Przewyższyć

podróżowanie w zimie. chipsy, szron, dworce,

puchowe kurtki, muzyka podszyta watoliną.

 

zimno, a więc krajobraz się rozszerza. mróz jest

panoramiczny, a każda przestrzeń — nieprzyjazna

(łamane na: skrajnie wroga).

 

chowam głowę w ramionach. pod pachą.

myślę intensywne. wyrabiam w sobie wiosnę.

 

jest więcej niż cudownie

gdy skrywam się pod kamieniem, albo

zasypiam po zwierzęcemu, zwinięty w kłębek

(nie da się opisać towarzyszącego temu

uczucia wgniatania się od środka we własne ciało,

ani zliczyć, ile razy trzeba wygiąć kręgosłup).

 

zaraz przyjdą dziewczyny. przytulę je

i będę kłamać w żywe oczy, że suicydialny

znaczy tyle co przepełniony miłością

albo pełen ciepła.

 

łąka jest. bezśnieżna. lato wyroiło się we mnie,

w trumnach, na obszytych falbankami wersalkach.

 

moje łóżko ma kamienne szczyty.

leżę na nim i czuję się obsypywany.

niewidzialny grabarz macha łopatą.

 

ale to nie ziemia. co innego zakrywa,

przygniata. równie ciężkie.

 

chmur coraz więcej na mnie. chmur!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Mgła dwa lata temu
    Jejku jak ja Ci zazdroszczę takiego obrazowania
    Co wers to inna opowieść
    Bardzo plastyczna i odczuwalna
  • Florian Konrad dwa lata temu
    najserdeczniaściej dziękuję!
  • Nuria dwa lata temu
    Za "wyrabianie w sobie wiosny", masz u mnie %!!!
    Bardzo mi się spodobało u Ciebie :)
  • Nuria dwa lata temu
    * miało być 5!!!
  • Florian Konrad dwa lata temu
    Nuria - wszyscy wiedzą, że wolałbym %, ale i za 5 serdecznie dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania