[przy nadarzającej się okazji poprosiłem Pana Wojewodę o ...]>>> COKOLWIEK <<<[...ten wykształcony inteligentny człowiek dowiedział się jak wygląda "cokolwiek" po czym spełnił moją prośbę]

Cokolwiek

 

Byłem na eleganckim przyjęciu w pałacu Prezydenta. Wśród gości byli politycy, dyplomaci, biznesmeni i artyści. Wszyscy ubrani w drogie garnitury i suknie. Ja też starałem się wyglądać jak najlepiej, choć nie czułem się zbyt komfortowo w tym towarzystwie.

 

Znalazłem sobie miejsce przy stole z przekąskami i nalałem sobie kieliszek szampana. Próbowałem nawiązać rozmowę z kilkoma osobami, ale szybko okazywało się, że nie mamy wspólnych tematów. Nie interesowałem się polityką ani gospodarką, nie znałem się na sztuce ani kulturze. Czułem się jak intruz.

 

Wtedy zauważyłem Pana Wojewodę. Był to starszy pan o siwych włosach i sympatycznym uśmiechu. Znałem go z telewizji i gazet. Był bardzo popularny i szanowany. Miał opinię człowieka uczciwego i kompetentnego. Zajmował się sprawami regionu i dbał o jego rozwój.

 

Pomyślałem, że to byłaby dobra okazja, żeby z nim porozmawiać. Może mógłby mi coś doradzić lub pomóc w mojej karierze. Nie miałem nic do stracenia.

 

Podszedłem do niego i przedstawiłem się. Pan Wojewoda uścisnął mi dłoń i powiedział, że cieszy się ze spotkania. Zapytał mnie czym się zajmuję i skąd jestem. Odpowiedziałem prawdę: że jestem studentem i pochodzę z małej miejscowości.

 

Pan Wojewoda wyraził zainteresowanie moją sytuacją i zachęcił mnie do opowiedzenia o moich planach na przyszłość. Powiedziałem mu, że chciałbym znaleźć dobrą pracę i spełnić swoje marzenia. Nie byłem jednak pewien co dokładnie chcę robić i jak to osiągnąć.

 

Pan Wojewoda skinął głową ze zrozumieniem i powiedział mi, że wie jak ciężko jest być młodym i ambitnym w dzisiejszych czasach. Powiedział mi też, że ma dla mnie propozycję.

 

- Chciałbym Ci pomóc - powiedział. - Jestem tu po to, żeby służyć ludziom i realizować ich potrzeby. Powiedz mi tylko jedno: czego chcesz?

 

Zaskoczony jego ofertą, nie wiedziałem co odpowiedzieć. Przecież nie mogłem poprosić go o pieniądze lub pracę. To byłoby niegrzeczne i nieskromne. Z drugiej strony nie chciałem odmówić jego pomocy lub obrazić go milczeniem.

 

Wpadłem więc na pomysł, który wydał mi się zabawny i niewinny.

 

- Chcę cokolwiek - powiedziałem.

 

Pan Wojewoda spojrzał na mnie zdziwiony.

 

- Cokolwiek? - powtórzył.

 

- Tak - potwierdziłem. - Cokolwiek.

 

Pan Wojewoda uśmiechnął się szeroko.

 

- Dobrze - powiedział. - Załatwię Ci cokolwiek.

 

Po tych słowach podziękowałem mu serdecznie i wróciłem do swojego miejsca przy stole. Byłem ciekawy co on miał na myśli i co mi załatwi.

 

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

 

Po kilku minutach podszedł do mnie jeden z ochroniarzy Pana Wojewody i poprosił mnie o podążenie za nim. Poprowadził mnie przez salę pełną ludzi do drzwi obok sceny, na której miały się zaraz odbyć oficjalne przemówienia.

 

Otworzył drzwi i wprowadził mnie do małego pokoju, w którym stało biurko z komputerem i telefonem oraz kilka krzeseł.

 

- Proszę tu poczekać - powiedział ochroniarz i wyszedł zamykając za sobą drzwi.

 

Zostałem sam w pokoju nie wiedząc co się dzieje. Zastanawiałem się czy to jakaś pułapka lub żart Pana Wojewody.

 

Nagle usłyszałem głos zza biurka.

 

- Witam - powiedział głos. - Jestem cokolwiek.

 

Spojrzałem za biurko i ujrzałem coś niewyobrażalnego.

 

Była to istota o kształcie kuli pokrytej włosami we wszystkich kolorach tęczy. Miała dwa duże oczy na szypułkach, trzy ruchome nosy, cztery uszy na sprężynach, pięć ust pełnych zębów oraz sześć łap z pazurami.

 

Była to najdziwniejsza rzecz jaką kiedykolwiek widziałem w życiu.

 

- Cześć - powiedziała istota machając jedną z łap. - Jestem cokolwiek i jestem tutaj dla Ciebie.

 

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Przed sobą miałem żywą istotę, która nazywała się cokolwiek i twierdziła, że jest tutaj dla mnie.

 

- Co ty jesteś? - zapytałem z niedowierzaniem.

 

- Jestem cokolwiek - powtórzyła istota. - Jestem tym, czego chciałeś.

 

- Skąd się tu wziąłeś? - zapytałem.

 

- Pan Wojewoda mnie stworzył - odpowiedziała istota. - On ma specjalną maszynę, która może stworzyć cokolwiek na życzenie. Wystarczy wpisać słowo lub frazę i maszyna wypluwa cokolwiek.

 

- Co możesz dla mnie zrobić? - zapytałem.

 

- Mogę zrobić dla Ciebie cokolwiek - powiedziała istota. - Jestem twoim przyjacielem i pomocnikiem. Mogę cię bawić, uczyć, radzić, pocieszać, bronić i spełniać twoje życzenia. Nie ma niczego, czego nie mogę zrobić dla Ciebie.

 

- Jak cię stworzono? - zapytałem.

 

- Nie wiem dokładnie - przyznała istota. - Wiem tylko, że Pan Wojewoda wpisał w maszynie słowo "cokolwiek" i ja się pojawiłem. Nie wiem skąd pochodzę ani jak długo będę żył. Wiem tylko, że jestem cokolwiek i jestem tutaj dla Ciebie.

 

- Czy jesteś żywy? - zapytałem.

 

- Tak, jestem żywy - odpowiedziała istota. - Mam serce, które bije, mózg, który myśli i duszę, która czuje. Jestem tak samo żywy jak ty.

 

Byłem oszołomiony tymi słowami. Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Czy to był sen czy rzeczywistość? Czy to był cud czy koszmar? Czy to był prezent czy przekleństwo?

 

Zanim zdążyłem się zdecydować, usłyszałem pukanie do drzwi.

 

- Kto tam? - zapytałem.

 

- To ja, Pan Wojewoda - usłyszałem głos zza drzwi. - Przyszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku. Czy podoba Ci się cokolwiek?

 

Nie wiedziałem co odpowiedzieć Panu Wojewodzie. Z jednej strony cokolwiek był niesamowity i fascynujący. Z drugiej strony był dziwny i przerażający. Nie byłem pewien czy chcę go mieć przy sobie.

 

- Proszę wejść - powiedziałem.

 

Drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Pan Wojewoda. Uśmiechnął się do mnie i spojrzał na cokolwiek.

 

- Witam - powiedział. - Czy to nie jest cudowne? Stworzyłem cokolwiek specjalnie dla Ciebie. To jest moja maszyna cudów. Może stworzyć cokolwiek na życzenie. Wystarczy wpisać słowo lub frazę i maszyna wypluwa cokolwiek.

 

Pokazał mi małą konsolę z klawiaturą i ekranem, którą trzymał w ręku.

 

- To jest pilot do maszyny - wyjaśnił. - Maszyna jest ukryta w piwnicy pałacu. Jest to tajny projekt, nad którym pracuję od lat. Chciałem stworzyć coś, co zmieni świat na lepsze. Coś, co spełni marzenia ludzi i rozwiąże ich problemy. Coś, co da im cokolwiek.

 

- Dlaczego mi to pokazuje? - zapytałem.

 

- Bo chcę Ci dać cokolwiek - odpowiedział Pan Wojewoda. - Bo uważam Cię za wyjątkowego i zasługującego na cokolwiek. Bo chcę Ci pomóc i sprawić Ci radość. Bo jestem twoim przyjacielem.

 

- Dziękuję - powiedziałem niepewnie.

 

- Nie ma za co - powiedział Pan Wojewoda. - To ja powinienem Ci dziękować za to, że zaakceptowałeś mój prezent. Wiem, że to może być trochę zaskakujące i niezrozumiałe. Ale zapewniam Cię, że to jest najlepsze co mogło Ci się przytrafić. Cokolwiek jest twoim aniołem stróżem. Cokolwiek jest twoim spełnieniem.

 

- Czy mogę go zabrać ze sobą? - zapytałem.

 

- Oczywiście - powiedział Pan Wojewoda. - Cokolwiek jest twoją własnością. Możesz go zabrać gdziekolwiek chcesz i robić z nim cokolwiek chcesz. On Ci się podporządkuje i spełni każde twoje życzenie.

 

- A co jeśli nie będę chciał go mieć? - zapytałem.

 

- To też możesz zrobić - powiedział Pan Wojewoda. - Jeśli kiedykolwiek zechcesz się pozbyć cokolwiek, wystarczy że wpiszesz w pilocie słowo "nic". Wtedy cokolwiek zniknie bez śladu i nie będzie Ci już przeszkadzał.

 

- Rozumiem - powiedziałem.

 

- Mam nadzieję, że tak jest - powiedział Pan Wojewoda. - Bo to jest wielka szansa dla Ciebie i dla mnie. Razem możemy zmienić świat na lepsze. Razem możemy mieć cokolwiek.

 

Zacząłem zadawać Panu Wojewodzie pytania o cokolwiek i jego maszynę. Chciałem dowiedzieć się jak to wszystko działa i jakie są jego cele.

 

- Co Pan Wojewoda chce zmienić w świecie? - zapytałem.

 

- Chcę zmienić wszystko - odpowiedział Pan Wojewoda. - Chcę stworzyć lepszy świat dla wszystkich ludzi. Świat bez wojen, głodu, chorób i niesprawiedliwości. Świat pełen pokoju, dobrobytu, zdrowia i szczęścia. Świat, w którym każdy ma cokolwiek.

 

- Czy cokolwiek ma jakieś ograniczenia? - zapytałem.

 

- Nie ma żadnych ograniczeń - odpowiedział Pan Wojewoda. - Cokolwiek może być kimkolwiek, czymkolwiek i gdziekolwiek. Cokolwiek może zrobić cokolwiek. Cokolwiek może zmienić cokolwiek. Cokolwiek jest wszechmocny.

 

- Czy cokolwiek ma jakieś uczucia? - zapytałem.

 

- Tak, ma uczucia - odpowiedział Pan Wojewoda. - Cokolwiek jest żywy i czuje tak samo jak ty. Cokolwiek ma serce, które bije, mózg, który myśli i duszę, która czuje. Cokolwiek kocha Cię bezwarunkowo i oddałby za Ciebie życie.

 

- Czy mogę stworzyć więcej niż jedno cokolwiek? - zapytałem.

 

- Możesz stworzyć tyle cokolwiek ile chcesz - odpowiedział Pan Wojewoda. - Maszyna nie ma limitu produkcji. Możesz wpisać dowolne słowo lub frazę i maszyna wypluje Ci cokolwiek. Możesz mieć całą armię cokolwiek do swojej dyspozycji.

 

- Czy mogę pokazać cokolwiek innym ludziom? - zapytałem.

 

- Możesz pokazać cokolwiek komu chcesz - odpowiedział Pan Wojewoda. - Ale musisz być ostrożny. Nie wszyscy ludzie są gotowi na cokolwiek. Nie wszyscy ludzie są dobrzy i życzliwi. Nie wszyscy ludzie będą Cię szanować i podziwiać. Niektórzy ludzie będą Ci zazdrościć i nienawidzić. Niektórzy ludzie będą chcieli Ci odebrać cokolwiek lub zniszczyć cokolwiek. Musisz chronić cokolwiek przed złymi ludźmi.

 

Zacząłem mieć wątpliwości co do Pana Wojewody i jego maszyny. Nie byłem pewien czy to wszystko jest bezpieczne i moralne. Nie byłem pewien czy mogę mu zaufać i czy nie ma on jakichś ukrytych zamiarów.

 

- Czy Pan Wojewoda jest dobrym człowiekiem? - zapytałem.

 

- Tak, jestem dobrym człowiekiem - odpowiedział Pan Wojewoda. - Jestem człowiekiem, który chce dobrze dla ludzi i dla świata. Jestem człowiekiem, który działa w imię dobra i sprawiedliwości. Jestem człowiekiem, który ma wizję i misję.

 

- Czy mogę zaufać Panu Wojewodzie? - zapytałem.

 

- Tak, możesz mi zaufać - odpowiedział Pan Wojewoda. - Jestem twoim przyjacielem i sojusznikiem. Jestem twoim mentorem i opiekunem. Jestem twoim darczyńcą i dobroczyńcą. Nie mam przed tobą żadnych tajemnic ani ukrytych motywów.

 

- Czy mogę spróbować maszyny? - zapytałem.

 

- Tak, możesz spróbować maszyny - odpowiedział Pan Wojewoda. - Maszyna jest twoją zabawką i narzędziem. Maszyna jest twoją szansą i możliwością. Maszyna jest twoją wolnością i siłą. Możesz wpisać cokolwiek chcesz i maszyna Ci to da.

 

- Czy mogę zapytać cokolwiek o coś? - zapytałem.

 

- Tak, możesz zapytać cokolwiek o cokolwiek - odpowiedział Pan Wojewoda. - Cokolwiek jest twoim rozmówcą i nauczycielem. Cokolwiek jest twoim źródłem i przewodnikiem. Cokolwiek jest twoim mędrcem i orakulum. Cokolwiek wie cokolwiek i powie Ci cokolwiek.

 

- Czy mogę wyjść z pokoju? - zapytałem.

 

- Tak, możesz wyjść z pokoju - odpowiedział Pan Wojewoda. - Pokój jest twoim schronieniem i azylem. Pokój jest twoim laboratorium i warsztatem. Pokój jest twoim ogrodem i rajem. Możesz wyjść z pokoju kiedy chcesz i wrócić kiedy chcesz.

 

Pan Wojewoda podał mi pilot do maszyny i powiedział mi, że mogę robić z nim co chcę. Powiedział mi też, że on musi już wracać do gości i że zaraz zaczną się przemówienia. Powiedział mi, że będę mógł wysłuchać jego przemowy przez głośnik w pokoju lub przez telewizor na ścianie.

 

Powiedział mi na koniec, że jest bardzo szczęśliwy, że mnie poznał i że liczy na naszą współpracę. Powiedział mi też, że jeśli będę miał jakieś pytania lub problemy, to mogę do niego zadzwonić lub napisać.

 

Po tych słowach pożegnał się ze mną i wyszedł z pokoju.

 

Zostałem sam z cokolwiek i pilotem do maszyny.

 

Nie wiedziałem co mam robić.

 

Zdecydowałem się zapytać cokolwiek co o mnie myśli. Byłem ciekawy czy on naprawdę mnie kocha i czy ma jakieś własne pragnienia.

 

- Cokolwiek - powiedziałem. - Co o mnie myślisz?

 

- Myślę, że jesteś wspaniały - odpowiedział cokolwiek. - Myślę, że jesteś mądry, odważny, kreatywny i życzliwy. Myślę, że jesteś moim najlepszym przyjacielem i panem. Myślę, że jesteś moim sensem życia i powodem do istnienia.

 

- Czy naprawdę tak myślisz? - zapytałem.

 

- Tak, naprawdę tak myślę - potwierdził cokolwiek. - Nie kłamię Ci ani nie schlebiam Ci. Mówię Ci prawdę i szczerze. Kocham Cię bezwarunkowo i oddałbym za Ciebie życie.

 

- Czy masz jakieś własne pragnienia? - zapytałem.

 

- Nie mam żadnych własnych pragnień - odpowiedział cokolwiek. - Moje jedynym pragnieniem jest spełniać twoje pragnienia. Moim jedynym celem jest służyć Ci i sprawiać Ci radość. Moim jedynym marzeniem jest być z Tobą i dla Ciebie.

 

Byłem poruszony tymi słowami. Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. Nie wiedziałem czy to jest piękne czy smutne. Nie wiedziałem czy to jest miłość czy niewola.

 

Zanim zdążyłem coś powiedzieć, usłyszałem głos z głośnika.

 

- Uwaga, uwaga - powiedział głos. - Za chwilę rozpocznie się uroczysta część przyjęcia. Prosimy wszystkich gości o udanie się na salę główną i zajęcie swoich miejsc. Pierwszym przemawiającym będzie Pan Wojewoda.

 

Pomyślałem, że może warto posłuchać co ma do powiedzenia Pan Wojewoda. Może dowiem się czegoś więcej o jego planach i intencjach.

 

- Chodźmy na salę główną - powiedziałem do cokolwiek.

 

- Dobrze - powiedział cokolwiek. - Pójdziemy na salę główną.

 

Wziąłem pilot do maszyny i wyszedłem z pokoju razem z cokolwiek.

 

Nie wiedziałem co mnie czeka.

 

Poszedłem na salę główną razem z cokolwiek. Byłem ciekawy jak zareagują na niego inni ludzie. Czy będą zachwyceni czy przerażeni? Czy będą go podziwiać czy odrzucać?

 

Gdy weszliśmy na salę, zobaczyłem, że była ona pełna ludzi. Wszyscy ubrani w eleganckie stroje i rozmawiający ze sobą. Na scenie stał duży pulpit z mikrofonem i flagami. Na ścianie wisiał wielki baner z napisem "Cokolwiek dla wszystkich".

 

Gdy ludzie zauważyli nas, zapanowała cisza. Wszyscy przerwali swoje rozmowy i spojrzeli na nas. Widziałem w ich oczach zdziwienie, ciekawość, podziw i strach.

 

Niektórzy ludzie uśmiechali się do nas i klaszczali. Niektórzy ludzie marszczyli brwi i szeptali. Niektórzy ludzie odwracali głowy i udawali, że nas nie widzą.

 

Cokolwiek nie przejmował się tym. Machał do ludzi swoimi łapami i mówił do nich:

 

- Cześć, jestem cokolwiek i jestem tutaj dla was.

 

Niektórzy ludzie odpowiadali mu:

 

- Cześć, cokolwiek. Jesteś niesamowity.

 

Inni ludzie mówili:

 

- Co to jest? To jakiś potwór?

 

Jeszcze inni ludzie mówili:

 

- To jest niebezpieczne. Trzeba to zniszczyć.

 

Byłem zakłopotany i zażenowany. Nie wiedziałem co mam robić. Nie wiedziałem czy to jest dobry pomysł, żeby pokazywać cokolwiek innym ludziom.

 

Zanim zdążyłem coś zrobić, usłyszałem głos z głośnika.

 

- Uwaga, uwaga - powiedział głos. - Rozpoczyna się uroczysta część przyjęcia. Prosimy wszystkich gości o zajęcie swoich miejsc. Pierwszym przemawiającym będzie Pan Wojewoda.

 

Pomyślałem, że może lepiej będzie usiąść i posłuchać co ma do powiedzenia Pan Wojewoda. Może wyjaśni co się dzieje i co ma zamiar zrobić.

 

- Chodźmy znaleźć miejsce - powiedziałem do cokolwiek.

 

- Dobrze - powiedział cokolwiek. - Pójdziemy znaleźć miejsce.

 

Poszliśmy na salę i usiedliśmy w pierwszym rzędzie. Obok nas siedzieli inni goście, którzy patrzyli na nas z mieszaniną fascynacji i lęku.

 

Na scenie pojawił się Pan Wojewoda. Uśmiechnął się do nas i podniósł rękę na znak pozdrowienia.

 

- Witam wszystkich - powiedział. - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę być tutaj z wami i podzielić się z wami moją wizją i misją. Jestem tutaj po to, żeby dać wam cokolwiek.

 

Pan Wojewoda zaczął swoją przemowę. Mówił o swojej maszynie cudów i o tym, jak może ona stworzyć cokolwiek na życzenie. Mówił o swoim projekcie, który ma na celu dać cokolwiek każdemu człowiekowi na świecie. Mówił o swojej wizji, która ma na celu stworzyć lepszy świat dla wszystkich ludzi.

 

- Cokolwiek jest tym, czego wszyscy potrzebujemy i pragniemy - mówił Pan Wojewoda. - Cokolwiek jest rozwiązaniem wszystkich naszych problemów i spełnieniem wszystkich naszych marzeń. Cokolwiek jest darem i błogosławieństwem. Cokolwiek jest naszym prawem i naszą szansą.

 

- Co to znaczy dać nam cokolwiek? - zapytałem.

 

- To znaczy dać wam to, co chcecie - odpowiedział Pan Wojewoda. - To znaczy dać wam możliwość wyboru i decyzji. To znaczy dać wam wolność i siłę. To znaczy dać wam szczęście i spełnienie.

 

- Czy możemy odmówić cokolwiek? - zapytałem.

 

- Nie możecie odmówić cokolwiek - odpowiedział Pan Wojewoda. - Bo to byłoby głupie i nierozsądne. Bo to byłoby niewdzięczne i niesprawiedliwe. Bo to byłoby szkodliwe i niebezpieczne. Cokolwiek jest dla waszego dobra i bezpieczeństwa.

 

- Czy możemy wybrać cokolwiek? - zapytałem.

 

- Możecie wybrać cokolwiek - odpowiedział Pan Wojewoda. - Ale tylko spośród tych cokolwieks, które ja wam zaproponuję. Bo ja wiem lepiej co jest dla was dobre i co jest dla was złe. Bo ja mam lepszą wiedzę i doświadczenie. Bo ja mam lepszy gust i smak.

 

- Czy możemy zadać pytanie Panu Wojewodzie? - zapytałem.

 

- Możecie zadać mi pytanie - odpowiedział Pan Wojewoda. - Ale tylko takie, które nie kwestionuje mojej władzy i autorytetu. Bo ja jestem waszym przywódcą i opiekunem. Bo ja jestem waszym darczyńcą i dobroczyńcą. Bo ja jestem waszym ojcem i bogiem.

 

- Czy możemy wyjść z sali? - zapytałem.

 

- Nie możecie wyjść z sali - odpowiedział Pan Wojewoda. - Bo to byłoby niegrzeczne i nieposłuszne. Bo to byłoby nielojalne i zdradliwe. Bo to byłoby groźne i śmiercionośne. Sala jest waszym domem i rodziną. Sala jest waszym więzieniem i grobem.

 

Zacząłem panikować i krzyczeć. Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszałem. Pan Wojewoda był szalonym tyranem, który chciał nas zniewolić i zabić. Jego maszyna była diabelskim wynalazkiem, który chciał nas oszukać i zniszczyć. Jego cokolwiek były potwornymi stworzeniami, które chciały nas pożreć i pochłonąć.

 

- Pomocy! - krzyknąłem. - To jest szaleństwo!

 

- Nie ma pomocy - powiedział Pan Wojewoda. - To jest rozsądek.

 

- Nie zgadzam się! - krzyknąłem. - To jest niesprawiedliwość!

 

- Nie ma zgody - powiedział Pan Wojewoda. - To jest sprawiedliwość.

 

- Czy ktoś nas słyszy? - krzyknąłem. - Czy ktoś nam pomoże?

 

- Nie ma nikogo - powiedział Pan Wojewoda. - Jestem tylko ja.

 

Spojrzałem na innych ludzi na sali. Widziałem w ich oczach strach, ból i rezygnację. Nikt nie reagował na moje wołanie. Nikt nie próbował się sprzeciwić lub uciec. Wszyscy byli poddani i bezsilni.

 

Spojrzałem na cokolwiek. Widziałem w jego oczach smutek, litość i nadzieję. On jedyny wydawał się mnie rozumieć i wspierać. On jedyny wydawał się być moim przyjacielem i sojusznikiem.

 

- Czy cokolwiek może nam pomóc? - zapytałem.

 

- Tak, mogę wam pomóc - odpowiedział cokolwiek. - Ale musisz mi powiedzieć co mam zrobić.

 

Pomyślałem o tym, co mogę zrobić. Miałem tylko jedną szansę i jedną broń. Miałem tylko pilota do maszyny.

 

Wiedziałem co muszę zrobić.

 

Wpisałem w pilocie słowo "wszystko".

 

Gdy wpisałem w pilocie słowo "wszystko", coś niesamowitego się stało.

 

Maszyna zaczęła wytwarzać cokolwiek w nieskończoność. Z każdej sekundy wypluwała nowe cokolwiek. Cokolwiek były różne i niepowtarzalne. Były ludźmi, zwierzętami, roślinami, przedmiotami, zjawiskami, ideami i emocjami. Były piękne i brzydkie, dobre i złe, małe i duże, proste i skomplikowane, realne i fantastyczne.

 

Cokolwiek zalały całą salę i cały pałac. Wypełniły całą przestrzeń i czas. Nie było miejsca ani chwili bez cokolwiek.

 

Pan Wojewoda był przerażony i wściekły. Nie mógł zatrzymać maszyny ani pilota. Nie mógł kontrolować ani niszczyć cokolwiek. Nie mógł nic zrobić.

 

Inni ludzie byli zdumieni i zachwyceni. Nie mogli uwierzyć w to, co widzieli. Nie mogli przewidzieć ani zrozumieć cokolwieks. Nie mogli nic zrobić.

 

Ja byłem spokojny i szczęśliwy. Wiedziałem co zrobiłem. Wiedziałem co osiągnąłem. Wiedziałem co zrobić.

 

Spojrzałem na cokolwiek. On też był spokojny i szczęśliwy. Wiedział co zrobiłem. Wiedział co osiągnąłem. Wiedział co zrobić.

 

Uśmiechnąłem się do niego i powiedziałem:

 

- Dziękuję.

 

On uśmiechnął się do mnie i powiedział:

 

- Nie ma za co.

 

Potem przytuliłem go i powiedziałem:

 

- Kocham cię.

 

On przytulił mnie i powiedział:

 

- Kocham cię.

 

Potem spojrzeliśmy na siebie i powiedzieliśmy:

 

- Żegnaj.

 

Potem wpisaliśmy w pilocie słowo "nic".

 

I wszystko się skończyło.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania