Przetrącona ?
o Kobiecie straconej dla tego świata
Przestałam Ludziom zazdrościć ludziości, czyli inaczej mówiąc ich bycia Człowiekiem.
To piękne istoty ale zupełnie dla mnie niezrozumiałe. Próbowałam być Człowiekiem, z całych sił chciałam się poczuć choć przez chwilę po ludzku. Wydawało mi się nawet w paru momentach, że przeżywam, że mi się udaje, że poznaję smak szczęścia, miłości, bólu, łez, straty, żałoby, wdzięczności, nawet zazdrości, choć to bardzo śmieszne uczucie, które ich tak nagle atakuje i tak bardzo nie chce opuścić, gdy już zapuści korzonki w ich świadomości. Ale nie były to moje emocje, czułam je i przeżywałam obserwując inną istotę, patrząc jak przeżywa je inny człowiek.
Zazdrościłam kiedyś ludziom ich ludziości. Ich emocji, uczuć, odczuć, tego, że przeżywają, płaczą gdy się żegnają, gdy ktoś umiera, gdy ktoś się rodzi. Ja potrafiłam czuć tylko radość z pozytywnego osiągnięcia, smutek przy niepowodzeniu lub spokój w momentach gdy nic nie robiłam.
Czułam jeszcze siłę i energię, wibracje pozytywne i negatywne jak podmuchy powietrza, a czasem i wichry nienawiści lub miłości. Czułam je, ale z zewnątrz. Patrzyłam, obserwowałam, wąchałam jak zapachy pochodzące z okolicy. Nie rozpalały mojego serca, nie powodowały sekrecji hormonów szczęścia lub łez rozpaczy. Obserwator mógłby rzec, że to perfekcyjne opanowanie, albo emocjonalny chłód, ale nie można nazwać niekonwergencji duszy z ciałem takimi zwykłymi ludzkimi nazwami.
Nie wiem co poszło nie tak. Obiecywali niesamowite przeżycia, zdobycie doświadczenia, intensywną naukę tu na Ziemi. A w moim przypadku można powiedzieć, że coś poszło MOCNO nie tak, na pewno nie tak jak było zaplanowane. Nie udało mi się w pełni zespolić z tą istotą, której ciało otrzymałam, aby móc odczuwać tak jak one. Z uwagi na traktat, nie pamiętałam kim naprawę jestem i co tu robię, czy mam jakieś zadanie do wykonania, co mnie tu tak fascynowało na tej planecie, że zdecydowałam się na skok?
Nie uwierzycie nawet jakie to było męczące, tak czekać i czekać, tyle dni, tyle lat - aż coś sobie przypomnę lub ktoś mnie tu odnajdzie i zabierze znów do Domu.
__________________________________________________________________
edit autora: dopiero tworze postać mojej nowej bohaterki, międzygwiezdnej podróżniczki eksploratorki, ale już chciałem się nią z Wami podzielić :D wydaje mi się fascynująca.
Komentarze (9)
Ciekawe, że pisze: zazdrosciłam ludziom ich ludziości a po chwili, ze zazdrość zna jedynie z obserwacji. Brzmi interesująco jako przestrzeń dopasowania - niedopasowania, nieświadomości lub jeszcze inaczej. Na tyle, że intryguje.
Z technicznych rzeczy:
Obserwator mógłby rzecz - rzec
w ostatnim fragmencie powtórzenie - co poszło nie tak.
Zapominamy, co było przed, nie wiemy, co będzie po.
Co do filmu, co dałeś mi linka, to napisów nie da się włączyć, więc próbowałem po angielsku. Słabo szło, ale wyobraźnia pomagała i rozumiem, że chodzi o podmiankę ciała i myśli. Jeżeli tak, to pewnie za jakiś czas takie możliwości się pojawią. Ostatnio czytałem, że udało się u sparaliżowanego człowieka odczytywać z fal mózgowych wyrazy (bodajże sto). Więc najpierw nauczymy się czytać myśli (masakra), a później pozmieniamy je jak trzeba (jeszcze gorzej)
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania