Przetarg
Wszystko rozpoczęło się kilkanaście lat temu, za sprawą wysokiego bezrobocia. Braku pomysłów Rządzących na rozwój gospodarczy kraju, jednoczesny postęp nowoczesnego sposobu ogłupiania społeczeństwa. Nakłoniło to polityków, do zachęcania młodzieży z wyżu demograficznego, do kontynuowania nauki w szkołach wyższych. Miało to na celu opóźnienie, ich wejścia na rynek pracy. Przedstawiano im i ich rodziną, jaka świetlana przyszłość czeka dobrze wykształconych i wysoko wykwalifikowanych fachowców. Lata minęły, cudu gospodarczego jak nie było tak nie było, a miejsc pracy ubyło. Dobrze wykształceni fachowcy oczekiwali wyższego niż najniższa krajowa wynagrodzenia, Rządzący znaleźli i na to cudowne lekarstwo. Postanowiono zatrudniać osoby bez kwalifikacji, za jak najniższe wynagrodzenie. Oferowano pracę nie Przedszkolance, tylko zatrudniano pomoc przedszkolną. Pracę oferowano nie Nauczycielowi, tylko pomocy nauczyciela i właśnie w takim czasie ogłoszono przetarg na neurochirurga.
Byłem bezrobotny, zdesperowany, bez prawa do zasiłku, postanowiłem zgłosić swoja ofertę. Uczciwie zaznaczyłem, że nie posiadam wykształcenia medycznego. Brakuje mi wiedzy z dziedziny znajomości anatomii. Jestem stary, słabo widzę i ręce mi się trzęsą. Swoje usługi wyceniłem na jedną złotówkę od pacjenta.
Komisja przetargowa zebrała się i nastąpił wybór ofert. Ucieszyłem się bardzo, propozycja, którą złożyłem okazała się najtańsza i w taki sposób zwyciężyłem.
Moja kariera wybitnego fachowca rozpoczęła się z chwilą, podpisania umowy na świadczenie usług medycznych z dziedziny neurochirurgii. Jeszcze tego samego dnia na drzwiach wejściowych mojego mieszkania, przytwierdziłem tabliczkę. Informowała ona potencjalnych interesantów, że tutaj przyjmuje neurochirurg w niedziele i święta po południu. Wiedziałem jak w inne dni i noce będę bardzo zapracowany. Kolejki do neurochirurga wszędzie były wieloletnie i nie musiałem martwić się o brak pacjentów. Przystąpiłem z ochotą do pracy, jako osoba pracowita wykonywałem zabiegi w różnych miejscowościach. Tam gdzie przyjmowałem kolejki błyskawicznie malały i musiałem jeździć do innych miejscowości. Środki transportu zapewniały mi zaprzyjaźnione zakłady pogrzebowe. Do mojej dyspozycji zawsze był oddawany pojazd klimatyzowany z miejscem do leżenia. Jako bardzo skromnej osobie nie wypada mi się chwalić, jak to własnymi rękami zapełniłem kilka cmentarzy.
Przedstawiciele zleceniodawców z Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia, Zakład Ubezpieczeń Społecznych byli bardzo zadowoleni z moich kompetencji. Dzięki mojej pracy, budżet państwa zaoszczędził milionowe kwoty, nie ponosząc niepotrzebnych wydatków. Pozyskane w ten sposób pieniądze przeznaczono na bardziej szlachetne cele, podniesiono dofinansowanie partii politycznych. Zanotowano też cała masę cudownych uzdrowień, przewlekle chorzy, gdy zbliżałem się do ich miejscowości, stawali się nagle osobami w pełni zdrowymi.
Mijały lata mojej wybitnej praktyki i okazało się, że i mnie podobnie jak małpę można czegoś nauczyć. Śmiertelność moich pacjentów zaczęła systematycznie spadać i jak zmalała poniżej pięćdziesięciu procent. Zaprzyjaźnione zakłady nie podstawiały mi już do dyspozycji swoich samochodów. Tłumaczyły się, potrzebą dostarczania środków transportu lekarzom medycyny. Każdy z nich dostarczał im więcej klientów jak ja. Moje statystyki systematycznie ulegały dalszemu pogorszeniu i zacząłem obawiać się o swój byt. Byłem szczęśliwy jak w tragicznym dla mnie dniu, kiedy się okazało, że przeżyło 99,9% moich pacjentów. Klatka schodowa w moim bloku zapełniła się interesantami. Musiałem zrezygnować z kontraktu, ponieważ każdego dnia przyjmuję na praktyce prywatnej czterysta osób. Wizyta w moim gabinecie kosztuje jedynie pięćdziesiąt złotych, z gwarancją dziewięćdziesięciu dziewięciu procentowego wyzdrowienia. Teraz to muszę się cenić, jako wybitny fachowiec. Odmawiam przyjęć osobom legitymujących się książeczkami zdrowia „VIP”, ponieważ oni są zawsze zdrowi do czasu wezwania do prokuratury.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania