Przeżyć śmierć

Jak przeżywałem podnoszenie to czułem ulgę i dumę,

Wczoraj miałem moralniaka więcej posunięć nie rozumie

Gdy stoje, widzę i słyszę i przyswajam wiedzę,

Gdy nie wstawałem czułem nicość i beznadzieję

Odizolowany od ciała od zmagań od stresu i nerwów

Nie czułem nic, poza ciągłym zgrzytaniem zębów

Brakiem kontroli nad wpływem odczuć i względów

Kiedy nie czujesz sensu nie pozwala wybrać namiętność

Tworzenie nowych neuronów to istny rozpierdol

Zmusić ciało by działało na wpół mózgu zepsutego

Myśleć dłużej by miało, czasu więcej się zachciało

Co spotkam na drodze przeczucie czy już doświadczenie, śmiało

Odczuwam więcej niż mogę ci teraz powiedzieć!

Rzekł do mnie wstań i idź, więc poszedłem

Z wiekiem, myślę po co?

Spoglądam w dal by chęć bycia kiedyś zmieniła się w chęć bycia sam!

 

Nie raz idę bo muszę nie czuję potrzeby

Moja przydatność nie przydatna cokolwiek zaprzeczy

Niosę w sobie cały ból tyle lat wiele kar grzech ten mój

Wygrałem by sprawdzić dzięki wam jestem tu

Sam mógłbym jedynie obarczać los swój

Aż do utraty tchu, sam ze sobą

W głowie zamknięty ja i guz na czwarty spust 

Wyrwać się nie mogłem z głowy swojej

Kunszt że chociaż chciałem chodzić po niej

Łąka pełna rosy i mgły i much

Szedłem doliną czułem strach, emocje  i chłód

Unoszący się smród pachnący jak lawenda

Poniekąd to pamiętam, dźwięk tarczy tnącej by dostać się do wnętrza, czaszki mojej

Doktorzy i ich maski mroczne, Wielka sala światła, Kamera i akcja,

Wyszedłem z ciała a miałem spać i nie wstawać 

I tam sekunda nie trwała nawet nie chciała

Wiedziała że muszę odnaleźć osobowość

Odnaleźć swojego wroga z ciała by pozostać sobą

Musiałem uczyć emocje jak jeść życia owoc

Nie dawałem rady z myślą która nie wolała o pomoc

Tą która jest lepsza czystsza i nieskazitelna

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania