Prze-żegnaj.

Na zewnątrz pierwsze magnolie,

nieśmiało wychylają kwiaty,

za zdrowie wulkanów.

 

Te, w upartych erupcjach,

pokrywają najpierw policzki,

potem dłoń.

 

Jej dotyk słabnie, aż staje się zaledwie

początkiem, namiastką łodzi.

 

A ty nie masz pojęcia, czy to już liczba

w pojedynkach, czy mnoga.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Jakby nie było wiadomo, co się wykluje. Pękają pączki, ale w powietrzu jest niepokój.
  • Szalej. dwa lata temu
    W nich też.
  • kigja dwa lata temu
    Klimatyczne.
  • Szalej. dwa lata temu
    :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania