Przeszłość
Zaznaczam, iż to skrócona opowieść z mojego życia i chcialabym, abyście ocenili, czy chcecie, żebym to rozszerzyła. Ta historia to moje przeżycia z ostatnich kilku tygodni. Proszę, nie mówcie, że to jest koloryzowanie i kolejna opowieść dla nastolatków. Nudne, denne i mówi o pustych laskach :) Jestem nastolatką, ale nie oceniajcie mnie, ponieważ to moja pierwsza publikacja dla szerszego grona.
Chcialabym podzielić się z Wami tym, co przeszłam przez jakiś miesiąc.
We wrześniu zaczęłam edukację w liceum. O mojej szkole krążyły różne historie, ale mimo niecałych 16 lat postanowiłam przekonać się jak jest naprawdę. Na początku wydawało się bardzo sympatycznie. Szkoła swietna, nauczyciele całkiem wyrozumiali i mili, rówieśnicy kochani i pomocni. Same superlatywy, jak na szkołę, która znajduje się na liście 500 najlepszych w Polsce... Rzeczywiście tak było. Do czasu... Gdy pogoda zaczęła robić się dość paskudna, zaczęłam częściej chorować i opuszczać sporo godzin. Podczas leżenia w łóżku sama przerabialam materiał i jak najszybciej nadrabialam, aby nie mieć zaległości. Fakt jest taki, że to już nie jest podstawowka i trzeba robić dużo więcej, żeby mieć dobre oceny.
Nie o tym chcialam napisać. Głównym wątkiem jest to, że ciężko przyzwyczaić się do trójek, czy czworek, jeśli wcześniej najnizszym stopniem była czwóreczka, człowiek po 10 latach edukacji zaczyna bać się nauczycieli, serce boli od stresu, ale poznaje osobę, na której może polegać.
Zaczęlo się od tego, że moja matematyczka stwierdziła, iż nie nadajemy się do niczego i nic nie osiągniemy. To bolalo, bo po tylu latach zwatpilam w siebie i zastanawiam sie nad zmianą szkoły.
Dziesiątego kwietnia o 4:23 mój były chlopak napisał do mnie. Nie mieliśmy kontaktu od dłuższego czasu, więc byłam w szoku. Rozmawialiśmy bardzo długo i od słowa do słowa wróciliśmy do siebie. Wiem, że wielu osobom związek na odległość wydaje się chory i bez sensu. Wiem, że to, co powiem może być absurdalne, ale ja nie jestem zwyczajną dziewczyną. Przeżyłam dużo i tu mówię o najważniejszym mężczyźnie w moim życiu-ojcu. O tym opowiem innym razem, jeśli wyrazicie chęć poznania mojej historii.
Wracajac do tematu, dzięki temu facetowi poczułam, że mogę być kimś, jeśli się postaram. Przez nasze krótkie trzy tygodnie przeżyliśmy dyżo. Mieliśmy się rozstač, bo jemu groził ośrodek wychowawczy. To przykre, ale mimo to daliśmy rade i się zmieniamy na lepsze...
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania