Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Przy skrzynce na listy
- Dzień dobry, co tam słychać? - pyta sąsiad.
A co ja mam mu powiedzieć?
Że w pracy znowu mnie wkurwiają nieuki, co nie potrafią zapamiętać prostego przepisu?
Że tłumaczę po raz setny, że to sos, a nie zupa, redukcja kurwa jego mać, a cebula nie smaży się na zimnym tłuszczu?
Że jak nie przypalą, to rozleją, a jak nie rozleją, to się obrażą?
Że polityka? Nie, bo zacznie pierdolić, i pół dnia pójdzie w pizdu.
Wojna? Jeszcze nie nasza. Jak przyjdzie - pogadamy.
O dzieciach? Że niby z nim miałbym ochotę o tym gadać?
Może o komunikacji miejskiej? Nie, bo się odpalę. Ostatnio pół godziny spóźnienia...
O płacach? Nie narzekam, chwalić się nie będę, a jojczenia nie zniosę.
O cenach? Życie. Choć serio, cena kakao i kawy zaczyna mnie już wkurwiać.
A może po prostu pogadać o dupie Maryni? Nie chce mi się, lepiej ten czas spożytkuję.
Więc biorę oddech, poprawiam klucze w dłoni i mówię:
- A dzień dobry, wszystko w porządku.
JVI
Komentarze (10)
Na klatce schodowej to pytanie jest grzecznosciowym rozszerzeniem dzieńdoberka.
5
Pogaduchy... W sumie to nie pamiętam kiedy ostatnio na czymś takim byłem 😏
Co do "co słychać" takim rzuconym przez telefon, czy na messengerze, mam wrażenie że skończy się to pytaniem o pożyczenie piniążków. Wolę jednak jak ktoś od razu wyskoczy z sednem sprawy.
Dzięki że wpadłaś 👌
Trochę Ci tego zazdroszczę.
Dobrego :)
Dzięki i dobrego 😏🫡
Lekkość w opisywaniu codzienności i, chyba, twardego stąpania po ziemi.
Ja zbyt często odpływam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania