Przeszłość

Wiersz inspirowany ,,Krukiem" Edgara Allana Poe.

Jest przestrogą przed toksycznymi związkami, oraz rozpamiętywaniem przeszłości. Ani z jednego, ani z drugiego nic dobrego nie wynika.

Miłej lektury!

 

 

Raz, gdy ciemne chmury nocy,

Gonią księżyc, który kroczy,

Przez nieboskłon pięknie czarny,

Wskazujący żywot nasz.

 

Gdym zmęczony siedział wielce,

Patrząc na strudzone ręce,

I studiując księgi stare,

Wnet ujrzałem jakąś marę.

 

Cała czarne miała szaty,

A na głowie jakieś szmaty.

Spojrzenie było lubieżne,

Jakby zwiędłe płatki róż.

 

,,Czego, maro, tutaj szukasz?

Czemu w okno moje stukasz?"

Zapytałem, ciągle siedząc,

Co robić nie bardzo wiedząc.

 

Zaszczyciła mnie milczeniem,

Doprawiła to spojrzeniem,

Jakby chciała zamordować,

I pogrzebać mnie już tu.

 

Prędko podkręciłem lampę,

Żeby uciec przed tym wampem,

Chciałem żywot mój zachować,

I się prędko jakoś schować.

 

Wnet poszedłem już w celu,

Zasłonięcia okien wielu,

Żeby mara owa straszna,

Nie patrzyła na mnie już.

 

Lecz gdy tylko się zbliżyłem,

Znowu się jej przestraszyłem,

Krzywe zęby wyszczerzyła,

Twarz swą także wykrzywiła.

 

Odstąpiłem więc od szyby,

Myślę, co by było, gdyby,

Wpuścić marę tę do środka...

Nie wiem, co mam robić już.

 

Wtem wiatr ruszył się niezmierny,

Pęknął w oknie zamek mierny,

Mara straszna, zakrwawiona,

Już została wpuszczona.

 

Więc cofnąłem się do ściany,

Lecz ja byłem już ścigany,

Przez straszliwe, czarne widmo,

Bogu też niemiłe już.

 

Nim zdołałem drzwi otworzyć,

Żeby światłem się nie trwożyć,

Za nogę mnie już złapała,

Do pokoju znów wciągała.

 

Przyciągnęła mnie do siebie,

Oczy czarne, jak na niebie,

Chmury, który księżyc cały,

Zasłoniły chyba już.

 

,,Witaj, mój kochany panie,

Pamiętasz nasze rozstanie?

Przez lata cierpiałam straszliwie,

Choć miłości już nie żywię".

 

Wtedy sobie przypomniałem,

Jak w szkole rozpaczałem,

Po zerwaniu z dziewczyną,

Zamknąłem ten rozdział już.

 

Nigdy jej nie brakowało,

Nic mi po niej nie zostało,

Teraz znów po mnie wróciła,

Chyba dawno już nie żyła.

 

,,Witaj, moja była lubo,

Chciałbym powiedzieć, że... chlubo,

Lecz nie mogę tego zrobić,

Zapomniałem ciebie już".

 

Słowa moje nierozważne,

Wydały się jej poważne,

Bo strasznie głośno wrzasnęła,

Moim ciałem tak szarpnęła.

 

Ból mnie przeszył niebotyczny,

Umysł stał się chaotyczny,

Lecz wymyślić coś musiałem,

By następny przeżyć dzień.

 

,,Słuchaj, moja ty kochana,

Szkoda, że byłaś niechciana,

Ale ja nie czuję winy,

Twa wizyta, to są kpiny!

 

Ty zawsze dominowałaś,

Na lepsze mnie nie zmieniałaś,

Więc znajomość zakończyłem,

Uwolnić się chciałem już.

 

Fakt, że się nie pozbierałaś,

Wciąż kwiliłaś i płakałaś,

Twa nienawiść do mnie wielka,

To wyłącznie twoja męka.

 

Mnie tam ona już nie ruszy,

Za to ciebie ciągle kruszy.

To jest twoim interesem,

By odpuścić wreszcie już.

 

Ja me życie ułożyłem,

Swoją żonę poślubiłem,

O przeszłości zapomniałem,

O tobie już nie myślałem".

 

Kiedy monolog skończyłem,

Znów na marę popatrzyłem.

Ta przeklętym, wściekłym wzrokiem,

Przywołała ciemność znów.

 

Więc leżałem przerażony,

Niby zbity pies skulony,

Retoryka moja cała,

Okazała się za mała.

 

,,Gdybyś czuł poczucie winy,

Założyłabym ci liny,

I porwała w piekieł kręgi,

Skąd być tu nie wrócił już".

 

,,A więc maro rozwrzeszczana,

Zostałaś dziś pokonana!

Wynoś się do złej krainy,

Nie ma tu poczucia winy!"

 

Ona mocno się zdziwiła,

Chyba się mnie przestraszyła,

Bo cofnęła się znacząco,

I nie mogła wrócić już.

 

Wreszcie chciałem ją wygonić,

,,Mógłbyś chociaż łzę uronić",

Znów zarzuty swe typowe,

Chciała przekuć w ludzką mowę.

 

,,Nie po tym, co mi zrobiłaś,

Bezwzględnie życie zniszczyłaś,

Wynoś się z mojego domu,

I nie wracaj nigdy już!"

 

Ona skrzek z siebie wydała,

Włosy z głowy wyrywała,

Kiedy w całym pokoju,

Zapanował odór gnoju.

 

,,Jesteś tchórzem!" - rzekła jeszcze",

,,Owszem jestem, sam to wieszczę,

Ale tylko w sprawie twojej,

Żadnej innej więcej już.

 

To przez ciebie się nim stałem,

Odezwać się nawet bałem,

Tak zmieniłaś mnie, partnera,

Dzierżąc w ręku bat tresera!"

 

Wreszcie w ogniu też stanęła,

Chwilę później już zniknęła,

Ja sam z ulgą odetchnąłem,

I zamknąłem okna wraz.

 

Potem siadłem znów zmęczony,

Cały byłem pocieszony,

Że ten wampir mej przeszłości,

Wrócił do gorących włości.

 

Radość spadła na me serce,

Żem się nie dał tej rozterce,

I nie czeka na mnie straszny,

Piekieł najgorętszy dół.

 

Odgoniłem swe demony,

Wróciłem do łóżka żony,

I ją mocno przytulając,

Zasnąłem, się uśmiechając.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (32)

  • Dziękuję za anonimową jedyneczkę!
  • Rasia 11.02.2016
    Nie martw się, ja też dostałam xD
  • Ano 11.02.2016
    Nie ma za co!
  • Może umotywuj jakoś swoją ocenę? Byłbym rad :)
  • Ano 11.02.2016
    "Zapytałem ciągle siedząc" - przecinek przed "ciągle"
    "Myślę, co by było gdyby" - przecinek przed "gdyby"...
    "Zapomniałem ciebie już" - wydaje mi się, że tu powinieneś użyć krótszej formy "cię".
    No i wiersz mi się nie podoba, nie moje gusta.
  • Rasia 11.02.2016
    U mnie też umotywuj i może nie zaczynaj czytać od końca serii :)
  • No cóż, nie jest to poważne umotywowanie, jak widzę, więc pozwól, że nie wezmę go pod uwagę :)
    A błędy zaraz poprawię.
  • Rasia 11.02.2016
    Szymon, masz trzy błędy, ja myślę, że to w ogóle powinno zostać usunięte z tego serwisu, wstydź się.
    *śmieje się złowieszczo i zaciera rączki* A to, że wiersz się nie podoba i dostajesz za niego 1... Cóż. Trzeba olać, a ja z chęcią zaraz przeczytam :)
  • Rasia zaraz usunę :( I wiesz co? Słowacki to nie moje gusta, więc należy rzec, że był do niczego i usunąć go z kart historii! :D
  • Neurotyk 11.02.2016
    Szymon Szczechowicz haha ciekawe czy ta osoba co daje 1 czy 2, wie kto to Słowacki??? :D
  • Rasia 11.02.2016
    Neurotyk, czyżby Ciebie też odwiedziła? :) Nie no, Szymon, bo już skomentowałam ten wiersz, to niech zostanie :D
  • Myślę, że nie wie kto to Słowacki, a jedyne z czym mu się to kojarzy to Słowacki bez ,,Sło" :D
  • Neurotyk 11.02.2016
    Szymon Szczechowicz haha, to zapraszam ją do Burdelu, czyli mojego wiersza, żeby nie było :)
  • Rasia 11.02.2016
    "Spojrzenie było lubieżne,
    Aż mnie dreszcz wnet przeszedł już." - tutaj troszkę z rymem i rytmizacją podupadł ten wers
    "Oczy czarne, jak na niebie,
    Chmury który księżyc cały" - ten przecinek wędruje przed "który"
    "Witaj mój kochany panie," - przecinek po "witaj"
    ",,Witaj moja była lubo," - to samo
    Ooo, no to już podeszło pod limit jedynki, ale jednak skuszę się na 5, bo niektóre momenty tego wiersza szczególnie mnie ujęły. Zwłaszcza końcówka i fragment o treserskim bacie. Nawet sam wstęp przed wierszem mnie zachęcił. No i podziwiam Cię, że w taką formę udało Ci się ubrać ten pomysł :)
  • Neurotyk 11.02.2016
    haha Rasia jedynkę daje człowiek widmo, który wstydzi się pokazać mordki :)
  • Neurotyk 11.02.2016
    *mordkę
  • Ah, dziękuję Ci bardzo, zaraz się wezmę za poprawianie :D
  • Morelia 11.02.2016
    Drogi Szymonie! Widziałam z jakim zapałem tworzyłeś to dzieło, stąd zapewne pojawiło się kilka niezgodności z rytmem. Mimo, że były takie momenty przez które płynęłam i wprost wpadałam w trans, to raz na jakiś czas potykałam się o coś co wybijało mnie z rytmu. A przynajmniej takie moje odczucie. Mówię to, bo wiem, że stać Cię na duuużżooo więcej! Mimo to pomysł dobry, klimat też, a sama inspiracja to już w ogóle!!! ^^ I tak na marginesie pragnę nadmienić, że bardzo rozwinąłeś się w pisaniu tego typu tekstów, o wierszach, o które się tak martwiłeś już nie wspomnę. Gratulacje! No ale, żeby nie odstawać od reszty to pałę musisz dostać ( według niemieckiego systemu^^) no i jeszcze taka wisienka na torcie: Beznadzieja nad beznadziejami i tylko beznadzieja! :DDD
  • Dziękuję Ci bardzo, za ten rozbudowany komentarz! :) Następnym razem nic (NIC) Cię nie wybije z rytmu! :D
  • Morelia 11.02.2016
    trzymam za słowo;)
  • Ano 11.02.2016
    Wiem kto to Słowacki i daaaaaaaaleko mu do niego... Zresztą jak Wam wszystkim
  • Ależ ja się z nim nie porównuję! Po prostu obrazowałem Twój tok myślenia, który to pozwolił na danie takiej, a nie innej oceny
  • Neurotyk 11.02.2016
    Kocham Cię Ano miłością kobiecą, jeśli jesteś chłopcem i miłością męską, jeśli jesteś dziewczyną. LOVE ME
  • Rasia 11.02.2016
    Ej, chłopaki, dajcie sobie spokój. Wiecie sami, jak się kończą na opowi tego typu zaczepki. Nie warto. Jeśli ktoś bezpodstawnie ocenia teksty na 1 (bo u mnie przykładowo treść była tak okropna, że aż 1), to ja poczekam, aż wstawi własny tekst, bo tego typu opinie są po prostu... Tak jakby ich nie było, rozumiecie :)
  • Morelia 11.02.2016
    Neurotyk po prostu powiedz: "Dla Ciebie będę Oscarem Wildem" :) nie mogłam się powstrzymać
  • Ano 11.02.2016
    Też mu braaakuje. Dobra, lecę oceniać dalej.
  • Haru 11.02.2016
    4 werset i ten, w którym jest mowa o zerwaniem z dziewczyną ze szkoły jakoś mi ogólnie nie pasują do całego wiersza. Wiersz jest wielką huśtawką emocji, chwilowo jest wręcz genialny, by potem zakończyć się zdaniem, które "gasi" cały werset. Rozumiesz, o co mi chodzi? Zazwyczaj po prostu dlatego, że ostatnie zdania wersetów chyba nie lubią być najkrótsze, może w innej formie.
    Ale!
    Bardzo mi się pomimo wszystko podobało, rzeczy wypisane wyżej są ledwie dostrzegalne, zbyt bardzo się ich czepiam zawsze. Dlatego zostawiam 5 :')
    Powodzenia w dalszym pisaniu!
  • Zdanie o dziewczynie, wiem że się trochę gryzie, zastanawiałem się nawet nad tym :D
    Co do ostatniego zdania wersu, wszystko to ułożone jest specjalnie. Zauważ, że kolejne zwrotki sylabowo układają się tak:
    8
    8
    8
    7

    8
    8
    8
    8

    Stąd mogło Ci się wydawać, że całość siada i któreś zdanie ,,gasi" cały werset. Przez tą siódemkę.
    Dziękuję za opinię i ocenę :)
  • Haru 11.02.2016
    Szymon Szczechowicz tak, możliwe, że to ta siódemka mnie gasiła. Nie ma za co! :')
  • Lucinda 11.02.2016
    Zapowiadałam, że się zacznę komentować też wiersze, więc jestem :D Ne no, nie tylko dlatego zajrzałam, po prostu miałam ochotę. Tak więc zacznę może od opinii technicznej. Otóż na początek pierwsza strofa nie zgrywa się z drugą, chodzi mi o to, że zgodnie z treścią, a przynajmniej tego, jak ją zrozumiałam (najwyżej mnie poprawisz), dotyczą jednej sytuacji, jednego momentu, tyle że w pierwszej jest opis nieba, w drugiej już podmiotu. O tym ich związaniu świadczą choćby pierwsze słowa: ,,raz, gdy...", no i w drugiej było by właśnie to wydarzenie. Tu właśnie pojawia się problem, ponieważ na początku używasz czasu teraźniejszego, a w drugiej zwrotce - przeszłego. To sprawia, że przestają się łączyć, a sprawiają wrażenie, jakby dotyczyły całkiem różnych rzeczy. Myślę, że to może mieć związek z tym, że chciałeś zachować schemat, no ale jednak coś mi się tu nie zgadza.. Po drugie - właśnie schemat. Wyżej pisałeś, w jaki sposób układałeś wersy, tłumaczyłeś to jako powód nierytmiczności albo może raczej zaburzeń rytmu, ale tak naprawdę taki układ wcale nie przeszkadza w rytmie, bo szybko łapie się to i dalej można już się spodziewać, że w tym momencie wers będzie krótszy. Tutaj znowu pojawia się jednak problem, bo ten schemat nie dotyczy całości. O ile na początku się go trzymasz, dalej zdarza się na przykład w siódmej strofie na jako pierwszy występuje siedmiosylabowy (oprócz ostatniego, który jest już przewidziany) albo w dwóch strofach pod rząd występowało krótsze zakończenie, a tam, gdzie jest o tej szkole, układ sylab jest: 8, 7, 8, 7. Kolejnym moim spostrzeżeniem jest... a właściwie tu bardziej jest pytanie: czy postawiłeś sobie za konieczność umieszczanie przecinka na końcu każdej linijki? Nie żebym się specjalnie czepiała, bo nie jestem w kwestii wierszy ekspertem, ale przecież to nie jest zasada, a one zwyczajnie nie są potrzebne. Samo występowanie jakiegoś wyrazu na początku czy końcu strofy powoduje jej lekkie wyróżnienie i pauza pojawia się automatycznie w wymowie, natomiast składni te znaki interpunkcyjne w niektórych miejscach wcale nie są potrzebne, choćby w pierwszej strofie po pierwszym i drugim wersie, bo tam pełne wyrażenia zostały rozbite, w piątej i szóstej strofie w trzeciej linijce, po której następny rozpoczyna się spójnikiem ,,i" czy w siódmej po pierwszy, ale może nie będę tu wypisywać wszystkich przypadków, bo sądzę, że sam byś je znalazł (jeśli oczywiście zgodzisz się ze mną, ocenę mojego zdania pozostawiam Tobie), a jeśli będzie potrzeba, to bez problemu podam wskażę każdy taki szczegół:) Wewnątrz wersu brakowało jeszcze jednego przecinka tutaj: ,,Co robić (przecinek) nie bardzo wiedząc". Trafiła się też jedna literówka: ,,Skąd być tu nie wrócił już" bo tu chyba miało być ,,byś". Zauważyłam, choć nie jest to żaden błąd, że często kończyłeś strofę słowem ,,już". Nie, żebym coś do tego miała, ale zastanawiałam się, czy to było celowe, czy po prostu tak wyszło. To tyle chyba jeśli chodzi o kwestię techniczną, napisałam na ten temat więcej, niż spodziewałam się, zanim zaczęłam spisywać tu te swoje uwagi. No cóż, jeśli chodzi o treść, to podobała mi się scena, którą tu przedstawiłeś. Historia dziewczyny, jako mara pojawiającej się przy mężczyźnie, z którym kiedyś była, która chciałaby się na nim zemścić, ale nie znajduje na to sposobu, nie ma żadnej władzy nad podmiotem. Chyba właściwie nie mam tu za wiele do powiedzenia, nie widzę potrzeby rozpisywania się na ten temat. Widać tę inspirację wierszem i ładnie Ci to wyszło. Poza tym skojarzyło mi się to trochę z ,,Nie-Boską komedią", najpierw przy opisie mary i później, gdy była wzmianka o żonie. Dobra, na tym chyba już kończę, bo i tak się rozpisałam (chyba ze strona by wyszła :D )Ten komentarz trochę inny od pozostałych. Mam nadzieję, że nie będziesz miał mi tego za złe:) Ocenię wiersz na 5 ze względu na treść i na to, że te moje uwagi, spostrzeżenia, nie specjalnie wpływają na moją ocenę całości, zresztą, jak już mówiłam, nie czuję się w tej kwestii ekspertem.
  • Dziękuję Ci, że jednak się zdecydowałaś przejść też do poezji! :D Zaszczycony się czuję, widząc tutaj Twój komentarz! Jak tylko znajdę chwilkę to pobawię się przecinkami i tak dalej... no i jeszcze jedno - jutro możesz spodziewać się swojej ulubionej prozy, jeśli mnie wena nie opuści całkowicie :D
  • Lucinda 11.02.2016
    Szymon Szczechowicz, w takim razie czekam z niecierpliwością :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania