nielegalną działalnością. Dalej to efekty odkrycia przez celników kontrabandy. Wymiana rzepek na zrzeszotnienie to metafora transakcji, która nie doszła do skutku, wymiana intelektu na galaretę to upadek planu przemytu (plan, nawet najgorszy, jest zawsze dziełem intelektu). Liczby trzy, dwadzieścia siedem i czternaście na tym poziomie interpretacyjnym pozostają niezrozumiałe, co pokazuje, że może to być poziom wstępny, ale nie zasadniczy.
Poziom fenomenologiczno-metaforyczny
Z pierwszego poziomu pozostaje jedna rzecz: nielegalność działań. Myśl prowadzi mnie teraz w stronę zamachu terrorystycznego, a wtedy:
- czerń skrojona na miarę czasów - maskowanie, rozpłynięcie się w tłumie, upozorowanie zwykłego społecznego myślenia
- imperatyw na szczęście – próba narzucenia własnego światopoglądu (na przykład religii)
- wielbłądzia skóra i kość słoniowa – wskazówki geograficzne, skąd pochodzą zamachowcy (Daleki Wschód, Afryka)
- chęci wypolerowane z nieczystości – pragnienie życia z źle pojętej czystości, czyli bez obcych religii, kultur, ras
Od „przekroczyli wstęp wzbroniony” aż do końca to już moment wybuchu bomby i skutki tego wybuchu.
Na tym poziomie interpretacyjnym liczby 3, 14, 27 w sensie metaforycznym nadal są dla mnie zamknięte, a wyjaśnienie mogę znaleźć tylko na poziomie podstawowym (fenomenologicznym) – po prostu trzech facetów dokonało zamachu, w wyniku którego zginęło nie wiadomo, ile ludzi, a zidentyfikowano czternaście osób na podstawie dwudziestu siedmiu znalezionych szczątek kostnych.
Poziom metaforyczny
Nadal pozostaje dla mnie zamknięty
---------------------------------------------------------------
Po napisaniu powyższego komentarza postanowiłem spojrzeć na komentarz Wrotycz. Wrotycz wpadło na zamach wcześniej niż ja. Nie potrzebowało do tego przepłynięcia x basenów, no ale to wiadomo, dużo inteligentniejsze stworzenie ode mnie. Popatrzyłem też na Twoje Pasko wskazówki odnośnie liczb. Szukałem gdzieś w Kabale, Tarocie, numerologii muzułmańskiej, ale może powinienem poszukać w swoim umyśle. Tak czy tak, Pasjo, powtórzę to jeszcze raz: znakomity wiersz.
Tekst pisany był na temat „kości" i pewnie jest na totalnym rauszu i dlatego wniknął pod skórę czytelników jak narkotyk. Bo właśnie kości pozostałe po nas, są metryką odnalezienia ludzi i godnego pochówku. Chociaż i w części odnalezienie sprawiedliwości. Wszyscy w tłumie tworzymy mozaikę całości, jednak po oderwaniu się jesteśmy tylko kamiennym echem.
Poniżej wrzucam liczby które były motorem mojej niezbyt zrozumiałej metafory.
Najbardziej frapującą liczbą jest trójka.
Doskonałość trójki: początek, środek i koniec… jak życie.
„Święty, święty, święty Pan zastępów” (Izajasz)
Trzej mędrcy w Betlejem.
Trzykrotne zaparcie się Piotra.
Trzy Osoby: Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty
Trzy epoki: wiek złoty, brązowy i żelazny.
Trzy miejsca po śmierci: Raj, Czyściec i Piekło
Trzy konferencje i trzech władców.
I wreszcie: Wielka trójka – wizja współczesności określana mianem „G-3”.
Świat staje się areną wpływu trzech supermocarstw: USA, oraz jego potencjalnych rywali: Chin i Unii Europejskiej. Hegemonia USA.
Drugi poziom to mocarstwa o mniejszym znaczeniu: Rosja, Indie i Japonia.
Trójpodział władzy i trzech na górze.
27 dzieli się przez sumę swoich cyfr (2+7 = 9, 27/9 = 3)
Niespełna 14 to (1 + 4 lub 1+3= :5 lub 4) Wolność
Piątkę z pentagramem. Pięcioramienna gwiazda symbolizującą doskonałość oraz ochronę przed złem.
Czwórka złożona jest z dwóch ważnych symboli – kwadrat i krzyż. Pierwszy to uniwersalny znak całości, harmonia i potrzeba równowagi. Krzyż to symbolu odkupienia, jednakże to nie jedyne jego znaczenie. Dwie przecinające się linie to zwycięstwo nad śmiercią. Pewnie znasz krzyż karawaki który tworzy pionowy pień i dwie poprzeczki, z których górna jest krótsza od dolnej. Jest to krzyż morowy, choleryczny. Szkoda, że dzisiaj zapomniany.
Krzyż to symbol czterech stron świata oraz czterech żywiołów.
Ewangeliści: Marek, Mateusz, Łukasz i Jan;
I wreszcie czterej jeźdźcy Apokalipsy
Tetrafobia to strach przed liczbą 4 – w Japonii czwórka uważana jest za liczbę pechową i jest homofonem wyrazu oznaczającego śmierć.
Liczba karmiczna 14 (niespełna może być 13 z dziesiętnymi, setnymi itd.) – oznaczają karmę wolności.
I najważniejsza jedynka to głód władzy i misja przewodzenia innym. Odznacza się egoizmem i dążeniem po trupach do celu. Krzykliwa i widoczna z daleka.
Suma 44 pozostaje niedokonana.
Dziękuję pięknie za wnikliwe spojrzenie do wnętrza i pewnie warto być dla takich ludzi tutaj.
Pozdrawiam.
Kształty bez formy, cienie bez barwy
Siła odjęta, gesty bez ruchu.
A którzy przekroczyli tamten próg
I oczy mając weszli w drugie królestwo śmierci
Nie wspomną naszych biednych i gwałtownych dusz
Wspomną, jeżeli wspomną,
Wydrążonych ludzi
Chochołowych ludzi.
Dziękuję pięknie za taki odbiór i nie-rezygnację. Pozdrowienia dla Was gorące.
No więc tak, Nachszonie Drogi, zamachu nie wykoncypowałam, jedynie lotnisko jak przejście z życia do śmierci. Głębiej wszedłeś w znaczenia. Jestem pod wrażeniem.
Pasjo, nie doszłabym do nawet 1/3 podstaw metafor. Trudne, faktycznie, może burza mózgów więcej by znalazła, jak sugeruje Nachszon.
Ta nie znaczy, że mam pretensje. Bardziej do mnie trafia intelektualna poezja niż prostota i czytelność sugerowana przez Miłosza. Niektórych rzeczy nie da się prosto wytłumaczyć.
Pozdrawiam w ostatni dzień sierpnia.
Jak powiada przysłowie - jeden lubi ogórki, a drugi ogrodnika córki, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że jednak warto uczyć się od mistrzów i znawców tematu, a ci prawią że:
Czytaj to, co napisali poeci żyjący przed Tobą. Nie po to, żeby naśladować. Po to, żeby nie powtarzać.
Szymborska
10. Niekomunikatywność, hermetyczność, zamknięcie -
wiersz powinien otwierać się dla odbiorcy i wprowadzać go w nowy wymiar, nie powinien być jasny tylko dla autora - z drugiej strony nie może być banalny. Dobry wiersz to odnalezienie kompromisu pomiędzy jednym a drugim.
Miniak
Ten trup, którego posadziłeś rok temu w ogrodzie,
Czy zaczął już kiełkować? Będzie kwitł w tym roku?
Czy mróz śmiertelnym szronem okrył jego łoże?
Och, trzymaj psa z daleka, on kocha człowieka -
W ziemi pazurem grzebiąc, na wierzch go wywleka!
Ty! hypocrite lecteur! - mon semblable, - mon frére!"
pozdrawiam
Ja tu widzę trzech panów, którzy szybko i łatwo chciało się dorobić, bo bieda zaglądała im w oczy, zamiast tego wpadli jak śliwki w kompot i skończyli nieciekawie. Czasami pójście na skróty, niemożebnie wydłuża drogę. Stąd wniosek, że nie warto. Niemniej innym się udaje, dlatego ciągle ktoś próbuje. No i tyle ode mnie. Nie wiem czy przepraszać, że tylko tyle?
Pozdrawiam.
Miłego ostatniego dnia sierpnia tego roku
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania